Od dawna  pragnę pozbyć się wad charakteru, aby podobać się Bogu. To trudne, ponieważ muszę zmaleć, przestać gadać, żartować (utrata pokoju) …itd. Jeden z kapłanów - podczas spowiedzi - powiedział, że lubi to i ma takiego kolegę. W Internecie jest artykuł o tytule „Czy Bóg ma poczucie humoru”? Na pewno ma, ale to nie są nasze głupie żarty.

    W środku nocy sylwestrowej otwieram książkę W. Scupli „Walka duchowa”…„(...) Niech nikt nie myśli, że uda mu się osiągnąć prawdziwe cnoty chrześcijańskie i prawdziwie służyć Bogu, jeśli się do tego nie przymusi (...) niewielu udaje się osiągnąć doskonałość (...)”.

    Tak, bo to walka woli naszej z wolą Boga Ojca, a bez Jego pomocy nie wytrwamy. Spróbuj, postaraj się, a Pan poprowadzi…także w pokusach, które służą naszemu wzrastaniu! Teraz wzrok zatrzymały  „Wyznania” św. Augustyna, które otworzyły się na ks. siódmej;

     „Rozprawiałem szeroko, jakby znając się na rzeczy, a w istocie, gdybym nie szukał drogi w „Chrystusie, Zbawcy naszym”, nie znawcą byłbym, ale  s t r a c e ń c e m”. Już bowiem zachciewało mi się uchodzić za mędrca, choć pełen byłem kary mojej; i nie płakałem, co więcej, pyszniłem się z wiedzy”.

     Czeka śniadanie, a moje serce zalała bliskość Boga z pragnieniem przyjęcia Komunii św. To kilka błysków zalewających duszę, jak w pierwszej miłości. Dysonans miłości do Pana (świętej) oraz do rodziny to dowód na potrzebę celibatu, ponieważ to są dwa światy. Serce woła; „biegnę do Ciebie, Panie mój, Stwórco mojej duszy”.

   Płyną zawołania z Ks. Liczb; „(...) Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską (...)”. To było tak dawno, a trafia dzisiaj do mnie. Łzy płyną po twarzy. Jak to się stało Boże mój?

    Na ten czas padają słowa Apostoła Pawła, że; „(...) Bóg zesłał swojego Syna, (...) abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo (...)”. A psalmista woła; „Bóg miłosierny niech nam błogosławi”. Co znaczy błogosławi? Pan da ci różne łaski i będziesz pod Jego opieką.

    Ludzie nie łakną tego, bo nie mają świadomości Dobroci Wszechmocnego. Nie widzą obdarowania i wciąż czegoś szukają. Czego można pragnąć oprócz powrotu do Nieba i Świętego Świętych, Tego, który Był, Jest i Będzie!

    Zaproszenie na tą mszę okazało się nieprzypadkowe, ponieważ do konfesjonału przybył kapłan. Po spowiedzi wkoło przepraszam i dziękuję. Mam odmówić cz. różańca; „Narodzenie Pana Jezusa”. Zbawiciel ma narodzić się w moim sercu, ja mam się umniejszać, a On wzrastać.

    W czasie Komunii św. siostra śpiewa o ubogiej Matce Jezusa. Wprost widzę Świętą Rodzinę. Przez duszę przepłynął dreszcz „Jezu! Jezu! nie było miejsca dla Ciebie i tak jest nadal w wielu sercach”. Słodycz i pokój zalały duszę. Po przyjęciu Ciała Zbawiciela nie mogę oderwać oczu od pięknego obrazu św. Piotra ze św. Pawłem.

„Słodki Boże! Spraw Panie, abym zbliżył się jeszcze bardziej do Ciebie, abym uświęcił swoją duszę i zaczął podobać się Tobie. Niech rozpocznę ten rok z Twoim błogosławieństwem”.

    Teraz kapłan dziękuje Bogu za wszystkie niezliczone łaski i za błogosławieństwa. W moją duszę  wpadają słowa o potrzebie zjednania z Bogiem, bycia współuczestnikiem Jego Chwały.

    Wychodzę z kościoła, a serce wciąż krzyczy; „dziękuję Ojcze ! Dziękuję. Spraw, aby w wielu braciach narodził się Pan Jezus. Prowadź mnie do nich. Niech małe Dziecię zabłyśnie w wielu duszach jak lampki. Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie. Chwała i część Jezusowi, a wołanie moje niech do Ciebie dojdzie.

    Dziękuję, że zaczynam ten rok zjednany z Twoim Sercem!”. Całą moją modlitwę odmówię następnego dnia przed relikwiami siostry Faustyny, gdzie  biskup powtórzy słowa Jana Chrzciciela; „ to On, mój Mistrz, Jezus Chrystus ma we mnie wzrastać, a ja się mam umniejszać”. To właśnie  błogosławi Bóg-Ojciec.

    Minęło 40 godzin postu, a ja wciąż syty. Jak to się stało, że w ręku zapiski intencji; 1. za potrzebujących umniejszenia 2. za nieroztropnych w mowie 3. za  uczonych w piśmie 4. za dających rady 5. za mądrych tego świata 6. za podstępnych w mowie! „Przecież prosiłeś o prowadzenie”...                                                                                                A P E L