Siedziałem w nocy, a później nie mogłem spać z powodu zimna. Jeszcze nigdy nie czułem się tak połamany po przebudzeniu. W stanie najwyższej słabości znalazłem się w kościele...

    Św. Paweł prosi, abyśmy „/../ postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce /../  On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna /../”. Kol 1, 9-15

    Zdziwienie zbudził fakt, że w pewnym momencie spowiadało trzech kapłanów. Przypomina się  art.: „Bez kapłana ani rusz” z pisma „Różaniec”, gdzie zmarły ksiądz kazał napisać na swoim grobowcu prośbę, aby parafianie nie wybierali potępienia, bo będzie odpowiadał za nich na sądzie.

    Nie trafisz do Królestwa Niebieskiego bez pojednania z Bogiem poprzez kapłana. Wszyscy, którzy głoszą coś innego („lepszego”) rozpraszają, a wręcz odciągają od  p r a w d y. Nikt na ziemi nie może odpuścić naszych grzechów. Nie mam na myśli sytuacji ekstremalnych, gdzie ktoś przed śmiercią zawoła: „Jezu! wybacz!”.   

    W nocy czytałem o Panu Jezusie, gdy dotarł do Betabara. Tam w 20 prowizorycznych namiotach przez 3 dni ciężko chorzy czekali na przybycie Świętego Uzdrowiciela. Popłakałem się, bo wysoki Pan Jezus zaglądał tylko do każdego namiotu, gdzie pragnący uzdrowienia wołali <<Jezusie, Syna Dawida, ulituj się nad nami.>> Pan mówił do nich <<Pokój wam, którzy uwierzyliście.>>

    Wtenczas rozlegał się krzyk uzdrowionych: <<Jestem uzdrowiony. Hosanna Synowi Dawida!>> Wszyscy wychodzili i po odrzuceniu kijów, noszy oraz bandaży szli za Nim. Jezus powiedział do nich: <<Pan nagrodził waszą wiarę. Błogosławmy razem Jego dobroć>> I śpiewał psalm: <<Śpiewajcie radośnie Bogu po całej ziemi, służcie Panu z radością. Stańcie przed Nim z okrzykami radości. Uznajcie, że Pan jest Bogiem, że On nas stworzył...>> (por Ps 100)*

    Nie mogłem czytać, a teraz nie mogę pisać z powodu łez płynących po twarzy. Jako lekarz znam pragnienie chorych, ich zawierzenie, że właśnie ja pomogę i radość uzdrowionego. Sam nie dawno szukałem psychiatry katolika i wiem, co oznacza bezsilność.

    Po wahaniu pojechałem na ponowną Mszę św. w ramach podziękowania za posługę kapłanów. Dzisiaj Pan Jezus „/../ rzekł do Szymona: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.  Łk 5, 1-11

    Komunia św. wygięła się jak parasol (ochrona), a później rozpłynęła się w ustach, które zalała niewysłowiona słodycz. Nie ma takiej na ziemi. Wróciła też moc ciała.

    W TV Trwam trafiłem na spotkanie zwolenników RM, którzy zjechali z całej Polski do Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. „Cóż Ci Jezu damy za Twych łask strumienie? Jezu! Ty nam obiecałeś, że nas nie zostawisz”. Przez ciało przepłynął wstrząs i chciało się płakać. Odeszła także słabość trwająca od wczorajszego wieczora.

    Jak odczytałem intencję? Dzisiaj skontaktowałem się z wydawnictwem Vox Domini (Głos Boga) w sprawie praw autorskich. Ogarnij wszystkich, którzy poszli za głosem Boga...       APEL

*Poemat Boga-Człowieka” M. Valtorta Vox Domini ks. czwarta cz. szósta str. 177