Święto Bożego Miłosierdzia
5.00 Po przebudzeniu myśl uciekła do mojego pogrzebu na którym płynie - pięknie śpiewana przez grającego na organach elektrycznych - pieśń o Marii Magdalenie. Bardzo lubię jej refren z błaganiem, który teraz mam w sercu: „wiec podaruj, podaruj mi Panie...tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.
Błyskawicznie przepłynęły moje nietrafione działania lekarskie, które sprawiły chorym dodatkowe cierpienia. Tak jest u każdego lekarza i wczoraj widziałem to w filmie paradokumentalnym, gdzie u dziewczynki nie rozpoznano porażennej niedrożności jelit. Oto kilka przykładów, a w całej karierze każdy lekarz ma ich bardzo dużo:
1. przewlekle choremu usunąłem - w dobrej wierze cewnik - a przez to biedak musiał zrywać się w nocy do oddawani moczu
2. starszej pani z rozpoczynającym się zapaleniem płuc nie podałem gentamycyny, która dwa razy pomogła, ale diagnozowałem ją (karetka, zdjęcie płuc, ponowna wizyta i inny antybiotyk)...
3. miałem dużo pacjentów, ale przyjąłem mieszkającego daleko, a na miejscu okazało się, że to chory z tetraplegią i cukrzycą wymagający szczególnej pomocy, a ośrodek zdrowia miał w swojej wiosce...
"Panie wybacz mi, wspomóż te dusze...jęczałem głośno, padłem na kolana i odmówiłem „Anioł Pański” (pokutę zadaną na wczorajszej spowiedzi).
Wyszedłem na Mszę św. o 7.00 z sercem bliskim Królestwa Niebieskiego. Trochę wpływu na to uniesienie miał w/w film „Cuda z nieba”. Budzi się piękny dzień, słońce i jakby dla mnie śpiewają ptaszki. Bardzo pasuje zaległa koronka - wg nowenny do Miłosierdzia Bożego - za dusze czyśćcowe.
Wstawiłem się za wszystkich z mojej rodziny (wg pojęcia ziemskiego) ze szczególnym uwzględnieniem duszy „ostatniej”, a przy ludzkości poprosiłem o tych, którzy właśnie przybyli do Czyśćca. Wyobraź sobie, że nigdy nie myślałeś o swojej duszy, śmierci i teraz jesteś oszołomiony, bo trafiłeś do Czyśćca, ale w pobliżu Piekła.
Nagle wiesz, to co ja teraz i musisz odrobić zaległości, ale nie możesz uczynić już nic dla siebie, bo tylko nasze modlitwy mogą przesunąć czekających na powrót do Królestwa Niebieskiego.
Z sercem uniesione do Boga trafiłem do kościoła i padłem na kolana przed pustym grobem Zbawiciela („nie ma śmierci”). Dopiero teraz ujrzałem łaskę Pana Jezusa, który przysłał wolnego spowiednika w 1-wszy piątek (nie podszedłem) z powtórką wczoraj na Mszy św. o 18.00. Uprzytomniłem sobie, że Sakrament Pojednania jest podstawowym warunkiem wyproszenia dzisiaj łask dla tych za których wołam i dla siebie.
Gdybym mieszkał w Brukseli tam, gdzie uciekł nasz premier musiałbym szukać kapłana katolickiego ze świecą. W moim stanie nie mogę się nadziwić, że ludzie prowadzą tylko życie cielesne. Proszę każdego czytającego, aby wrócił do Boga jeszcze dzisiaj!.
Po wyjściu na spacer modlitewny miałem zamiar wołać wg kolejności czyli „za fałszywie oświeconych”, ale modlitwa „nie szła”, bo dzisiaj jest Święto Miłosierdzi Bożego, a to dzieło s. Faustyny wybuchło za pontyfikatu Jana Pawła II. Nawet proboszcz przyznał, że w hierarchii zbywano to objawienie osobiste, a ja widzę, że teraz jest to samo z ogłoszeniem Pana Jezusa Królem mojej ojczyzny...
APEL