Dzisiaj zobaczysz prowadzenie Boże z moim posłuszeństwem w małych natchnieniach. Z tego składa się nasze codzienne życia, a wiemy, że każda decyzja niesie za sobą całe ciągi następnych. Musisz ujrzeć to w wyobraźni, bo ja nie mam możliwości przekazu technicznego.

    Posłuchałem się, aby być na Mszy św. o 7.30, a później odmówić ostatnią "pokutę" czyli litanię do Ducha Świętego. W ręku znalazła się także "Nowenna do Ducha Świętego" w której będą słowa pomocne w odczycie intencji.  

    Dzisiaj Pan Jezus wskazał na jedną z przyczyn bezżenności: to dobrowolne przyjęcie czystości dla królestwa niebieskiego. Następnego dnia Zbawiciel postawi przed Sobą dziecko, bo do „takich bowiem należy królestwo niebieskie”.

    Dodatkowo Bóg zagrzmi, że: „/../ będę was sądził, każdego według jego postępowania /../ Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełnili przeciwko Mnie, i stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. /../ Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci /../ Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie".  Ez 18, 1-10.

    Trwały rozproszenia, które ustąpiły całkowicie po przyjęciu Ciała Zbawiciela. Pozostałem i odmówiłem „pokutę”, a w „Nowennie do Ducha św.” trafiłem na modlitwę wg św. Augustyna po której zawołałem: „Duchu Święty daj natchnienie, abym myślał, mówił i czynił to, co jest czyste i święte”. Ból zalał serce, a w oczach pojawiły się łzy.

    W drodze powrotnej napływało, abym "nie!" skręcał na pocztę, "nie!" jechał okrężną drogą i "nie!" wstępował do sklepu. Ludzie określają to, że: „coś mu mówiło”. Ja mam już wypróbowane krótkie: "Nie!", które przekazuje nam Anioł Stróż! Każdy powinien sprawdzić to na sobie...

    Pod domem okazało się, że kapłan prosił, aby zawieźć go do 3 wiosek, gdzie będzie święcił bydło! Przy okazji spotkałem się z moimi pacjentkami i to pod figurą Matki Bożej. Pocieszyłem smutną 85-latkę, która przejęła się nadciśnieniem, a nie widziała, że na swój wiek jest zdrowa!

    Po wszystkim żartowaliśmy, bo kapłan najpierw poświecił lud, a potem bydło! Przekazałem, że przybyłem jako obstawa medyczna, ponieważ posługa jest niebezpieczna. 

    Z tego wszystkiego jedna pani powiedziała do mnie:

- Proszę księdza...

- Proszę się nie krępować, bo to zdarza się często...nawet całują mnie w rękę!          

    W drodze do przychodni spotkałem smutną i utykającą pacjentkę. Zaprosiłem ją na codzienną Mszę św. i  zaleciłem uświęcenie cierpienia, bo wszystko, co dobre dopiero przed nami.

    Kilku osobom wyjaśniłem, że nie jest najważniejszy wypoczynek dla ciała (urlop), bo to nie zadowoli duszy, która pragnie zjednania z  Bogiem. To staje się w Kościele świętym, gdzie otrzymujemy św. Chleb potrzebny w pielgrzymce do Nieba

    Następnego dnia, już po odczycie intencji zdziwiony słuchałem Ps 51/50: „Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. /../ pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”...                                                                                                                                                                                                               APEL