„Mamo…mamo…mamo”. Tak przez całą noc wołało dzieciątko zza ściany, bo jego rodzicielka musiała zostać w szpitalu z chorym bratem.

    Z TV History płyną obrazy rzezi ludności w Rwandzie. Dzikość plemion Hutu, a nawet opętanie („wybić wszystkich Tutsi”)…całe stosy trupów. Sprawdzają dowód osobisty i dobry sąsiad z bandą zabija ojca i czworo dzieci.

    Płacze ich matka, która ocaliła życie i nadal mieszka w sąsiedztwie zabójcy. Ofiary i sprawcy żyją obok. Mówi matka; „pewnego dnia zobaczyłam, że zbliża się grupka ludzi, którymi dowodził sąsiad Butera, który zabił męża i czworo moich dzieci, a teraz sama boję się o moje życie”.

    Samotna matka porzuciła kilkuletnią dziewczynkę. Nie mogą znaleźć rodziny zastępczej. Obrazy ze szpitala: chłopcu pociąg zmiażdżył stopy. Dziecko nie rozumie cierpienia: biedy, klęsk żywiołowych, głodu, pozbawienia domu i rodziców. Obce są mu: obozy koncentracyjne, zesłanie i wojny.

    W ręku mam zdjęcie zakrwawionej dziewczynki palestyńskiej (atak rakietowy Izraela) oraz obrazy dzieci nienarodzonych (ludobójstwo). Do tego Jezusek w stajence z propozycją „Adopcji na odległość”…muszę to uczynić (czwórka…z różnych stron świata).

    Kongo. Chłopczyk niesie na plecach braciszka, uciekają płacząc z terenu walk. Serce zadrżało, a oczy zalały łzy, bo w Afryce maluch przez dwa lata nie schodzi z pleców matki, a później biega, gdzie chce.

    Zambia. Siostry misjonarki Świętej Rodziny prowadzą ośrodek „Opatrzność Boża” wśród straszliwej biedy. Wiele dzieci jest znajdowanych w buszu, ale  tam nikt nie wyklucza chorych i kalekich...długie wieczory spędzają w gronie bliskich, bo niewiele potrzeba do szczęścia.

    Dziwne, bo napłynęło pragnienie oddania życia za takie dzieci, aby znowu poczuły się syte, radosne i bezpieczne...oddać swoje życie za dzieci. Pragnienie oddania własnego życia za d z i e c i.

    W jednej chwilce zrozumiałem dzieło  o d k u p i e n i a. To wyzwolenie poprzez oddanie życia, okup…odkupienie. To właśnie uczynił dla na Bóg, Ojciec Prawdziwy. W ten sposób przybył Jezus, aby wyrwać nas z rąk Antychrysta, Księcia Ciemności…to odbicie p o r w a n y c h.

    Jakże Bóg to wszystko ukazuje! Właśnie oglądam obrazy z uprowadzenia statku, gdzie uwięziono dwóch Polaków: porwani dla okupu z żądaniem uwolnienia wielkiej ilość więźniów za ich jednego ważnego.

    Kapłan powiedział, że; „brakuje nam ludzi wierzących i prawych, mówiących tak to tak, a nie to nie. Czy my dajemy świadectwo naszej wierze? Czy raczej wstydzimy się przyznać, że jesteśmy uczciwi, prawi, rzetelni /../".

    Po pustce duchowej w zimnym kościele duszę zalała słodycz spotkania z Panem Jezusem Eucharystycznym. Wszyscy szybko uciekli do samochodów i ciepłych domów.

    "Dokąd i gdzie się spieszymy? Po co? Co może być ważniejsze od Ciebie, Jezu? Panie! Sam zostałeś w pustej i zimnej świątyni (nie ma pieniędzy dla Domu Boga). Panie nasz. Właśnie teraz, po zjednaniu z Tobą powinny dalej trwać modlitwy i śpiew  g o s p e l s".  

    Z oddali widać świecącego Aniołka i Ducha Św. na obrazie Trójcy Świętej…tak tu dobrze. Za dwa dni przyjdziesz Panie do mojego domu: „ugościmy Twoje sługi”. Łzy zalały oczy...                                                                                                                                   APEL