Narodzenia NMP

      W środku nocy, po przebudzeniu napłynęło „pomódl się”! Przełamałem złe poczucie oraz złość i w wielkim uniesieniu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Sam nie poradzisz sobie z szatanem, który atakuje nas z mocą w czasie słabości ciała.

    Rano radość zalała serce, bo dowiedziałem się, że dzisiaj jest święto Narodzenia NMP z pełną Mszą św. o 9.00. Pod kościołem poczułem bliskość Matki Pana Jezusa, a łzy zakręciły się w oczach, bo to był czas początku naszego zbawienia. Wyobraź sobie podobnego do mnie, który żył w tamtym czasie w oczekiwaniu na nadejście Pana Jezusa.

    Tak mówi Pan: "A ty, Betlejem Efrata, /../ Z ciebie Mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. /../ będzie ich pasterzem /../ Jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi. A On będzie pokojem". Mi 5, 1-4a

    Nagle zacząłem wołać do Boga przez Najśw. Serca Maryi, aby Matka wstawiła się w mojej sprawie. W tym czasie „patrzył” mały krzyżyk, który ktoś postawił na ambonie. To będzie się powtarzało przez kilka dni. Może trafi w moje ręce?

    Po Komunii św. padłem na kolana przed Jezusem Miłosiernym i zauważyłem kosz z pięknymi różami, który postawiono u stóp Matki Bożej z Fatimy. Jakże Pan zaskakuje, bo właśnie miałem pragnienie obdarować Maryję białymi liliami. 

    W okolicy serca pojawił się „ciepły ucisk”, a łzy zakręciły się w oczach. Przykro mi, że szatan pokonał mnie dwa razy i ciężko zraniłem Panią życia. Pan Bóg zna naszą nędzę, przebaczył mi wszystko, a dzisiaj już wiem, że pokusy trzeba niweczyć w zarodku.

    Wszystko przeżyłem ponownie na Mszy św. wieczornej, którą zawsze ofiarowuję Matce Najświętszej. Serce rozrywały piękne pieśni poświęcone Niepokalanej. Po Komunii św. znalazłem się naprzeciwko malowidła ściennego przedstawiającego Golgotę. To przekaz prawie dosłowny: „zobacz, co Ja przeżyłam, zobacz krzyż Syna i Mój, bo twój jest maleńki”.

    Św. Hostia zagięła się, ale bardzo delikatnie. To zwiastun cierpienia, ponieważ figura Matki Bożej nie jest stale wystrojona. Tak bogate miasto, tyle łask spływa na nasze rodziny. Ile kwiatów otrzymują nędznicy, a zabiera się z kościoła jeszcze piękne lilie (po ślubach), które można zostawić Matce. Nie ma w nas należnej wdzięczności.

   Dziwne, że  ludzie nie widzą tego tak jak ja, że nie dociera to do wierzących, większości niewiast, a także czcicielek Matki Pana Jezusa. Prawie chce się płakać, bo tyle jest naszych wołań, gdy jesteśmy w potrzebach.

    Przykro, bo dzisiaj jest święto Matki Bożej Siewnej, ale nie było żadnego rolnika ze zbożem. Dlaczego ludzie nie chcą darmowej ochrony? Dlaczego ludzie nie chcą błogosławieństwa Bożego? Później dziwią się, że są różne przeszkody w uzyskiwaniu plonów: od wichur poprzez grad do nękających ulew. Niedaleko od nas doszło do całkowitego zniszczenia zagłębia paprykowego.

    Gdzie dojdziesz bez prowadzenia przez Boga i bez ochrony Matki. Przecież wystawiasz się na żer bestii. Podczas uwalniania opętanych przez Pana Jezusa strach miał nawet św. Piotr, bo ogień ukazywał się nad różnymi osobami, a demon darł się i chichotał. Dlaczego lekceważy się świat złych duchów?

    Bliskość Matki trwała jeszcze następnego dnia, gdy modliłem się do Boga, aby wysłuchał wołań płynących przez Matkę. Na szczycie błagań: „Matko Miłosierdzia módl się za nami” z ziemi podniosłem plastikową ozdobę z pięcioma serduszkami. Tak właśnie mówią z Nieba...      

                                                                                                                                         APEL