Szok, bo „gang kelnerów” podsłuchiwał członków Peło, a to podstawy państwa, a nawet ojczyzny. Panu premierowi aż oczy wyszły na wierz, bo zapoznał się z metodą stosowaną wobec mnie od początku „obalenia komunizmu”.

    To wielkie naiwniactwo...także duchowe, bo co pokazuje Bóg przez ten fakt? Takie zaskoczenie spotka każdego, który dzisiaj nie przestrzega Prawa Bożego. To tzw. zespół „Acha!”...”acha! to tak jest! och! jesteśmy po śmierci! cały czas byliśmy na fonii i wizji odkryci w myślach!”

    Jeżeli to przeczytałeś to już nie wykręcisz się, bo nie będziesz mógł powiedzieć, że nie wiedziałeś. „No tak Panie, ale mogłeś mi dać jakiś znak!”, a Pan odpowie: "przecież zaprowadzono Cię do Mojego agenta"!

    Człowiek inwigilowany jest całkowicie bezbronny, bo wiedzą o nim wszystko: kiedy wstaje, co lubi, jakie ma zwyczaje i gdzie idzie. Łatwo go zlikwidować, a schodzi z tego świata w „sposób naturalny”. Panowie z „dzikiego kraju” mogą: rozpuścić plotkę, ośmieszyć, nasłać dyskutanta lub kontrolę sanepidu, skarbówki... nawet zlecą obstawę policji w drodze do kościoła i złapią jadącego bez świateł, a spod ziemi wyskoczy sam komendant (tak było ze mną).

    Inwigilowanego dodatkowo atakuje Szatan, który zalewa ofiarę i „panów tego świata” wzajemną nienawiścią. Najgorszy dla mnie był czas wprowadzania ustawy  dekomunizacyjnej w 1999r. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że koledzy zabiją mnie duchowo w 2008 roku...za obronę krzyża! Uczynią to psychiatrzy-ateiści (nieuzbrojone ramię władzy ludowej), którzy mistykę traktują jako psychozę, a inwigilacja dla nich to „urojenie prześladowcze”!

    Pisałem wszędzie, szukałem pomocy i prosiłem o wstawiennictwo. Wejdź:  Onet.pl Biernacki: cele - ustawa o kontroli operacyjnej, ochrona świadków z 07 maja 2013 r. i przeczytaj mój komentarz, gdzie na końcu zapytałem: "Panie Ministrze! Kto odpowiada za ujawnianie siatki służb specjalnych? Kto i po co to finansuje?Proszę się wykazać, bo chroniący nasze państwo chronią, ale samych siebie".

    Psychiatrzy nigdy się nie mylą, bo są najmądrzejsi, a inwigilację wykluczają w czasie obserwacji psychiatrycznej...nawet prof. Marek Jarema tak uważa, a jest konsultantem krajowym. Natomiast behiawiorysta prof. Andrzej Kokoszka nigdy nie słyszał słowa ‘psychuszka’.

    Dziwne, że jeszcze ich nie odznaczono, bo „lekarz” Andrzej Włodarczyk, który we wrześniu 2008 r. wyrwał mi prawo wykonywania zawodu lekarza nr. 2069345 i straciłem pracę z dnia na dzień... natychmiast stał się „Bene meritius". Dobrze się zasłużył, bo na szczycie swojego opętania przez władzę był podwójnym prezesem w samorządzie lekarskim (OIL i NIL w W-wie), a zarazem dyrektorem departamentu w ministerstwie zdrowia dr Ewy!

    To taki dzisiejszy pan Nowak...połaszczył się nawet na kilka biletów na Euro! Kupił je jako minister i sprzedał w Internecie! Takich mamy „sprytnych” funkcjonariuszy publicznych przebranych w białe kitle. Kolega nadal działa społecznie jako członek ORL i NRL i na pewno będzie się wypowiadał w sprawie Deklaracji Wiary jako „Izba Lekarska”. Jest kłopot, ponieważ z kolegami stanął po stronie powalającego krzyż Pana Jezusa.

    Napisałem też list otwarty do Ministra Zdrowia, ale w „Gazecie polskiej” (art. „Jestem spakowany”) oraz „Naszym dzienniku” przy komputerach siedzą ludzie „państwa w państwie”. Dzisiaj wysłałem go do Rzecznik Praw Pacjenta z powiadomieniem TVN 24, bo kontrolują prof. Chazana...

    Poprosiłem też nowego mediatora w Ok. Izbie Lekarskiej, aby naprawił krzywdę, którą wyrządził mi jego poprzednik śp. lekarz Jacek Kubiak, ale prof. Krzysztof Bielecki, który „boi się tylko Boga” nie odpisał.

