Tuż po przebudzeniu wiem, że „Msza św. o 7.00”. Posłuszeństwo w małym to recepta na pełnię sukcesu w życiu duchowym, ponieważ powstają całe ciągi zdarzeń. Odczytywanie Woli Boga Ojca jest trudne, ale trzeba wołać i wówczas otrzymamy odpowiedź  "w naszym języku". Nie rób nic samowolnie, bo tą drogą nie wrócisz do Nieba.

    Proszę nie brać tego dosłownie, a nawet złośliwie jak czynią to „zawodowi wrogowie Boga” na różnych forach. Przecież trzeba iść po chleb, do lekarza, ale każda niewiasta wie, że  nie ma nic gorszego niż ulewa na z trudem wywieszone „pranie”.

    Mało ludzi pisze o swoim życiu duchowym. Cytują innych i dają ogólne rady. Ja przekazuję wszystko prosto z frontu walki duchowej, gdzie smutki mieszają się z radościami, a to wszystko jest przeplatane cierpieniami i kuszeniem. Ludzie nie proszą Boga o dary, a w tym o najważniejszy:  z b a w i e n i e, bo większość nie wierzy w życie wieczne.

     Pod kościołem poprosiłem panią, aby spróbowała odczytywać intencje, bo wczoraj modliła się o sieroty, a przyznała, że powinna modlić się za ofiary inwazji sowieckiej. Innym wskazałem, aby każda przyprowadziła do kościoła chociaż jedną osobę!

    Z mojego 25-letniego doświadczenia wynika, że centrum naszego codziennego życia powinna stanowić Msza św. Kiedyś modliłem się "z dyscypliną", ale teraz wiem, że to wszystko zastępuje Ofiara Pana Jezusa odbywająca się podczas Mszy św. Nic innego lepszego nie uczynisz przez 30 minut. Pomijam sprawy ekstremalne.

    Prorok Izajasz wołał: „Szukajcie Pana /../ wzywajcie Go,/../. Niechaj bezbożny porzuci swą drogę /../ Niech się nawróci do Pana, /../”. Iz 55 6-9 

    Dzisiaj Pan Jezus mówił o Królestwie Niebieskim (winnicy) i najętych pracownikach. Niektórzy buntują się, bo służą Bogu przez całe życie, a wszyscy otrzymujemy taką samą zapłatę (zbawienie). 

     Kapłan wspomniał o tej dobroci Boga Ojca, który ostatnich przyjmuje z taką samą miłością jak pierwszych. „/../ Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?»  Mt 20, 1-16a

    Służba Bogu to wybranie. Ja mam łowić „dusze”, a przy tym mam wielką radość...jak rybacy! Nawet przypomniał się sen o przynętach, a teraz, gdy piszę pokazują „łowienie na muchę”. Często nad jeziorem widzę „moczących wędkę w wodzie”. Ile cierpliwości trzeba, aby złapać małą rybkę, a ile wysiłku wymaga  nawrócenie starego komucha.

    -  Zapraszam pana codziennie do kościoła, bo ma pan czas, a jest pięć Mszy św. Nie udało się zbudować komunizmu...powiedziałem do spotkanego ubeka.   

    -  To prawda, ale ja  byłem przekonany o słuszności swojego postępowania.

    -  Niech pan się nawróci, powie wszystko Bogu. Raz na zawsze wszystko zostanie przebaczone. Przecież widzi pan marnienie ciała (przebył ciężką operację), a  jesteśmy po śmierci. Nie będzie mógł pan powiedzieć, że nie wiedziałem!   

    Większość nie widzi pęt szatana, mądrzy się, dyskutuje, broni „wolności” i „dobra”. Przykład: czy budować Świątynię Opatrzności Bożej czy dać na renty i hospicja? Ja wiem, że z Panem Bogiem starczy dla wszystkich, na wszystko i jeszcze zostanie. Trzeba „umrzeć” jako larwa i narodzić się ponownie, aby wyzwolić się z zastawionej sieci.

    Niektóre intencje jest bardzo trudno odczytać, a przez to nie można opisać. Początkowo myślałem o tych „dla których Bóg jest najważniejszy”, później byłem bliżej, bo sądziłem, że „za pracujących w Winnicy Pańskiej”.

    Ostateczna napłynęła po czterech dniach, gdy obudziłem się z drzemki, bowiem w śnie ujrzałem kobietę obwiązaną różańcem z krzyżykiem w promienistym pierścieniu. Przy pomocy różańca złowiono moją duszę. Teraz muszę to odrobić, a „którzy we łzach sieją, żąć będą w radości. /../ niosąc ziarno na zasiew, lecz powrócą z radością”. Ps 126, 1-6

    Właśnie odebrałem: „Misje Salezjańskie” i „Misyjne drogi”, a to symbol „łowców dusz” rozsyłanych po całym świecie...

                                                                                                                               APEL