Poszedłem spać o 3.30, a po przebudzeniu o 8.00 wiedziałem, że w ramach podziękowania Panu Jezusowi mam posprzątać pod krzyżem i zapalić lampkę.

    15.00 Po koronce do Miłosierdzia Bożego żona śpiewała z piosenkarką pieśń „Golgoto”, gdzie są słowa: „To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech. To nieludzie Cię skrzywdzili...”.

    Wyszedłem na Mszę świętą, a wielka radość zalała serce. Przypomniały się słowa wczorajszego Ps 16: „Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię Twojej radości i wieczną rozkosz po Twojej prawicy”.

    Dusza doznała uniesienia, które potęgowało powtarzanie „Wyznanie wiary”, a szczególnie słów o Panu Jezusie: „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg Prawdziwy z Boga Prawdziwego”.

    Ja nie znam się na kwalifikacji różnych przeżyć duchowych, ale to była pewna forma kontemplacji, którą wzmagało zachodzące słońce dające różne odcienie  światłości. Wszystkiego dopełniały świetliste smugi po przelatujących samolotach oraz szybujące nade mną gołębie.

    Jakże Bóg zaskakuje mnie każdego dnia, bo już dawno nie miałem takiego uniesienia w duszy. To coś więcej niż radość w naszym zrozumienia...moje ciało było jakby otoczono światłością. Nie potrafię tego opisać i przekazać, bo przeżycia duchowe nie mają odpowiednika w świecie fizycznym.

    Psalmista wypowiada to, co jest wiecznie aktualne: „Kościele święty, chwal Twojego Pana. /../ wysławiaj Twego Boga /../”. Ps 147  Tak, bo nasz Tata  błogosławi nam, śle Swoje polecenia i tylko wybranym oznajmia Swoje wyroki. 

    Cóż może zaproponować mi człowiek zamiast Kościoła świętego, który daje zbawienie. Jakie w to miejsce mogę otrzymać przelotne przyjemności? Pomyśl. Kładę przed tobą życie i śmierć? Wybieraj.

    Ja nie wiem dlaczego Pan Jezus dał mi tą radość, która podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego mieszała się z Męką Pana. W świątyni wzrok zatrzymały stacje drogi krzyżowej oraz malowidło ścienne „Golgota”. Ten czas i to, co przekazuję jest wynikiem otwarcia Nieba dla nas...już tutaj na ziemi.

    To łaska zjednania z Bogiem, której objawem jest  zalanie mojej  duszy radością. To największe odpocznienie po wczorajszym wysiłku duchowym. Tata nigdy się nie znudzi, a dzieciątka nic nie może zadowolić poza rodzicami!

    Jeżeli mój zapis czyta jakiś starszy brat w wierze to niech otworzy się, bo uczeni w Piśmie mają serca zamknięte na ujrzenie cudu stworzenia i atrakcyjności Boga Ojca, którą opisuję! 

    Na ten moment pasuje zawołanie kapłana: „Chwała Tobie Słowo Boże. Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem, Ty masz słowa życia wiecznego" oraz słowa Zbawiciela: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić”. Mt 5, 17-19  

    Święta Hostia rozpuszczała się z niesamowitym smakiem niosąc zarazem pokój, radość i szczęście. „Ja wiem w kogo ja wierze. To Ten, co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał”. Tak dobrze. Nawet nie potrzebuję wołać do Pana Jezusa, bo właśnie jest we mnie...serce w Sercu, dusza w Duszy.

    ”Och! Słodki Zbawicielu, jakże cierpisz, gdy widzisz nasze gonienie za wiatrem, odwrócenie, a wręcz niechęć do starania się o Twoje Święte Dary”...                                            APEL