    Dziwne, bo na Mszy św. prorok Jeremiasz skarżył się do Boga na donosicieli pragnących jego upadku!  „Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego (...) dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi!" Jr 20, 10-13

    Mnie nie wolno tak wołać, bo Pan Jezus odmienił moje serce, a dzisiaj mówi: "Nie bójcie się ludzi. (...) Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle". Mt 10, 26-33

    Kapłan mówił o bł. biskupie Piotrze Gołębiowskim, który miał wielki kult Eucharystii. Powiedziałem mu, że poproszę go o wstawiennictwo w mojej sprawie. Później jego wizerunek wysunie się z książki, która upadła na ziemię. Łzy zalały oczy, bo też miał przeboje z rządzącymi.

    Św. Hostia ułożyła się ochronnie. Podczas procesji pobiegłem po chorągiew ze św. Rochem, który był oskarżony o szpiegostwo i wtrącony do lochu, gdzie umarł. Do niego wołałem, ale nie o pomstę, ale o przejrzenie Polaków mających władzę i kolegów lekarzy, funkcjonariuszy publicznych.    

    Następnego dnia otrzymam natchnienie, aby zdzwonić do kancelarii prawnej...przyganieni mają wydać opinię w ciągu tygodnia. Może wówczas prezes NIL Maciej Hamankiewicz zgodzi się łaskawie na 5-10 minut rozmowy? 

    Sam wstawiłem się do Boga za zmarnowanego alkoholika (opis: 25 czerwca 2014), a nawet poratowałem jego ciało. Mam jeszcze napisać do biskupa z Ukrainy, aby powołali Pana Jezusa na Króla Ukrainy i oddali swoją ojczyznę opiece św. Michała Archanioła, bo my zbyt rzadko prosimy Boga o interwencję. Wreszcie znalazłem adres Grzegorza Walasińskiego po przeszczepie twarzy, któremu podziękuję za wielką dzielność.  

    Pasuje tutaj wołanie o wstawiennictwo psalmisty (Ps 69): W dobroci Twojej wysłuchaj mnie, Panie. / Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie (...) Dla braci moich stałem się obcym (...) spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie. / Lecz ja, o Panie, modlę się do Ciebie w czas łaski, o Boże”...

APEL

 

List otwarty! 

Rzecznik Praw  Pacjenta

Krystyna Barbara  Kozłowska

01-171 Warszawa Młynarska 46

tel. 22 532 82 50 sekretariat@bpp.gov.pl

    Ponieważ podkreśla Pani Rzecznik potrzebę przestrzegania stanowionego prawa to przypominam moją sprawę, bo wielokrotnie pisałem także do Państwa, ale nie zareagowano.

    W dniu 04.10.2007 napisałem protest do AM w Gdańsku przeciwko bezdennej głupocie psychiatry (członka PO), który na zakupionej działce zrównał z ziemią miejsce kultu religijno-patriotycznego (Kaszuby; sołectwo Gołub 83-316 ul. Sambora II 40).

    W telewizji Trwam był reportaż (trzy odcinki), ludzie płakali. Ja taki sam krzyż postawiłem. Pismo przekazałem do wiadomości Naczelnej Izbie Lekarskiej, ale zamiast słów współczucia spotkał mnie odwet.

    Moją obronę krzyża oraz łaskę wiary (mistykę) uznano - z jednego zdania protestu - jako chorobę psychiczną. Uczynił to zaocznie ówczesny prezes NIL, lekarz-katolik Konstanty Radziwiłł. Udowodnienie nie było trudne, bo „badali” mnie koledzy antykrzyżowca, ignoranci duchowi (psychiatria wciąż radziecka).

    Sprawa trafiła do Komisji Etyki Lekarskiej, ale pan prezes obecnie jest wiceprezesem OIL oraz sekretarzem NIL(!) i zablokował swoją osobą przewodnictwo tejże komisji. Może jestem chory, ale na pewno nie jest to spowodowane moją wiarą w Boga i obroną krzyża Pana Jezusa.

   Niech Pani Rzecznik wyjaśni dlaczego w mojej sprawie złamano ROZPORZĄDZENIA MINISTRA ZDROWIA I OPIEKI SPOŁECZNEJ z dnia 11 maja 1999 r. (Dz. U. z dnia 27 maja 1999 r.).

1.) Nie poinformowano mnie, że mogę zgłosić się z mężem zaufania, nie wezwano mnie na posiedzenie ORL i nie udostępniono akt sprawy. Ponadto ukryto istnienie od 2007 roku pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy (specjalistkę z psychiatrii!).

