W nocy pisałem do kolegów lekarzy, bo trwają w demonicznym uporze: nie mogą otworzyć serca i oddzielić wiary (łaski Boga) od choroby. W krajach Benelux’u codzienne chodzenie do kościoła jest taktowane jako fanatyzm religijny i takim małżeństwom zabiera się dzieci!

    Pojechałem na Mszę św. o 7.30 i zdziwiłem się "nalotami", bo towarzysze są podenerwowani. Siostra zaśpiewała: „Ludu mój ludu cóżem ci uczynił”, a od Ołtarza świętego Bóg mówił przez mojego ulubionego proroka Izajasza, że nie zapomni o mnie i przyjdzie mi z pomocą. Gdyby nawet matka o mnie zapomniała to „Ja nie zapomnę o tobie!" (Iz 49,15)

    Taka jest prawda, a właściwie Prawda za którą czyhano na Zbawiciela, aby Go zgładzić. Tłumaczył, że wszystko czyni Mocą Boga, a nie Belzebuba..."Ja sam z siebie nic czynić nie mogę”. J5, 35

    Na koniec siostra powtórzyła wczorajszą pieśń o Panu Jezusie wznoszącym na krzyżu Swoje ramiona dla naszego zbawienia. Po Eucharystii padłem na kolana przed Matką Bożą Fatimską i zrobiło mi się tak dobrze, że chciałbym tu klęczeć do końca życia.

    Nie wiedziałem, że dzisiaj minęło 10 lat od śmierci J P II. Matka wprost mówiła: „wiem o wszystkim i jestem z Tobą”. Nie mogłem wyjść z kościoła, pozostałem i odmówiłem koronkę do miłosierdzia. Dom Pana, Boga mojego, miejsce Świętego Świętych...przed chwilką odbył się Cud Ostatni i chciałbyś posiedzieć z innymi w tej świętej ciszy, ale kościelny zaczął rozstawiać ławki na pogrzeb.

    To brak szacunku dla wiernych, modlących się i dla miejsca w którym żaden człowiek na ziemi nie jest godny przebywać. Umarli trafiają tutaj jako ciała-trupy i najczęściej jako trupy duchowe, bo nie egzekwuje się nałożonych na katolików obowiązków.

    Działanie szatana kojarzy się z atakiem na o. Pio lub  św. Gemmę Galgani ( wejdź: artykuł 01.04.2014  http//woborniewiaryitradycji.wordpress.com ) i opisywanie kuszenia świętych budzi poczucie, że szatan nie działa na zwykłych ludzi.

    Moja rada jest następująca: zajrzyj do swojej głowy i zobacz, co do niej napływa od szatana, a wszystko poznasz po owocach. Mnie wpuszczał pustkę duchową, nie mogłem dokonać żadnego zapisu, a główny bój odbywał się w myślach (w podejmowaniu decyzji):

1) Wczoraj, podczas przechodzenia obok kwiaciarni postanowiłem kupić 3 wkłady do lampek (6-7 zł), aby zapalić pod krzyżem Pana Jezusa, którym się opiekuję...

- przecież mam (szatan "mówi" dla niepoznaki w pierwszej osobie) w samochodzie niepełną lampkę...nie starczy mi na gazety i płyty (miałem tylko 12-15 zł)!

     Zobacz jego „zatroskanie” o moje wydatki. Ponadto wiedział, że doradzę właścicielce wymodlenie męża, a nie szukanie go w Internecie! Dobrze, że anioł przypomniał, że jutro jest pierwszy czwartek, piątek i sobota m-ca! 

2) Po dzisiejszej Mszy św. porannej postanowiłem podjechać pod krzyż...

- pojadę jutro, aby lampki płonęły pełne 3 dni! Chodziło o to, aby nie trafić tam, bo jeden z kwiatów wymagał podlania i wymiany doniczki. Po wszystkim podziękowałem Panu Jezusowi, bo wyszło bardzo pięknie!

3) Postanowiłem iść dodatkowo na Mszę św. wieczorną (odrabiam czas pogaństwa), a serce zalała pustka, niemoc, kręcenie się, niechęć ("nie wiem, co mam robić"), rozebrałem się i wszedłem do łóżka...

    Nagle zerwałem się z myślą, że takie uczestnictwo w Mszy świętej ma większą wartość. Szatan wiedział, że po drodze dam świadectwo wiary, bo znajomą poprosiłem, aby zaczęła rzucać palenie papierosów z pomocą Boga.

    W ten piątek nie będzie paliła w intencji pokoju na świecie na Ręce Matki Bożej! Jak nie wytrzyma to ma ponowić próbę w następny...aż do skutku. Później doda środę...dalej poniedziałek, a któregoś dnia podepcze papierosy. W tym czasie zobaczy napływającą pomoc z Nieba, a to sprawi, że nawróci się do Boga. Szatan wiedział o tym i dlatego zalecał mi uczestnictwo w Mszy św. pogrzebowej o 14.00!

    Zagadałem się, a mój pośpiech zauważył znajomy i podwiózł mnie pod bramę świątyni. W tym czasie dałem mu to skrócone świadectwo wiary! Śmieliśmy się, a ja kręciłem głową zadziwiony pomocą Boga, który poprzez mojego ulubionego proroka Izajasza dał dowód, że nie zapomniał o mnie!

    Na Mszy św. ponownie otrzymałem Eucharystię jako zawiniątko (dar), a w drodze  z kościoła znalazłem ulotkę sióstr Pasjonistek, gdzie była piękna modlitwa do Boga...przez pośrednictwo Marii Magdaleny.

    W wielkim bólu dokończyłem modlitwę "za wystawiających Boga na próbę", a przepływały obrazy bogaczy, zachłannych na złoto, zniewolonych przez nałogi, pracoholików, żyjących tylko tym światem...

                                                                                               APEL