W nocy przyśnił się Janusz Palikot i nawet nieźle wyglądał przed plikiem akt, a to okaże się nieprzypadkowe, bo wobec wszystkich (w telewizji) dokonał aktu apostazji. Jemu wydaje się, że uczynił dobro, ale wszedł na drogę samobójstwa duchowego!

    Pojechałem do kaplicy Miłosierdzia Bożego, bo przed nabożeństwem śpiewa się „Gorzkie żale”. Dzisiaj Bóg doprowadził naród wybrany do ziemi Kanaan, gdzie dotarli po wyprowadzeniu z Egiptu.

    Mnie 'Egipt' kojarzy się z niewolą duchową, którą zostawili nam okupanci...wyszli, ale ich wyznawcy zajmowali wszystkie kluczowe stanowiska. Teraz nie mogą pogodzić się z klęską wyborczą i stworzyli KOD, który broni długo i skrupulatnie budowanego  „państwa w państwie”!

    Zapoznałem się z tym podczas napadu na mnie przez kolegów lekarzy z Izby Lekarskiej, która okazała się atrapą. W tym, co czynią nie mają błogosławieństwa Bożego, a może ich naprawić tylko likwidacja, bo struktura jest niezgodna z demokracją (przymus zrzeszania się). Taki jest też stan całej naszej ojczyzny!

  Podczas psalmu chwalącego dobroć Stwórcy, który wysłuchuje każdego biedaka moje serce zalało poczucie, że Bóg Ojciec kocha ten świat i całą ludzkość! Szczególnie dotyczy to powracających synów marnotrawnych...sam takim byłem przez pierwszą połowę mojego życia.     

    Napłynął obraz wielkiego Serca Boga, które łączy się z sercem każdego (sieć jak w Internecie). Na końcu - podczas śpiewu pieśni „Jezu! ufam Tobie!” - moje serce zlało się z Sercem Boga!

    Intencję odczytałem dopiero w środę i w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę w czasie której spotykałem tych, którzy nie chcą wrócić do Boga. Zrozum moje cierpienie z Panem Jezusem, bo w kraju katolickim Bóg Ojciec prosi nas o uwierzenie, że Jest i czeka, aby sądzić nas z nieskończoną Miłością miłosierną!.

     Trafiłem na cmentarz przed grób kolegi, a wiedz, że wśród lekarzy trudno spotkać wierzącego. Połowa całkowicie nie uczestniczy w życiu Kościoła świętego, a 1/3 pozostaje tylko w deklaracji „bycia katolikiem”. 

    W tej intencji poszedłem na dodatkowe nabożeństwo (09.03.2016), a w drodze odmawiałem „św. Agonię” i popłakałem się podczas powtarzanie 10 x słów umierającego Zbawiciela: „Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił?” Popłakałem się dlatego, że Ofiara Pana Jezusa dla wielu pójdzie na marne. Dołączyłem do tego koronkę do 5-ciu św. Ran i błagałem Boga Ojca  o miłosierdzie dla tych braci i sióstr...

    Dodatkowo wołałem w intencji kolegów z samorządu lekarskiego, psychiatrów nie uznających rzeczywistości nadprzyrodzonej oraz za dusze kolegów zmarłych i żyjących w odwróceniu od Boga Ojca. Nie spodziewałem się, że ta intencja zostanie tak rozbudowana i da mi tyle radości ze współcierpienia z Bogiem Ojcem.                                              

                                                                                                                       APEL