Wczoraj spałem krótko, a później siedziałem do 3.00 nadrabiając zaległości, ale  rano wiedziałem, że  mam być na Mszy św. o 7.00. To wyjaśni się, bo żona wskaże, że dzisiaj w Kościele Prawosławnym jest pierwszy dzień Wielkanocy, a oni mają prawidłową datę rocznicy Zmartwychwstania Zbawiciela.

      To wyjaśniło też moje nieświadome „czuwanie”, bo u nich nabożeństwo zaczyna się o północy. Piszę to, a dreszcz prawdy przepływa przez ciało. Pan Jezus w różnych przekazach prosi, aby chrześcijanie zjednali chociaż to święto, bo każdego roku musi umierać dwa razy.

   W kościele znalazłem się pod ostatnią stacją drogi krzyżowej w której Ciało Pana naszego jest składane do grobowca. Podczas liturgii klęczałem w uniesieniu, a siostra z natchnienia Ducha Świętego śpiewała: „Zmartwychwstał Pan...”.

   Nie wiem dlaczego, ale w jasności napłynęła moja krzywda, bo zawieszono mi prawi wykonywania zawodu lekarza...za obronę krzyża zbezczeszczonego przez kolegę psychiatrę z Gdańska, ale w mojej sprawie nigdy tego nie poruszono! W TV Trwam był trzyodcinkowy reportaż o jego wyczynach.

    Może jakiś redaktor zainteresuje się dyskryminacją lekarza katolika, która trwa, bo nadal mam zawieszono prawo wykonywania zawodu lekarza. Zrobiono błąd, bo z dwóch słów opisujących moją łaskę odczytywania woli Boga Ojca („mowy Nieba”) - zaocznie zasugerowano, że cierpię na urojenie i powołano komisję lekarską niezgodną z rozporządzeniem ministra zdrowia!

    Bezkarność kolegów była porażająca, bo wówczas kwitła przyjaźń polsko-radziecka i nikt nie przypuszczał, że wróci Świączkowski, Macierewicz i Ziobro. Działając wg tej metody nie trzeba robić żadnej rewolucji, zmieniać Konstytucji RP, bo wystarczy - mając władzę - badać psychiatrycznie wskazane osoby z opozycji.

    W styczniu 2008 roku zgłosiłem się na posiedzenie Nieświętej Inkwizycji w Okręgowej Radzie Lekarskiej w W-wie przy Puławskiej 18. Komisja miała skład niezgodny z rozporządzeniem ministra zdrowia, ale ja nie znałem prawa. Cały proces przebiegał po sowiecku (psychuszka), a koledzy wykazali się dzielnością w szkodzeniu.

    W komisji lekarskiej kontrolnej (czerwiec 2008 roku) nieobecny był jej przewodniczący lek. gin. Medard Lech, ale później wszystko podpisał! Dzięki temu podpisowi kol. Andrzej Włodarczyk, który wrócił z rządu na swoje stanowisko prezesa OIL (miał „urlop bezterminowy”) sprawnie zawiesił mi prawo wykonywania zawodu lekarza i wpisał mnie na listę przestępców. Kolega dalej jest członkiem ORL, a jego żona rzecznikiem prasowym OIL.

     Nawet nie przypuszczałbyś, że tak mogą postępować Polacy, lekarze udający katolików i do tego funkcjonariusze publiczni, bo każdy swój zjazd zaczynają od Mszy św. a teraz dla niepoznaki założyli w OIL w W-wie kółko lekarzy katolickich.

    W kwietniu tego roku zorganizowali konferencję o cierpieniu, siłach światła i ciemności, medycyna - teologia - kultura. Gdybyś poznał to, co wyczyniali w majestacie całkowitego bezprawia to pomyślałbyś, że żartują, ale ja z dnia na dzień pożegnałem się z pracą...4 miesiące przed przejściem na emeryturę! Mogła mi umrzeć żona, ale w celowym nękaniu właśnie o to chodzi!

    Pojadę z tym do prezydenta („Duda pomoc”), bo nawet nie spotkał się ze mną Rzecznik Praw Lekarzy, ukryto pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy, nie drgnął Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, a w Sądzie Lekarskim załatwiono mnie zaocznie i odmowie...z przewodniczącym lekarzem psychiatrą!

