Jako rekonwalescentowi po „świńskiej” grypie nie chce się wstać na poranne spotkanie z Panem Jezusem. Zobacz naszą nędzę. Teraz, gdy to piszę „dreszcz prawdy” przepływa przez moje ciało.

    Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja nadal zagrażam bezpieczeństwu państwa ludowego. Przed kościołem spod ziemi wyrósł sprawca uszkodzenia zderzaka mojego samochodu. 

    Okazuje się, że jestem jedną osobą na Mszy św. ale później pojawią się moi znajomi. Jeden raz dostaniesz naklejkę „wróg ludu” i nic już tego nie zmieni...nawet śmierć. Bolszewizm wraca w chwale fałszu, prowokacji, bezprawia,  ludobójstwa i duszobójstwa, a to najgorsze z morderstw.

    Zespół "Szkodzić” nie obchodzą Polacy. Chciałoby się zapytać: dlaczego nie szkodzicie swoim? Istnieje wyraźna instrukcja: „Pamiętajcie! Nie szkodzić naszym ludziom. Nie wolno się mylić!”. Po ujawnieniu tej tajemnicy "państwowej"  będzie kłopot z wejściem na moją stronę internetową. Zawsze otrzymuję takie ostrzeżenie...   

    Stoję na wprost malowidła ściennego „Golgota” na które padły promienie słoneczne. Przeprosiłem Pana Jezusa za wczorajszy dzień, za to, że nie mogłem być u Komunii św.

    "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić /../ będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy”. Ew Mt 10, 34-39

    W sercu szkodnik Stefan Niesiołowski z wątkiem na Onet.pl: „Zróbcie rewolucję i szturm na Belweder”. Napisałem komentarz, że „Pan Stefan nie jest chory psychicznie, ale opętany intelektualnie. To bardzo ciężkie przypadki. Egzorcyzmy niezbyt pomagają, ponieważ w tych przypadkach nie ma pragnienia ujrzenia siebie w prawdzie...opętany lubuje się swoim stanem".

    Jego guru to Donald Tusk. Proszę  zobaczyć jak wpada w ekstazę, gdy patrzy na wybrańca narodu, nieomylnego prezesa PO dla którego "machnie ręką" nawet łamiąc sumienie.         

    Człowiek nienawidzący dużej części rodaków powinien być  p r a w n i e  usunięty z polityki, a tu Sejmowa Komisja Obrony...w ręku szaleńca są siły zbrojne, które czekają na zaatakowanie Belwederu. Atak nastąpił, ale modlitwą...stąd szał szatana i jego sługi!”.

    Popłakałem się. Kapłan podał mi wielką św. Hostię trójkątną oraz okruszek (za wczoraj). Ustąpiła bojowość, pokój zalał duszę. Pozostałem w kościele, bo "tak dobrze tutaj". Pokój, pokój, pokój...zakończył sen do 13.00!

    Jedną z tajnych broni bolszewików jest korporacja psychiatrów, którzy poprzez stawianie fałszywych rozpoznań i wtrącanie do psychuszek skutecznie eliminują przeciwników politycznych. Koledzy w zmowie z prokuratorami i sędziami zabijają ludzi duchowo i są w tym bezkarni.

    W Sowietach to dobrze zorganizowany system. Po trafieniu do "obozu-szpitala" nigdy już nie wrócisz do normalnego życia, bo pobyt można zawsze przedłużyć. To jedno z ramion władzy ludowej. U nas udaje się, że tego problemu nie ma, bo jest demokracja.

    Na forach Leszek Nowak jak automat  wpisuje, że „Jezus był schizofrenikiem”...szatan wyspecjalizował go w psychiatrii! Islam żąda karania za bluźnierstwo, a nasi to łagodzą, bo „strach się bać”. Nikt nie boi się Boga i za Jego obrażanie nie jest karany.

    Dominik Tarczyński Prezes Stowarzyszenia Wspólnota Katolików Charyzmatycy.pl apeluje w sprawie walki z okultyzmem i magią w Polsce. W tym czasie Bolek „demokrata” broni w liście do Putina performerki, a nadal walczy z radiem Maryja!           

    Dzisiaj jest dzień modlitw na rogach ulic w intencji własnej i bliźnich (Koronką do Miłosierdzia Bożego). Kobiety zwołały się pod figurę Matki Bożej, przybył proboszcz, a ja stałem z zapaloną gromnicą. Jak dobra jest energia na tym uświęconym miejscu ziemi. 

