NMP Różańcowej 

    Tuż po przebudzeniu zapomniałem, że dzisiaj jest wielkie święto Matki Bożej, a na to czekała bestia, bo tuż po przebudzeniu napłynął sygnał „Giertych”.

    To było bardzo celne uderzenie, bo wczoraj wieczorem otrzymałem moc do zebrania, napisania, nagrania i przygotowania do wysyłki dokumentacji na spotkanie z kolegami broniącymi psychiatry, który dokonał czynu bluźnierczego. Wyjaśnię, że jest to znieważenie mową lub czynem tego, co religia uważa za sacrum (święte).

    W mojej ojczyźnie niektórym wolno więcej, a nawet wszystko...nawet nie wolno ich krytykować, bo pod fałszywym pozorem zostaniesz uderzony tak, że popamiętasz. Tak stało się w moim przypadku i doszło do zwarcia Dawida z Goliatem.

    Koledze nawet nie zwrócono uwagi, a lekarz wszystkich lekarzy w RP Konstanty Radziwiłł, który mieni się katolikiem i macha w telewizji „Kodeksem Etyki Lekarskiej” w stosunku do mnie sięgnął po sowiecką psychuszkę.

    Moja miłość do Pana Jezusa i szczególna łaska Boga czyli mistyka eucharystyczna to psychoza. W kraju katolickim toleruje się nieuctwo utytułowanych psychiatrów, którzy reprezentują jeszcze szkołę radziecką i nie uznają duchowości człowieka. Wg nich jesteśmy zwierzętami na dwóch nogach mającymi ręce (jedność tylko psycho - fizyczna).

    Koledzy "izbowi" wszystkie swoje nadzwyczajne zjazdy - na które zapraszają samych swoich - rozpoczynają od Mszy św. z całowaniem przez prezesa sztandaru, a w tym czasie promują w naszym piśmie masonerię. W swoich rękach skupili władzę prokuratora, obrońcy i sędziego.

    Żaden skrzywdzony pacjent nie uzyska u nich najmniejszej pomocy, a nawet współczucia, bo opanowali do perfekcji manipulację zawiłym prawem. Pan Bóg widzi ten faryzeizm i przymykanie przez nich oczu na bezeceństwa ważniaków.

    Pasują tutaj słowa św. Pawła, który kilka dni temu mówił do mnie: „Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany i o nim złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków. 1 Tm 6, 11-16  

    Ten wywód jest potrzebny, aby udowodnić celność propozycji demona, który wskazał na „pomoc” mecenasa Giertycha, ale wątpię, aby chciał zajmować się moją sprawą.

    Wyraźnie widać, że „władza chodzi mu po głowie”, bo biega do „Stokrotki” i z góry neguje precyzyjny zamach w Smoleńsku. Ma oczy, a nie widział szakali, którzy rzucili się na pobojowisko i na oczach świata wybijali szyby w samolocie, kradli co się dało, a niektóre zwłoki specjalnie „mylili” (Walentynowicz). To słudzy Bestii, której imię brzmi: Nienawiść i Kłamstwo.

    Zmarnowałem czas i z trudem zdążyłem na ostatnią Mszę św. poranną! Dobrze, że poszedłem, bo wieczorem - przez to wszystko - stałem się niezdolny do niczego. Nie lekceważ inteligencji upadłego Archanioła, bo zginiesz marnie.

    Rozproszenie sprawiło, że przepłynęły czytania „maryjne”, ale Eucharystia ułożyła się „ochronnie”. Bardzo lubię ten znak Boga, bo oznacza, że danego dnia dodatkowo rozpięty jest nade mną parasol przed szatanem.

    Człowiek normalny, który nic nie wie o walce duchowej zdziwi się moim wywodem, ale każdy interesujący się polityką wie, że służby czuwające nad bezpieczeństwem ojczyzny chronią osoby ważne.

    Wszystkiego dopełniła pieśń  „Pomnij, Mario”, gdzie są słowa do Matki Bożej: „Nikt od Ciebie w cierpień nocy nie odchodził bez pomocy”.

    Jakby na znak otrzymałem od Matki piękny, kolorowy medalik, który był w pudełku - prawdopodobnie po kimś zmarłym - z napisem wokół: „Pod Twoją obronę”...

                                                                                                                                          APEL