   Specjalnie pisałem do 200 instytucji, ale wszędzie mają tylko ładne szyldy (RPO, RPP, wszelkie komisja praw człowieka). Tak postępuje tylko władza okupacyjna, która teraz chce przeczekać ten zły czas.

    Podczas Eucharystii popłakałem się, gdy siostra śpiewała Nie zostawię Cię samego! Znajdź to nagranie i zapłacz razem ze mną...

    Zapytasz dlaczego wracam do tej sprawy? Dlatego, że totalna opozycja 7 maja będzie manifestować przeciwko bezprawiu i łamaniu Konstytucji RP. Prezes TK prof. Andrzej Rzepliński ujawnił list przysłany do niego to ja ujawniam mój list-prośbę z 22 lutego 2016 na który nie otrzymałem nawet potwierdzenia.                                                                                                           APEL  

 

 22 luty 2016 (powtórzony dzisiaj)

                                        Szanowny Pan Doktór Marek Jodłowski

                                        Sekretarz Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie

Dot.: NRL/ZRP/IK/180/2016

      Zwracam się z ponowną prośbą o osobiste spotkanie (10 minut), bo otrzymana odpowiedź świadczy, że Pan Doktór nie przeczytał mojego pisma i w rezultacie podpisał to, co od lat jest powielane.

    Szczególnie przykry jest dla mnie fakt pomijania przestępstw funkcjonariuszy publicznych (zaoczne postawienie rozpoznania choroby psychicznej, a także zaoczne podjęcie uchwały o powołaniu komisji lekarskiej, ukrywanie moich praw, a nawet faktu istnienia pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy).

   Ze mną nie chciano się spotkać na przełomie 2007/2008 roku, ale do NIL wezwano psychiatrę z naszej przychodni z którym mówiliśmy sobie tylko „dzień dobry”, a do  OIL kolegę, który dał mi zaświadczenie umożliwiające pracę do końca 2010 roku!  

    Na przełomie lipca / sierpnia 2008 r. w/w kolega przybył do mojego gabinetu bez zapowiedzi, nie poinformował mnie o co chodzi i jak „komisarz-teolog” zapytał: czy jestem mistykiem świeckim? Następnie zmierzył mi ciśnienie tętnicze, a miał ze sobą wielki druk  do wypełnienia. Został zmuszony do działania niezgodnego z sumieniem i zmarł później nagle.

     Prawdopodobnie to jego „badanie” było podstawą do podjęcia cytowanej uchwały nr 675/R-V/08/poufne ORL w W-wie  z dnia 28 sierpnia 2008 roku. Na początku września „prezes-minister” Andrzej Włodarczyk zażądał bezzwłocznego zwrotu mojego pwzl 2069345 i wpisał mnie do Centralnego Rejestru Ukaranych, a była tam informacja o możliwości odwołania się do NRL!

    Wszystkie komisje lekarskie były niezgodne z rozporządzeniem Ministra Zdrowia, a zasadnicza z 16 czerwca 2008 roku nie miała przewodniczącego. W NIL musi być o tym informacja, bo to było przestępstwo i jeszcze jest nieprzedawnione!

    W tamtym czasie (2006-2008) nie wiedziałem, że oddychałem oparami rtęci z uszkodzonego aparatu do mierzenia ciśnienia, która pływała...także później, po jego „reperacji”. Uprzytomniłem to sobie dopiero ostatniego lata (2015 roku) podczas modlitw za zatrutego rtęcią (100-krotną dawką śmiertelną) 

   Ponownie proszę o osobiste spotkanie z Panem Doktorem, ponieważ sprawa jest precedensowa. Proszę sprawdzić jak zostałem załatwiony przez RPL w OIL i w NIL (Sekretariat schował moje pismo z płytą), a żaden z tych kolegów nie widział się ze mną.

    W TVN pokazano ofiary psychuszki (20.02.2016 „Bliżej ludzi”), a 23.02.2016 metody działania psychiatrów w programie „Superwizjer”.

   Proszę o potwierdzenie (Re) dotarcia pisma i jego treści, bo nie uczyniono tego 22 lutego 2016 r.