Jeżeli masz łaskę wiary to musisz liczyć się z różnymi cierpieniami. Nie lubi nas władza ludowa, bo: „nie kradnij i nie mów fałszywego świadectwa”...

    Nie wiem też dlaczego śledzą mnie Amerykanie (Google): „tu byłeś dzisiaj 2x, tu też byłeś, a tu jeszcze nie byłeś” (strona szpitala psychiatrycznego). Skąd wiedzą, że jeszcze tam nie byłem?

    Katolicy są traktowani przez racjonalistów - sceptyków jako nienormalni, bo tylko oni są zdrowi psychicznie. Właśnie Amerykanie rzucili ich w wyszukiwarce pod moją stroną.

    Tomasz Fiedorek perwersyjnie gwałci swój umysł czytając zapisy nawiedzonych. Ania stwierdziła, że to nawiedzenie, ale...zaburzeniami psychicznymi i porównała mnie do pani doktór, która odczytuje pochodzenie żydowskie z numeru Pesel.

    Po mojej stronie stanął Maruda, bo cała teologia nie może opierać się na chorobie psychicznej, a  Amerykanie przecież stwierdzili, że w szpitalu psychiatrycznym nie byłem. Komu wierzyć?

    Konkwitywista przeraził się, gdy stwierdził, że autorem strony jest lekarz, a „teolodzy-heretycy” zapytali skąd to wszystko wiem? Trochę oburza ich fakt, że nie chcę z nimi dyskutować.

    Kamila 838 ostrzega, że czytanie takich stron jest niebezpieczne, bo można zmienić swoje „mądre” myślenie na katolickie czyli prymitywne. Pocieszono mnie, że lekarz też człowiek...!

    Wiem, że mam trafić na Mszę św. o 7.30. Dzisiaj jest wspomnienie Edyty Stein, która urodziła się w rodzinie pobożnych Żydów 12 października 1891 roku (we Wrocławiu). Przeszła drogę od ateizmu poprzez filozofię do nawrócenie.

    Aresztowana przez hitlerowców w Holandii 2 sierpnia 1942 r. po deportacji do obozu w Auschwitz została tam zagazowana i spalona 9 sierpnia 1942 roku. JP II kanonizował ją i ogłosił - wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Katarzyną ze Sieny - patronką Europy.     

    Po Komunii św., która ułożyła się ochronnie serce zalała miłość, także do prześladowców, a nawet wrogów Boga.

     W ramach intencji trafiłem na www.wiadomosći24.pl, gdzie Ewa Krzysiak w art. „Bóg z wizytą u psychiatry” omawiała „dzieło” p.t. „Psychiatra Boga” psychoterapeuty Michaela A. Adamse!

     Doktór Ewa zaleca każdemu badanie psychiatryczne: „Kilka sesji na kozetce u znakomitego lekarza z pewnością Ci nie zaszkodzi. Nie będziesz płacił za te wizyty. /../ Przeciętny człowiek /../ ma bardzo mgliste wyobrażenie na temat tego, co jest normą i zdrowiem, a co już jest chorobą”. 

    Napisałem tam komentarz...

.     << Jako lekarz katolicki muszę stwierdzić, że koledzy psychiatrzy są bezbożnikami i traktują ludzi jak zwierzęta (jedność psycho-fizyczna bez duchowej). Najgorsze jest to, że nie znają normy i w każdym widzą chorego.

    Jak można leczyć ludzi widząc w nich tylko ciała ("proch")? Koledzy uważają, że Tam Nic Nie Ma i wszyscy wierzący (różne religie) wg nich są chorzy. Z tego powodu leczą uwiedzionych przez szatana i opętanych. Ostrzegam. Nie idź z własnej woli do tych specjalistów...>>

    Tam też jakaś pani rozważała o pracy mózgu i ubzdurała sobie, że nasze postępowanie jest wynikiem narzuconego myślenia. Na pewno tak jest, ale myślenie tej pani narzuca Przeciwnik Boga naszego.

    Nasz mózg tworzy i odbiera myśli. To wielka pajęczyna: połączeń z Bogiem (bezpośrednich - łaska i pośrednich), natchnień od Anioła Stróża i bestii oraz telepatycznych więzi między nami. Musisz sobie to wyobrazić, a wówczas zrozumiesz jak wielką trudnością jest odczytywanie Woli Boga Ojca.

     Jeżeli ktoś wyklucza naszą duchowość, a takimi są koledzy psychiatrzy to jest wyprowadzany przez GPS na manowce. Właśnie w „Fakcie” opisano taki przypadek...rowerzysta wpadł na bagna!

    Sługa Pana Jezusa i jego rodzina nie zazna pokoju. Telefon do mnie odebrała żona i popłakała się. W bólu poszedłem w jej intencji na Mszę św. wieczorną, aby otrzymała pocieszenie, bo do końca nie rozumie boju duchowego w którym uczestniczę...                  

                                                                                                                                       APEL