„Idźcie i głoście światu Ewangelię”.

    5.00 Zły wpuszcza zwątpienie, niechęć do zapisywania przeżyć, skasowanie wszystkiego, aby nie zostawić „bałaganu po śmierci”. Piszę; „wpuszcza”, ale to wyniknie z przebiegu dnia i wiem o tym dopiero teraz.

   Zapamiętaj; Szatan podszywa się pod twoją osobę. Musisz to rozpoznać, a wszystko zobaczysz po owocach, gdy przełamiesz się i nie pójdziesz za dziwnym natchnieniem. Stąd wynika trudność odczytywania woli Boga Ojca.

    Myślę o moim charyzmacie, a właśnie ze starego zapisu Pan Jezus mówi; „Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostra i matką”. Teraz na Mszy św. ból głowy sprawia pragnienie zaśnięcia. Udało się dwa razy po pół sekundy, ale to zbyt mało. Nie docierają czytania oraz litania loretańska. Dopiero Komunia św. sprawiła powrót do świata. 

   W środku dnia ponowny atak „natchnień”; pustka, senność i niechęć do wszystkiego...”nie pójdę na Mszę św. wieczorną”, a wówczas nie odczytałbym  bardzo poważnej intencji modlitewnej, a marazm trwałby dalej.  

   Święty Paweł Apostoł mówi, że ja jestem współobywatelem świętych i domownikiem Boga. Uczestniczę w budowie świątyni, której kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus, a fundamentem apostołowie i prorocy. To trudny język; czy chodzi o Kościół katolicki czy Mistyczne Ciało Jezusa?  Ef 2, 19-22

   Pan Jezus „[...] przyszedł mimo drzwi zamkniętych [...]” i kazał apostołowi Tomaszowi (Didymos), aby sprawdził rany i włożył palec w Swój przebity bok...”[...] nie bądź niedowiarkiem lecz wierzącym [...]”. J20, 24-29 

    Przez moje serce przepłynął promień miłości i natychmiast wiem, że to intencja modlitewna dnia. Jakby na potwierdzenie samoistnie pękła św. Hostia...z całkowitym rozejściem się odłamów. To zdarza się bardzo rzadko. Jakie cierpienie mnie spotka? Pokój i słodycz wypełniły serce, a duszę radość zjednania ze Zbawicielem.

   W litanii do Najświętszej Krwi Pana Jezusa wołałem za niedowiarków i dusze takich...”wysłuchaj mnie Panie”. Przepływają zdarzenia z dnia dzisiejszego; rozmowa ze znajomą, która jest za spowiedzią ogólną, dyskusja kilku ateistów o Kościele katolickim w tele 5 „Plusy dodatnie, plusy ujemne”...w Belgii wkroczono do pałacu prymasowskiego (rewizja).

   Wychodzę z kościoła w wielkiej radości i pragnieniu ewangelizowania. Pannom pięknym jak marzanny i z posagiem mówię o potrzebie wymodlenia męża „nadanego w niebie” i słuchaniu naszego anioła stróża.  

    W ramach intencji znalazłem się na forum racjonalistów, którzy zacytowali mój dziennik i szydzili; tam są takie śliczne diagramy, że chyba się nawrócę. A jakie teksty!
    Wówczas napisałem; "W obrażaniu Stwórcy przebija Was tylko Richard Dawkins („Bóg urojony” str.62-65); „żaden człowiek n i g d y nie sformułował jasno idei Trójcy Świętej. To jakaś abrakadabra, stworzona przez szarlatanów mieniących się kapłanami Jezusa”.

   Myli się, ponieważ Trójca Najświętsza nie jest żadną tajemnicą. Każdy może sprawdzić Istnienie Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Wystarczy zawołać i poprosić swoimi słowami o kontakt (uczynić to z pragnienia serca, a nie w sensie próby).

    Obecność Boga Ojca…oznacza najsłodsze chwile; to dzieciątko spragnione spotkania z tatą, którego dawno nie było! Kontakty takie są bardzo rzadkie, bo to wielka łaska ze strony Stwórcy. Ja nie dziwię się temu, ponieważ jestem tego niegodny (najwyższy dar na ziemi). Syn Boży, Pan Jezus…każdy kontakt oznacza cierpienie różnego typu. U mnie dodatkowo pęka samoistnie Eucharystia, a to oznacza, że Pan Jezus wie o czekających mnie zdarzeniach i jest ze mną…”My”. Mimo pełni ufności - jako człowiek - boję się zaskoczenia cierpieniem. Łatwiej jest znieść coś, czego się spodziewamy".

Tam pod datą 17.11.07 były dwa wpisy Marcina Zbrożka;  a t e i z m  to też religia.

  << Ateista tym się różni się od wierzącego w Boga, że wierzący a priori wie, że Bóg istnieje, a ateista że nie istnieje. [...] oba światopoglądy są po prostu lustrzanym odbiciem. Można się jedynie zastanawiać, który z nich jest bardziej korzystny dla ludzkości i tu ateizm przegrywa sromotnie. [...] lepiej jest żyć w otoczeniu ludzi, którzy są przekonani o istnieniu "niezależnego sędziego", bo choćby ze strachu przed "wyrokiem" nie będą popełniać przestępstw.

   Ateista [...] sam ustala standardy moralności [...] jest, co tu dużo mówić, niebezpiecznym człowiekiem. [...] jak to jest, że ktoś jest przekonany o nieistnieniu Kogoś, na którego nieistnienie nie ma  żadnych dowodów.

   Pierwszą nanosekundę po Big Banku znają lepiej jak własną żonę i nagle; skąd się ten w mordę kopany Wielki Wybuch wziął? [...] Dla wierzącego odpowiedź jest prosta - Wielki Wybuch to emanacja woli Bożej. Wtedy, podobnie jak teraz trwa wojna pomiędzy kreacjonistami (człowiek został stworzony przez Boga) i naturalistami (człowiek wziął się - w uproszczeniu - sam z siebie)>>

     Cały czas napływał Jerzy Urban jako przedstawiciel tej formacji. Teraz zrozumiałe jest całkowite pęknięcie św. Hostii...z rozejściem się odłamów! Tak rozerwane jest Serce Pana Jezusa i dzisiaj mam ukazane Jego cierpienie, a ja tylko pomagam je zmniejszyć. Za tych biedaków wołałem w litanii do Najświętszej Krwi Pana Jezusa, a teraz odmawiam moją modlitwę, którą skończę jutro. Dzięki temu wielu z nich nie zginie.

     Wyjaśniło się dlaczego dwa razy podchodził do mnie Szatan i o mały włos nie upadłem! Nie śmiej się i nigdy go nie lekceważ, bo nim się obejrzysz będziesz niósł krzyż, ale diabelski!  Jak przebiegałby dzień wg jego „dobrych pouczeń”?                                                   

                                                                                                               APEL