Znam już intencję modlitewną dnia, a to sprawia łatwe kojarzenie „duchowości zdarzeń”. Zaczynam zapis, a w „Kawie na ławę”  Stefan Niesiołowski zrównuje z ziemią ludzi prawych, kopie leżących, a zarazem pieje z zachwytu nad fałszywymi, sprzedającymi się i odznaczanymi. Trafiony prawdą uśmiecha się z podziwem dla demaskatora.

    Miejsce etatowego dyskutanta Ryszarda Kalisza zajął Jarosław Kalinowski („Bóg, honor, ojczyzna”), który stwierdził, że Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński powinni być odsunięci od pełnienia funkcji publicznych. Ból chwycił serca, a w oczach zakręciły się łzy, bo to polityczni bonzowie.  

    Kubuś Parchatek mówił, że jest rasistą i z ramienia Ku-Klux-Klanu (Bractwa Śmierci) zadzwonił do jakiegoś murzyna. Zobacz co wyprawia Polak mający „trochę więcej oleju w głowie” od innych.

    W kościele znaleźli się przede mną „nowożeńcy” w ubraniu plażowym, którzy przybyli do spowiedzi z 20-ma weselnikami! Wprost są oburzeni, bo jutro jest  ślub, a tu nie ma spowiednika! Kręcili się i gadali do siebie.  

     To dziecinada i nietakt najwyższej kategorii. Gdy znalazł się przy mnie powiedziałem, że w takim ubraniu nie wypada przychodzić do kościoła, ale odpowiedział przewrotnie, że „nie suknia zdobi człowieka”...

    Straszliwy ból zalał moje serce, padłem na kolana podczas konsekracji, a łzy zalały oczy. Ludzie nie rozumieją swojego zachowania w świętym miejscu. Po Komunii św. usiadłem z przodu, a przede mną dwie panie, które zamówiły nabożeństwo zaciekle dyskutowały.

    Po zjednaniu z Panem Jezusem duszę zalała  słodycz i pokój oraz pragnienie milczenia. To dwóch różnych ludzi: „człowiek ciało” (buntownik) i człowiek dusza (chrystusowy). Wracałem do domu  omijając ludzi, bo nie obchodził mnie ten świat.

     Jest mi bardzo przykro, bo ludzie lekceważą  z b a w i e n i e  do którego prowadzi Sakrament Pojednania. Ja też takim byłem, a nawet gorszym, bo grzeszyłem wiedząc, że Bóg Jest. Żona przekazała, że na wczorajszej pielgrzymce w autobusie odmawiano drogę krzyżową, a w tym czasie kilka osób żartowało.

   Wróciłem na nabożeństwo czerwcowe. W ręku ponownie znalazł się obrazek Pana Jezusa z Najśw. Sercem. W stołówce domu parafialnego jest taki obraz i towarzyszy konsumpcji...także przez przygarniętego Ukraińca, który na załatwionych protezach nóg zawsze tam trafi, ale kościół omija (taka sama odległość).   

    Po Komunii św. usiadłem na mojej ławce pod krzyżem i tam dopiero było mi dobrze. Proboszcz zapraszał wszystkich na ciastka, ale ja dzisiaj mam post duchowy i chciałbym rozmawiać o naszej wierze.

    W pokoju i słodyczy wróciłem do domu. Po drodze do znajomej mówiłem o tych, którzy przychodzą do kościoła „uspokoić duszę”. Chodzi o obowiązkową Mszę św. a najgorsze jest to, że nie spowiadają się, bo „nikogo nie zabili” i przystępują do Komunii św.

    Kolega lekarz opowiedział się za antykrzyżowcami, a widziałem jak przyjął Pana Jezusa. Takich też reprezentuje nasz prezydent Bronisław Komorowski, który „popiera życie” i dlatego jest za in vitro.

    Donald Tusk w kampanii prezydenckiej przypomniał sobie o ślubie. Nawet zwolniono go z 10 krótkich nauk przedmałżeńskich, a teraz „księżom nie będzie się kłaniał”. 

    Piszę, a „mądra” pani Szczuka porównuje dziwne ubiory „spółkujących inaczej” na paradzie równości do strojów duchownych w Watykanie. Przecież podobnie jest ze strojami sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

    Jako katolik nie wyrażam zgody na sodomię („ohyda w oczach Boga”), a to oznacza zacofanie. Przestrzeganie przykazań danych przez Boga Objawionego to hamowanie demokracji. Nie pogadasz z taką, bo aż się trzęsie ze złości!

    Pięknie wyglądają kwiaty pod krzyżem Pana Jezusa. Podlałem i wymieniłem wodę w wazonie, a to jest wielka łaska, bo każdy krzyż na świecie powinien być „umajony”, a w Wielki Piątek oświetlony...                                                                                                                                       APEL