2.) Komisja lekarska pierwsza z dnia 25 stycznia 2008 w składzie miała funkcjonariuszkę z samorządu lekarskiego, co wyjaśniło jej „prokuratorskie” zachowanie. Komisja nie skierowała mnie do wybranej placówki służby zdrowia ze wskazanym lekarzem!

3.) Komisja lekarska druga (kontrolna) z dnia 16 czerwcu 2008 roku była bez przewodniczącego lekarza Medarda Lecha (2-osobowa). Kolega nie widział się ze mną, a 24 lipca 2008 r. podpisał, że mnie badał! Na podstawie orzeczenia tej "komisji" zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza, a w tym czasie brałem premie i nagrody oraz miałem najwięcej dobrowolnie zapisanych pacjentów. W tej bezkarności uczestniczył lekarz Andrzej Włodarczyk, który nadal jest funkcjonariuszem publicznym (członek ORL i NRL w W-wie). 

4.) Po odwołaniu się od tej decyzji do NRL prezydium NIL powołało komisję lekarską...złożoną z samych członków nomenklatury samorządowej! Żenujące spotkanie odbyło się 23 stycznia 2009 r. i nadal nigdzie mnie nie skierowano.

5.) Po powołaniu (w 2010 r.) ustawowej Izby Lekarskiej wystąpiłem o unieważnienie całego bezprawnego procesu, ale powołano komisję o nieprawidłowym składzie i wezwano mnie na badanie w czasie odwołania się od tej uchwały!

6.) Na posiedzeniu ORL w dniu 12 czerwca 2012 roku zażądałem zabranie mi pwzl, aby sprawę skierować do prokuratury, ale prezes Mieczysław Szatanek "czytał" wobec ORL, że proszę o powołanie następnej komisji lekarskiej!

7.) Na komisję lekarską 08 stycznia 2013 wepchał się sam konsultant krajowy prof. Marek Jarema, który odpowiada za przestrzeganie w/w rozporządzenia. Nawet ta komisja złamała procedurę, bo nie skierowała mnie do IPiN-u, ale byłem wzywany przez podwładnego konsultanta krajowego...konsultanta wojewódzkiego ds. psychiatrii prof. Jacka Wciórkę (też odpowiada za przestrzeganie w/w rozporządzenia!). W 2008 r. osobiście byłem w tej klinice IPiN u docent Marty Anczewskiej, która wykluczyła potrzebę jakiejkolwiek obserwacji klinicznej.

8.) Na posiedzeniu ORL w dniu 25 kwietnia 2014 przegłosowano powołanie następnej komisji lekarskiej! Nadal nie dano mi dostępu do akt sprawy...

     Dokonano na mnie zabójstwa duchowego (psychuszka) łamiąc w/w rozporządzenie ministra zdrowia i nadal trwa celowe znęcanie się, którego celem jest popełnienie przeze mnie samobójstwa. 

    Po co Min. Zdrowia wydaje rozporządzenia? Po co są standardy postępowania? Dlaczego nie zbadano lekarza dokonującego czynu bluźnierczego?  Dlaczego funkcjonariuszy publicznych z Izb Lekarskich oraz z Ministerstwa Zdrowia nie obowiązują żadne przepisy?

Do wiadomości: kontakt24@tvn.pl

    Z biura RPP odpisała Katarzyna Skrętowska specjalistka w zespole ds. Zdrowia Psychicznego. List elektroniczny był zatytułowany "Psychiatria"...dobrze, że bez wykrzyknika.

    Zostałem w nim dokładnie poinformowany o prawach nierządu lekarskiego...nawet zostało wymienione w/w rozporządzenie. Mimo tego, że: "Rzecznik Praw Pacjenta jest centralnym organem admnistracji" to takimi jak ja sie nie zajmuje. Wieksze prawa w RP mają kotki bronione przez nagą Joannę Krupę z krzyżem na łonie! 

     W potrzebie taka Pani "Psychiatria" pewnie napisałaby, że zgłaszałem się o pomoc jako chory. Chora na pewno jest centralna administracja rządowa, bo w majestacie bezprawia stosuje się psychuszkę w stosunku do "wrogów władzy ludowej".

     Muszę uważać, aby nie trafić do Gostynina, bo każdy dochodzący swoich praw jest określany maniakiem i ma status osoby dyssocjalnej. Przecież normalny człowiek nie krytykuje Umiłowanej władzy, która chce dla nas  tylko dobrze...

APEL