Przed kilkoma dniami mój ulubiony prorok Izajasz wołał, aby: „/../ rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych, i wszelkie jarzmo połamać /../”. To wprost Jacek Kaczmarski z pieśnią, a „mury runą”.

    Na Mszy św. szatan zalał moje serce nienawiścią do prześladowców. Na ten moment kościelny wkroczył bez komży. Nie rozumiał i już nie zrozumie swojej posługi. Napłynął proboszcz z Gośliny Murowanej „wyrzucany”  przez „wiernych”, którzy żądają wyliczeń. Napisałem do niego, aby nie przejmował się akcją zorganizowaną przez bezpiekę, bo normalni ludzie nigdy tego nie czynią.

     Dalej trwa dekret Bieruta o obsadzaniu stanowisk kościelnych. Każdy proboszcz powinien być przenoszony co 5 lat, ale posłuchano się ekspertów z "Gazety wyborczej", która popiera wierność dwóm panom: Bogu i mamonie. Dalej dobre parafie są dla „zasłużonych”, którzy siedzą tam aż do śmierci, a nawet jeszcze dłużej ("kult").

    Pan Jezus właśnie mówi: "Nikt nie może dwom panom służyć. /../  Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. /../ Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, /../ Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? /../ Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. /../”. Mt 6, 24-34

    Przesuwają się ofiary: Kropiwnicki w Łodzi, skrzywdzony wojskowy oficer, lekarka, którą wrobiono w kradzież, tracący mieszkania pod zastaw pożyczki, mieszkańcy kamienic przejmowanych przez „właścicieli” i tracący wszystko przez podpalane magazyny.

     Później dziennikarz śledczy Bertold Kittel będzie mówił o mafii sycylijskiej z którą walka wciąż trwa. Ja powiem tak: u nas jest spokojnie, ponieważ rządzą służby specjalne i dlatego nie ma żadnej wojny gangów o terytorium czyli Polskę. Chińczycy zgarnęli dotację na budowę autostrady, a drogi nie budują. Nie mogliby tego uczynić bez współdziałania z naszymi (globalizacja przestępczości).

    Ja czuję, że żyję w państwie policyjnym, obcy we własnej ojczyźnie. Napływa krzywda zawodowa jako „podziękowanie” za niewolnictwo  w pracy. Po czasie wołam o pomoc do Pana Jezusa i św. Michała Archanioła, bo głowa prawie pęka z powodu trwania totalitaryzmu. 

    Pan Donald Tusk walczy z dopalaczami, kibolami, pedofilami oraz z Kamińskim i Ziobrą, a  w tym czasie pani Pitera króluje w mediach. Wczoraj dwóch dziennikarzy śledczych Bronisław Latkowski i Piotr Pytlakowski stwierdzili, że u nas nikt nie mówi o mafii i nie ma struktur ją zwalczających.

     Nawet dochodzi do kumania się wysokich funkcjonariuszy z bossami. Efekty rozkradania państwa widać w Grecji, a u nas będzie to samo. To wszystko trwało w  myślach około 10 minut, a dusza omdlewała z udręki.

    W tym momencie z tablicy ogłoszeń „spojrzał” Pan Jezus  z Najświętszym Sercem w koronie cierniowej: „Będę Sam ich pociechą we wszystkich smutkach i utrapieniach życia”. Wzrok przykuł także obrazek: Pan Jezus zdejmowany z krzyża. Bóg wprost mówi do mnie: "zobacz jakiego szczytu bestialstwa ludzkiego doznała Najwyższa Czystość i Świętość"! To wyraźna prośba do mnie, abym przyjął cierpienie.

    Na ten czas padają słowa św. Pawła, któremu Pan Jezus powiedział: „/../  "Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali". Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. 2 Kor 12, 1-10

    To wielka prawda, bo wiesz jak hartuje się stal. Każdy komunista musiał wykazać się, ze jest zdolny zabić, poniżyć prawego, klęknąć przed partią i obrażać Boga. Każdy wyznawca Chrystusa ma wykazać się miłością swoich nieprzyjaciół. Nie ma większej próby na ziemi.

                              „/../ Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych,

                               aby ich ocalić. /../ szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę./../

                               Kim jest ten człowiek, co pożąda życia

                               i długich dni pragnie, by się nimi cieszyć? Ps 34, 8-13

    Piszę, a w TV Historia pokazują gehennę żołnierzy AK. Rosjanie jeszcze w czasie okupacji niemieckiej mieli listy elementów antysowieckich. Płacze świadek wrzucenia ich dowódcy do studni, którą zawalono kamieniami. W ręku kilka dodatków do „Gościa niedzielnego” z materiałami z IPN o martyrologii Polaków po „wyzwoleniu”.

    Intencja modlitewna klarowała się od kilku dni. W odczycie pomogło trafienie na blog zatytułowany: „Skrzywdzona”. Zrozum ból mojego serca, które wie, że współcierpi z Panem Jezusem.   

    Na koniec dnia w bólu serca przejrzałem cały tygodnik „NIE”. Takie pismo nie powinno istnieć w kraju, który tak krótko cieszy się wolnością. Jakże pasują tutaj słowa Pana Jezusa do V, Ryden z dnia 16/01.1992 z tom IV, który „wyjął się” z całego szeregu i „otworzył” na str. 390:

    „Jestem zanurzony we Własnej Krwi z powodu wszystkiego, co widzą Moje Oczy i co słyszą Moje Uszy. /../ Wielu będzie nadal prowadziło życie bezboż­ne i wielu nadal będzie grzeszyć i obrażać Moją Świętość, nie zważając na Moje ostrzeżenia, nie zda­jąc sobie sprawy ze znaków, które daję dziś światu.

    Niegodziwość i ateizm, pragnienie władzy i racjona­lizm są noszone przez tych ludzi jak sygnet. /../ Liczne będą jęki rządzących, kierujących i wpływowych lu­dzi: wszyscy będą jęczeć! /../ słuchaj Moich westchnień, słuchaj Mego Serca. /../ przyjdź, pociesz Moje Serce.

    Niech twoje modlitwy będą jak adwokat broniący twojego pokolenia przed gniewem Mojego Ojca /../ niech będą błaganiem przed Ojcem”.

   Wyszedłem z domu i przez 1.5 godziny wołałem do Boga w intencji skrzywdzonych przez władzę.                                                                                                                 APEL