Wymyśliłem nowe przekleństwo: „ażeby cię spadek spotkał"! Po to, aby mieć spadek na papierze musisz „nachodzić się po sądach i urzędach”. Jeszcze nic nie masz, a już musisz tłumaczyć się - z otrzymania spadku - w urzędzie skarbowym. 

    Jeżeli czekasz na spadek to przygotuj się. Poczytaj aktualne prawo i zbieraj potrzebne dokumenty: od dowodów spadkodawców poprzez akty własności do imion dziadków. Rób to od dzisiaj, bo ten, który korzysta z majątku będzie próbował zabrać go, a ty staniesz się niezdarną ofiarą.   

    Każdy musi zrozumieć, że w naszej ojczyźnie istnieje „państwo w państwie”, a jego członkiem może być twój brat. Wówczas identyczni Polacy, a nawet bracia bliźniacy podlegają różnej rzeczywistości. 

    Normalny spadkobierca nie ma szans na uzyskania należnej części. Sam papier też nic nie oznacza, bo nie będziesz siłą usuwał najbliższych, którzy poczują się właścicielami. Dzisiaj, gdy to ponownie edytuję (13.05.2016), ci co rozkradli RP na odchodne ustalili, że musisz zdobyć od wszystkich Pesel (jak to uczynisz?).

    Prosiłem Matkę Bożą o prowadzenie, bo jest mi głupio walczyć o „majątek”, a z drugiej strony czekam na przysłowiową złotówkę. Dzisiaj zauważyłem, że nie jestem już „wrogiem” i „przeciwnikiem”. 

    Cały dzień zszedł na niczym. Pan wskazał, że mam uszkodzoną żarówkę świateł drogowych i na pocieszenie dał 100 zł.  

    Zaraz zapytasz. Jak Pan wskazał na brak światła drogowego? Nigdy nie zapalam świateł w garażu, a właśnie to uczyniłem i zauważyłem brak żarówki. Jak Pan dał na pocieszenie 100 zł? W kawiarni, gdzie męczyliśmy się z dokumentami do automatu wrzuciłem 5 zł, a grę przerwałem, gdy zobaczyłem wygraną...

    Spóźniłem się na błogosławieństwo Najśw. Sakramentem, a na Mszy św. wieczornej - ze względu na zmęczenie - nie  docierały czytania. Ja nie nadaję się już do takiego życia...    

                                                                                                                                               APEL