Zerwałem się i opracowałem stary zapis z wyjazdu do Niepokalanowa (w 1989 r.), gdzie otrzymałem wizerunek Pana Jezusa podobny do Boga Ojca, który objawił się w 1932 roku s. Eugenii Elizabett Ravasio. Wejdź: BÓG OJCIEC MÓWI DO SWOICH DZIECI. To było zarazem potwierdzenie Słów Zbawiciela:

„Kto Mnie widzi, widzi Ojca Mojego." (J 14,9)

„Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie." (J 14,11)

„Nikt nie przychodzi od Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie." (J 14,6)

„Każdy kto jest ze Mną jest także z Ojcem Moim." (J 1,3) itd.

    Podczas szykowania się na „Gorzkie żale” przed Mszą św. o 11.00  w kaplicy Miłosierdzia Bożego słodycz i radość - z powodu czekającego spotkania z Deus Abba - zalała moje serce. Tej radości nie zna świat, a różni się od naszej tym, że dotyczy duszy. Ty, który to czytasz nie czekaj na powrót do Boga, wróć już w tej chwilce...nie jesteś tutaj przypadkowo, przeanalizuj to, a zobaczysz prowadzenie.

    Nie jest to żadna moja pycha i chwalenie się lub zapraszanie na moja stronę. Nie zdajesz sobie nawet sprawy, że ja nie mogę nic napisać od siebie! Wszystko piszę prosto z frontu boju duchowego...wojny ostatniej, bo o życie wieczne duszy!   

    Po ruszeniu samochodem podziękowałem Bogu, mojemu Ojcu Prawdziwemu za posiadanie pojazdu, który nigdy nie został użyty w sposób grzeszny (pomijam rzadkie przekraczanie szybkości). Szkoda, że tam śpiew trwa tam tylko kwadrans, a Msza św. została zdominowana przez imieniny dyrektora.

     Dobrze, że przybyłem wcześniej, bo siedziałem skulony w kąciku i przysypiałem podczas kazania nie związanego z Ewangelią i późniejszymi życzeniami.

    Po Eucharystii wyszedłem i na zewnątrz padłem na kolana. Tak chciałbym trwać i wołać z innymi do Boga, ale był bałagan, bo wierni schodzili się już na następną Msze św.           

                                                                                                                                    APEL