Dzisiejszy poranek jest typowym przykładem prowadzenia przez Boga. Wstałem razem z żoną, która szykowała się do kościoła i pisałem zaległości (od 5.30 - 9.30). Nie wiedziałem, gdzie i kiedy będę na Mszy św. ale po krótkiej drzemce mój wzrok zatrzymały św. Oczy Chrystusa Króla wskazującego na Swoje Najświętsze Serce w koronie.

     W jednej sekundzie wiedziałem, że Zbawiciel zaprasza mnie do pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego (Msza św. o 11.00). Ktoś może spytać: skąd wiedziałem i jaka jest pewność oraz dowód podjęcia dobrej decyzji?" Ja wiedziałem, a Ty patrz na znaki, a raczej owoce słuchania się Boga.

    Zdążyłem się przygotować, a po wyjściu do garażu r a d o ś ć  Boża zalała serce. Specjalnie daję wyróżnienie, bo tego stanu nie można wyrazić naszym językiem. Nawet nie chodzi o witający mnie śpiew ptaszków i letni upał, ale o poczucie obecności Królestwa Niebieskiego. Dodatkowym znakiem (częsty) jest fakt, że teraz, gdy to opracowuję płynie mój ulubiony przebój (Boney M.).

    W takim momencie pragniesz spotkania z Bogiem, modlitwy, a właściwie wołania do Nieba. Po ruszeniu samochodem chciało mi się płakać ze szczęścia, bo Bóg był na wyciągniecie ręki. To zarazem jest tęsknota spowodowana rozłąką, która sprawiła, że z serca i ze łzami w oczach mówiłem słowa pieśni „Pod Twoją obronę Ojcze na niebie”, a na placu przywitała mnie pieśń: „Pan jest Pasterzem moim i nie brak mi niczego”.

    Tak jest naprawdę...”Panie mój! Jezus mój! Ja już tutaj na ziemi jestem w Królestwie Niebieskim. To pokój, którego nie można opisać! Święty Ojcze! Tato!”...wzdycham powtarzając zawołania. Psalmista wołał Ps 100(99), że mamy krzyczeć z radości przed Obliczem Pana, który nas stworzył i jesteśmy Jego własnością...

     Podczas czytania Apokalipsy św. Jana Apostoła (Ap 7,9.14b-17) zostałem przeniesiony do tych, którzy przybyli przed tron Boga Ojca z całej ziemi...z wielkiego ucisku. To czas naszej chwały i radości. Każdy w białej szacie i z palmą w ręku.

    Ja mówię Ci, że to jest Prawda, a zadaniem szatana jest wzbudzanie wątpliwości, że nie ma takiej k r a i n y! Powiem więcej, że ja już tutaj znalazłem się wśród tych żyjących na wieki! To tylko błyski uniesień, bo nasze serca mają tylko ludzką wytrzymałość.

    Po Eucharystii padłem na kolana w korytarzu kaplicy, gdzie był przyjemny chłód i przewiew. To skojarzyło się z pragnieniem przebywających w piekle, którzy potrzebują takiej ochłody.

     Nie mogłem wyjść z kaplicy, bo chciałbym tu trwać klęcząc na modlitwie...całkowicie powalony w ciele fizycznym. Jechałem wolno do domu, a tam czekał na mnie gorący obiad (12.45)!

     To był  straszny cios, bo brutalnie została przerwana ekstaza po Eucharystii z pragnieniem wołania do Boga, a ja nie mogłem nic powiedzieć, bo żona uczyniła to z serca. Ciekawe jak została do tego skuszona...na pewno przez „miłość”, bo „wrócę b. głodny”.

    Po jedzeniu padłem w ciężki sen, a zerwał mnie refluks żołądkowo-przełykowy i nie mogłem dojść do siebie. Dopiero przed edycją tego zapisu ujrzałem, że - w ramach tej intencji -  miałem pokazaną próbkę ucisku!            

     Moją modlitwę odmówiłem następnego ranka w drodze na Mszę św. poranną, którą dodałem do tej intencji za ciężko poparzoną dziewczynkę...jej zdjęcie wysunęło się z mojego „bałaganu”. Popłakałem się, bo miała rozległe blizny na twarzy i ręce w przykurczach. Wcześniej wspomagałem ją, ale została przeniesiona do innego domu dziecka.

    Podczas wołania do Boga napłynął los imigrantów, wzrok zatrzymał tytuł „Kredyty” („Fakt”), właśnie czytałem o piłkarzu, który spadł ze schodów i doznał porażenia kończyn (złamanie kr. szyjnego), a w „Poemacie Boga-Człowieka” Pan Jezus uzdrowił podobnego poszkodowanego.

    Ogarnij cały świat różnych męczenników - w tym za wiarę w Boga Objawionego...szczególnie po atakach Państwa Islamskiego. Jakże potrzebujemy opieki i pomocy Boga Ojca, Jego Opatrzności, którą widzę w mojej codzienności...                                                         

                                                                                                                                        APEL