Wniebowstąpienie Pana Jezusa

   Pojechałem na Mszę św. ale byłem niewyspany i drętwy. Po wyjściu wszystkich ludzi w świątyni zostaje złodziej, bo proboszcz zamiast skarbony zbiera datki do „koszyczka”, a ten przyciąga „potrzebujących”. Pilnowałem go, aby wyszedł...nie zauważyłem kiedy wrócił i pięknie klęczał z ręką w koszyczku.

   Podczas powrotu z kościoła nie zgasła ikona silnika z sygnałem ostrzegawczym. Przeciętny kierowca, który nigdy nie miał takiej przygody nie wie czy  można jechać i jak daleko, bo w odczuciu ten sygnał wywołuje potrzebę zatrzymania się i czekania na holowanie! Niedziela zepsuta, żona smutna z powodu czekającego wydatku „na stary samochód”.

   Każde takie zdarzenie sprawia, że uzyskujemy doświadczenie...tak też jest w cierpieniach duchowych. Później podziękowałem za to Panu Jezusowi, że nie spotkało mnie to daleko od domu.

   Następnego ranka stałem pod warsztatem na własnych nogach, bo nie wiedziałem czy można takim samochodem jechać (w wyobraźni "zatarcie silnika"). Teraz wiem, że można dojechać z taką „awarią”, ale trzeba zawsze skontaktować się z fachowcem.

     Tak się stało, że słyszałem o dwóch tragicznych wypadkach na trasie E7, ale nie wiedziałem, że zginął tam bardzo miły uczeń żony, dzisiaj 35-latek oraz dziewczyna, która po potrąceniu podbiegła do niego i została zabita przez następny samochód. To wielka tragedia czterech rodzin...

   Następnego dnia na moich oczach kobieta przechodząca na pasach była jeden krok od śmierci...samochód nie widział jej, a ona jego!

   Intencję odczytałem dopiero w środę, gdy w drodze na nabożeństwo majowe w wielkim uniesieniu zacząłem odmawiać moją modlitwę, a na przejściu dla pieszych przejechała obok mnie pani na rowerze i krzyknęła: „och! to pan miał pierwszeństwo”! Uderzenie mogłoby mnie przewrócić...

    Wszystko stało się jasne, bo w moim obecnym życiu mam pokazywane różne kłopoty ludzi, a przez to łączę się z nimi w modlitwie (współcierpienie). W tej intencji zostałem tylko przestraszony, a jakby na potwierdzenie tego wzrok zatrzymała czaszka na tylnej szybie jakiegoś samochodu.

    Na nabożeństwie majowym - podczas śpiewu litanii do naszej Prawdziwej Matki - padłem na kolana i tak było mi dobrze...                                                                                                   APEL