Nie mogłem spać, a teraz zły zaleca Mszę św. o 7.30 oraz drogę krzyżową „w jakimś pobliskim sanktuarium”. Piszę to, aby pokazać technikę jego działania.

    Większość uważa, że kuszenie to namawianie do grzechu lub zła. Do czego może namawiać mnie szatan w piątek przed drogą krzyżową? Pragnie oszukać, zmienić czas nabożeństwa, rozdrażnić. W kuszeniu tracisz pokój, pojawia się zbyteczny pośpiech oraz  nieskoordynowane działania.

    Posłuchałem natchnienia ze strony Bożej: „Msza św. o 8.00 z drogą krzyżową”. Napłynęło odczucie, abym nie zostawił Pana Jezusa w naszym kościele...w sensie niesienia krzyża. Faktycznie nie będzie  chętnego.

    Dzisiaj padną ostrzeżenia przed upadkiem sługi Bożego: „A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył?"  Ez 18, 21-28

    „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Mt 5, 20-26

   Proboszcz wyszedł zza ciemnej zasłony foliowej, ponieważ trwa renowacja prezbiterium, a w moim sercu pojawił się czas śmierci Zbawiciela. To, co stare odeszło raz na zawsze. Już nie są  potrzebne ofiary z baranków i gołębi, bo zastąpiła je Eucharystia. 

    W ręku znajdzie się zapis przeżyć duchowych (z 1992 r.), które miałem podczas oglądania filmu o Męce Pańskiej. Pan Jezus był cichy i całkowicie poddany okrutnikom. Nie umierał jak rewolucjoniści z okrzykami na ustach! Wszystko skończyło się przerwaniem zasłony w świątyni Jerozolimskiej.

    Wziąłem krzyż i niosłem jakbym czynił to zawsze. Szkoda, że nie było niewiast ze świecami. W czasie nabożeństwa siostra śpiewała pieśni o Królu Świata, który w ten sposób zakończył życie. Dreszcz przepływał przez ciało.

    Cały dzień stykałem się z krzyżem Pana Jezusa (artykuły), a w Internecie na stronie „Niedzieli” spotkałem wzmiankę o  konkursie „Mój krzyż”, gdzie opisałem mój kult do tego świętego znaku naszej wiary oraz walkę z antykrzyżowcami.

    Dziwnie potraktowano moje wielkie świadectwo wiary, bo wspomniałem o psychuszce za obronę krzyża, a napisano o borykających się z chorobą psychiczną. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że w roku 2016 wyczyny psychiatrów ujrzą światło dzienne! 

    Podjechałem i zapaliłem Panu Jezusowi lampkę pod krzyżem, a po drodze podniosłem przewrócony krzyż w miejscu tragicznego wypadku (zginęło 5 młodzieńców).

    We  włączonej TV Trwam trafiłem na kapliczkę z krzyżem Pana Jezusa w Bawarii oraz krzyż w ołtarzu Bazyliki z której  król Jan Sobieski wyruszył na bitwę pod Wiedniem.

   Następnego ranka tuż przed obudzeniem zostałem pobłogosławiony przez postać stojącą z uniesioną rękę na tle krzyża...                                                                                      APEL