„Och!...to już 6.10!”. Zerwałem się nieprzytomny na Mszę św. roratnią, bo w sercu czułem, że mam być na spotkaniu z Matką Pana Jezusa. W kościele zapaliłem gromnicę i słuchałem Słowa Prawdy.
W miejscach pobytu Pana Jezusa działy się dantejskie sceny...jak dzisiaj w Centrum Onkologii lub Centrum Zdrowia Dziecka. Właśnie przyniesiono do Pana Jezusa sparaliżowanego, którego opuszczono z łożem w sam środek przed Zbawiciela...przez dziurę w dachu!!
On widząc ich wiarę, rzekł: "Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy"./../ I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga”. Łk 5, 17-26
Wyobraź sobie jeden krzyk podziwu i uwielbienia Boga naszego. Na ten czas proboszcz pięknie powiedział o problemie spotykanego przez nas nieszczęścia. Żydzi traktowali choroby i ułomności jako „pomstę i Bożą odpłatę”.
Każda kara ma dać opamiętanie w czasie trwania naszego życia. Ja złamałem sobie obie kostki w czasie drinkerstwa. Pomogło, a Pan sprawił, że zrosły się bez gipsu i żadnych następstw! Nawet nie wziąłem jednego dnia zwolnienia.
Różne nasze tragedie i nieszczęścia otwierają oczy ślepych i uszy głuchych. Prorocy nawet nazywają to alegorycznie, że: „chromy wyskoczy jak jeleń, język niemych krzyknie, wytryśnie zdrój wód na pustyni, a strumień na stepie”.
Wielu widzi karę Bożą w zbrodniach czynionych przez ludzi. „Gdzie był Bóg, gdy działy się czystki etniczne w b. Jugosławii”? Nawet teolodzy uważali, że obozy koncentracyjne świadczyły o śmierci Boga! Nie można Panu Bogu przypisywać zła, które pochodzi od człowieka. Bóg stworzył nas dla wiecznej szczęśliwości...
Po powrocie do domu trafiłem na paplaninę Jareczka z TVN 24, który połączył się ze Świebodzinem i żartował z naszej wiary: Palikot powinien poprosić Pana Jezusa, aby Marek Siwiec przeszedł do jego partii. Zobacz co mówi człowiek „pełen rozumu”, a własną śliną może się zakrztusić.
Trafiłem na wypadek, a to naprowadziło mnie na intencję. Kobieta wjechała spod ulicy podporządkowanej wprost pod busa pogotowia energetycznego. Całe szczęście, że nikt nie szedł chodnikiem. Przepłynęły wszystkie chwilki w których Boża ochrona sprawiła, że wielokrotnie uniknąłem wypadku.
Przesunęły się nieszczęścia ludzkie i różne tragedie: zgon dzieciątka, zatonięcie statków po kolizji, ofiary pożarów budynków, zamarznięcia, zatrucie tlenkiem węgla, zawał w kopalni, zderzenie pociągów, upadek motolotni, ofiary napadów, oblana benzyną i podpalona...
W wielkim bólu odmówiłem moje modlitwy i ofiarowałem ten dzień mojego życia za tych nieszczęśników i ich dusze... APEL