    Wielka radość zalała serce, bo mam ponownie iść na Mszę św. To już nie zaproszenie, ale zawołanie przez Pana Jezusa z Jego oczekiwaniem na moje modlitwy wynagradzające, bo wokół szaleją świadomie szkodzący. Idę i wołam za nich do Miłosierdzia Bożego (koronka)...

    W sercu ponowny pogrzeb Anny Walentynowicz, ból rodziny i znajomych oraz raniące słowa prokuratora Seremeta. Łapiemy okrutników za rękę, a oni jak nigdy nic mówią, że rodziny pomyliły zwłoki Teresy Walewskiej - Fijałkowskiej i Anny Walentynowicz.  Oburzenie, ból, krzyk rozpaczy celowo nękanych.

    Od  ołtarza św. Piotr mówi: „Ale jeżelibyście nawet coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś, ich groźby i nie dajcie się zaniepokoić /../ bądźcie zawsze gotowi do obrony każdego /../ zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia /../. „. 1P3, 14-17

    Jakże pasują dzisiaj słowa psalmisty: „Nasza pomocą jest nasz Pan i Stwórca /../ Gdyby Pan nie był po naszej stronie /../ połknęliby nas żywcem /../”. Ps124/123
    Przed Komunią św. stęskniona dusza zawołała: „Panie Jezu! bądź ze mną...bądź ze mną i przy mnie aż do śmierci. Panie Jezu nie wypuszczaj mnie ze Swojej Ręki”. To sekundy rozrywające serce. 

    Wracam i wołam za szkodzących, aby się opamiętali...wołam do gasnącego nieba z kulistym księżycem. Błyskawicznie przepływają obrazy: wycinających puszcze, niszczący siedziby ludzkie, zatruwających środowisko (żrący dym z komina), terrorystów i bezczelnych przestępców,  świadomie szkodzących (w „Bliżej” pokażą sfingowany proces Piotra Staruchowicza), ofiary przemocy (szok po zabiciu dwójki dzieci przez rodziców zastępczych).

    Zabicie tych dzieci nie jest przypadkowe, bo  s y s  t e m  jest akceptowany przez ośrodek „Szkodzić”: nie wspomagamy rodzin biednych i świadomie zabieramy dzieci Polakom, aby przekazywać je w rękę naszych ludzi („kasa”).

    Wszystkie procedury to fikcja, która właśnie wyszły po kontroli. Muszę napisać o tym do NIK-u, aby nie ciążyła na mnie odpowiedzialność przed Bogiem.

     Teraz czytam reklamę książki o „Prawdziwym gangsterze” z apoteozą zła (o żołnierzu mafii i tajnym współpracowniku). „Gwiazda” na oczach 7-letniego syna strzelił nieszczęśnikowi w głowę. Ten przyjął naukę i został jednym z najsłynniejszych gangsterów w historii. To osoba opętana, ale takie promuje ten świat.

     Podobnym szkodnikiem jest Marcin Meller, który jako celebryta reprezentuje cywilizację śmierci. Na jego blogu w "Newsweeku" napisałem, że: "Przez 9 lat służył szatanowi namawiając do grzechu przy pomocy obnażonych panienek. Nie może już naprawić wyrządzonego zła...może tylko żałować, paść na kolana  i zadośćuczynić. Porzucił <świństwa>, ale dalej fascynuje się i reklamuje zło...

  < Zło jest silniejsze od dobra. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, stań po stronie zła. /../ Dobrzy ludzie nie są w stanie zrozumieć, jak bardzo złym można być. Są dobrzy, ale też trochę głupi>.

    Do odmówienia pozostała „św. Agonia” Pana Jezusa. Nie wiedziałem, że ten dzień będzie przepełniony duchowością i cierpieniem. Podczas błogosławieństwa krucyfiksem z TV Trwam padłem na kolana, a serce zalało pragnienie skończenia mojej modlitwy.

    To bardzo poważna intencja, bo szkodzących jest większość. To bracia zagarnięci przez bestię, a wśród nich moi koledzy lekarze z samorządu, którzy jako agenci masonerii stanęli po stronie psychiatry powalającego krzyż Pana Jezusa... 

    Zgasiłem wszystko, zapaliłem gromnicę i wołałem do Pana...

                                                                                                                                       APEL