Wielu dziwią długie zapisy, ale przeżycia duchowe przepływają błyskawicznie i trudno je wyrazić. Może kiedyś będzie technika przelewania takich doznań z człowieka na człowieka.

    Dzisiaj Pan Jezus pokaże mi bezmiar ludzkiego cierpienia, które towarzyszy nam od urodzenia. To choroby, starzenie się i śmierć, a z wiekiem czas płynie szybko...można powiedzieć, że tydzień to dzień.

    Starość udała się, bo to czas dany na przygotowanie się na powrót do Boga. Wielką pułapką jest posiadanie dobrego zdrowia i zapatrzenie się w siebie, bo wówczas zostajemy zaskoczeni śmiercią.

    Kiedyś nie mogłem zrozumieć dlaczego naród wybrany poddał się eksterminacji hitlerowskiej, ale wszystko wyjaśnia scena obmycia rąk przez z Piłata z jego słowami:

<< Chcecie więc Jego śmierci? Niech tak będzie! Niech jednak krwi tego Sprawiedliwego nie będzie na moich rękach.>>

<< Na nas, na nas Jego krew! Niech spadnie na nas i na nasze dzieci! My się tego nie boimy. Na krzyż! Na krzyż!>> *

    Wrogowie wiary mówią, że gdyby Bóg istniał to nie pozwoliłby na to, ale oni sami wybrali przekleństwo zamiast błogosławieństwa.

    Właśnie czytam lamentacje Matki Bożej po bestialskiej śmierci Syna. Od tamtego czasu zabijają nas na całym świecie. Mnie też uderzono, a uczynili to koledzy lekarze mieniący się katolikami.        

    Dzisiejszej nocy nastąpiła eksplozja i pożar w zakładach nawozów sztucznych w liczącej 2700 mieszkańców miejscowości West (Teksas). Nie podają dokładnej liczby zabitych i rannych, ale obrazy odpowiadają zniszczeniom po uderzeniu bomby. Strach padł na Polaków mieszkających w pobliżu podobnych zakładów.

    „Fakt” pisze o przedsiębiorcach zniszczonych przez mafię w rządzie. Każdy program telewizyjny pokazuje podobnych biedaków („Interwencje”, „Bliżej”, „Sprawa dla reportera”, „Państwo w państwie”...).

    Piszę, a płyną relacja z wojnie w Afganistanie, obrazy trzęsieniu ziemi w Chinach i Japonii oraz powodzi na naszych terenach. Napłynęły obrazy ludobójstwa w Korei Północnej, a żona ze łzami w oczach pokazała mi zdjęcie kościoła zniszczonego podczas wojny domowej w Syrii.   

    W sercu znalazły się też siostry, które po śmierci rodziców nie mają własnego dachu nad głową (zgubiło ich wygodnictwo i naiwność). Ilu w mojej ojczyźnie nie ma na chleb, a własnie rolnik mówi, że na pole wyrzucił 400 ton ziemniaków, bo płacili 20 gr za kg (więcej kosztowało ich pakowanie).     

    Za ten ocean ludzkiego cierpienia byłem na dwóch Mszach św. z przyjęciem Eucharystii. Po wyjściu z Mszy św. wieczornej trafiłem na niewiastę głośno rozpaczającą, którą otoczyli współczujący. Tak chciałbym ją pocieszyć i skierować do Matki Bożej, bo tylko Ona może nas przytulić, a Pan Jezus wzmocnić Swoim Ciałem. Nie ma innej drogi.

    Modlitwę odmówiłem po kilku dniach w oczekiwaniu na wizytę u kolegi stomatologa. Na szczycie bólu wprost znalazłem się na Golgocie, gdzie usłyszałem ostatnie słowo, które zawołał umierający Pan Jezus:  „Mamo”!...                                                                                                           APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” Vox Domini  ks. 6 str. 268