Podczas odmawiania modlitwy za „siewców nienawiści” trafiłem na cmentarz, gdzie na fotografiach nagrobkowych rozpoznałem wielu moich pacjentów i ludzi, których znałem. Po wahaniu gdzie uczestniczyć w dzisiejszych uroczystościach pojechałem do kaplicy Miłosierdzia Bożego.

   Po wejściu padłem na kolana i tak było mi dobrze. Na początku Mszy św. organista śpiewał pieśń „Krzyżu Chrystusa bądź że pochwalony”. Płynęły czytania o wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu, a psalmista pytał Boga w moim imieniu czym się odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył...szczególnie za zerwanie z grzesznym życiem!

    Dzisiaj Pan Jezus umywa nogi dając przykład naszego postępowania. Dla kogoś małej wiary to wszystko nic nie znaczy, a wyobraźnia racjonalistów i modernistów na których opiera się ateizm nie sięga poza nasz byt, nie uznają bowiem istnienia duszy i interesuje ich tylko „sto lat!’. To wielkie ograniczenie rozumowe, a tak się szczycą analizowaniem wszystkiego.

    Trafi taki później w objęcia Bestii, bo Miłosierdzie Boże trwa jeszcze w Czyśćcu, który negują także Ewangelicy. Negują też spowiedź indywidualną. A ja widzę, że często kapłan mówi do mnie od Samego Pana Jezusa. To jest promień Miłosierdzia Bożego, który płynie od Ojca Prawdziwego - przez tego namaszczonego sługę - wprost do mnie!

    Wielu nie rozumie tego i lekceważy kapłanów, a oni też „jako wzięci z ludu”, a często podstawieni przez władzę okupacyjną, bo wg Joanny Senyszyn kapłan to dobry zawód...różnie się zachowywali.     

   Kapłan mówił o Eucharystii jako największym darze Boga, a ja dodam, że to Cud Ostatni, który dzisiaj złożył się na pół, ale nie wiem, co to oznacza. Po przeniesieniu  Ciała Zbawiciela do Ciemnicy nastała cisza. Jakże piękna jest taka uroczystość. To Królestwo Niebieskie w naszych dusza...

    Pozostałem sam, bo wszyscy uciekli od opuszczonego Pana Jezusa. Nie byłem w stanie odjechać, bo wielki ból zalewał moje serce, pozostałem na zewnątrz i wołałem w mojej modlitwie...

    Na końcu dnia zasnąłem na siedząco i rzuciłem się do łóżka bez podziękowania...w takich momentach zawsze słyszę upomnienie, bo jeżeli ja tak czynię to czego można żądać od tych, którzy mają większy kult dla pieska niż dla Swego Boga Ojca, który został zapomniany przez świat.

                                                                                                                   APEL