Zaczynam zapis, a premier Donald Tusk straszy Polaków opozycją. Wśród klaszczących wyróżnia się marszałek partyjny Stefan, który uczestniczył w nocy teczek, gdy obalono rząd Olszewskiego.

     Na ten moment w „Super Stacji” produkuje się w swoim programie ("Nie ma żartów") pani Dulska czyli Eliza Michalik, gdzie „artysta” Paweł Koniak (Konio) takich jak ja nazywa „ludźmi chorymi, którzy /../  naczytali się książek, ale nie tych, co trzeba”.

     W ten sposób mam potwierdzoną intencję modlitewną, a dodatkowo przypomniało się słowo Pana Jezusa z dzisiejszej Dobrej Nowiny: „obłudniku”.

    Wróćmy do poranka, gdy tuż po przebudzeniu napłynęły obrazy z mojego "bujnego" życia, które sprawiły jęk w duszy: „Tato! Jezu! Matko Najświętsza! Przepraszam, och Boże!”. Wiele razy mogłem zginąć z powodu własnej grzeszności. Ile opieki otrzymałem w tamtym czasie.

    Św. Paweł mówi o sobie, że: „dzięki składam Temu, który mnie przyoblekł mocą, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomości, w niewierze. /../”.  1 Tm1,  1-2.12-14

    Dzisiaj w kościele jest dużo ludzi, a nawet znajomy przystępujący do spowiedzi (pogrzeb). Szkoda, że tylko wówczas „łaskawie” idziemy do świątyni, a później wracamy do normalnego życia. I tak do następnego pogrzebu.

    Dalej trwały rozproszenia, bo przesuwał się film z mojej grzesznej egzystencji. Tak właśnie jest w momencie śmierci, ale lepiej jest  ujrzeć to wcześniej. Takie wyrzuty sumienia to wielka łaska, bo wówczas pragniemy paść na kolana, za wszystko żałować i z płaczem przepraszać Boga, Pana Jezusa i Matkę Najświętszą. Najważniejsze, że jest to, że te grzechy możemy jeszcze odpokutować.

    Pan Jezus dzisiaj powiedział: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? /../ Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata". Łk 6, 39-42 Tacy właśnie jesteśmy.

    Tuż po Komunii św. rozproszyłem się rozmową, bo oceniałem ludzi i w stanie rozgoryczenia wróciłem do domu. Na forum dotyczącym prowokacji napisałem:

    <<Ci, którzy mają nas chronić działają na zlecenie wrogów Boga i ojczyzny, ale każda krzywda zostanie rozliczona, bo po prawdziwej stronie życia nie ma "niezawisłych sądów" ze zniewolonymi sędziami. >>

    Po Mszy św. wieczornej musiałem interweniować w sprawie wynoszenia kwiatów z kościoła. Nie pomogła prośba skierowana do właściciela kwiaciarni ("stroiciela"), kościelnego, a nawet nie rozumiał mnie sam proboszcz. Pokazałem mu stan jeszcze pięknych lilii, które powinny trafić przed figurę MB Niepokalanej.

    Zobacz ludzką nędzę. Zabiera się kwiaty ofiarowane kościołowi, bo jutro trzeba postawić świeże zmarłym i nowożeńcom! Zawołałem tylko: proszę księdza! pęknie mi serce! Na Mszach św. porannych w soboty ołtarz jest zawsze ogołocony! Zdenerwowany wróciłem do domu.

    W TVP 2 obłudnicy promują Nergala zasłużonego w obrażaniu Boga. Tomasz Adamek nie widzi nic złego w modlenie się o zwycięstwo w walce bokserskiej dla sławy i pieniędzy, a Lech Wałęsa w noszeniu w klapie wizerunku MB Częstochowskiej z  jednoczesną walką z radiem „Maryja”.

    Następnego dnia Pan Jezus powie: „Czemu to wzywacie Mnie: «Panie, Panie», a nie czynicie tego, co mówię? /../”.Łk 6, 43-49       

                                                                                                                                              APEL