Po pokonaniu niemocy i niechęci wpuszczanej przez szatana wyszedłem na poranną Mszę św. W zimnie i padającym deszczu moje serce zalał smutek i zacząłem śpiewać Panu Jezusowi.

    Na nabożeństwie stałem słaby i czułem się niezdolny do niczego, bo złapałem grypę. Dodatkowo rozpraszała mnie moja krzywda zawodowa, ale nie dochodzę już swego tylko pragnę sprawiedliwości...jak ofiary zamachu w Smoleńsku.

    Można tylko zapytać gdzie jest granica pomiędzy złością na niesprawiedliwość, a nienawiścią? Jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj spotka mnie wielka łaska, bo Pan da mi poczucie słodyczy krzyża. Tego pocieszenia nie można opisać ani przekazać, bo odbywa się w naszej duszy.

    Podczas Eucharystii w podziękowaniu za wczorajszą pomoc padłem na dwa kolana, a św. Hostia unosiła się w ustach. Siostra zaśpiewała piękną pieśń o umierającym Panu Jezusie ze słowami Matki, które rozrywały serce: „Już Cię żegnam najmilszy Synu Chrystusie, serca Mego pociecho”... 

Z okazji zamachu w Smoleńsku trwał festiwal fałszu:

1. Wierchuszka naszej władzy rozmodliła się! Wczoraj premier, który „nie kłania się księżom” uczestniczył w partyjnej Mszy świętej, którą w Wadowicach odprawiali kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz. Natomiast prezydent wszystkich Polaków modlił się w kaplicy Belwederu.

2. Do akcji „Smoleńsk” ruszyli lokalni „łowcy szpiegów”, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo naszej władzy...wciąż ludowej i tęskniącej za pełnym powrotem bolszewizmu.

3. Po chwilowym przestraszeniu się wszystko wróciło do normy: ponownie nie wolno mówić o zamachu. W TVN tłumaczyli to psycholodzy, pan Lasek wskazywał na wyczyny posła Macierewicza, a pan Deresz spowiadał się kolejny raz w "Super Stacji" u pani Paradowskiej.  

4. Dr Ewa złożyła wieniec w Sejmie RP i kłaniała się przed tablicą ku czci ofiar...

5. Trwało posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. katastrofy Smoleńskiej, gdzie rodziny dawały świadectwo znęcania się nad nimi, a mnie kojarzyło się to z działaniem kolegów z mojej Izby Lekarskiej...aż wstydzę się być jej członkiem.

6. Ksiądz Stanisław Małkowski słusznie odmówił modlitwę o typie egzorcyzmu przed Belwederem. Bez pomocy Boga nie poradzimy sobie z opętanymi przez władzę, a nawet hierarchia kościelna nie chce powołać Pana Jezusa na Króla Polski.

    Obskuranci duchowi podnieśli larum. Pan premier jako ekspert od duchowości katolickiej stwierdził, że szatan bardziej boi się ludzi uśmiechniętych niż kapłanów - egzorcystów.

    W „Kropce nad i” prawie chciano zamęczyć biednego Karskiego za to, że PiS wysyła prezydenta do piekła! Zaskoczony zaproszeniem wił się, bo dodatkowo Celiński straszył go władzą kościelną, która powinna zabronić modlitwy w intencji ojczyzny!

   Doszło też do spotkania w wadze ciężkiej pomiędzy posłem Andrzejem Jaworskim i opętaną intelektualnie Joanną Senyszyn, którą dzielnie wspierała redaktorka Monika. Europosłanka nawet krzyczała do szefa zespołu walczącego z ateizacją Polski: „idź precz szatanie”!

    Wieczorem byłem ledwie żywy z powodu infekcji, a zły kusił mnie ponowną Mszą świętą! Kręciłem się, chodziłem po pokoju i w końcu padłem do łóżka. Zobacz jak bestia jest religijna...       APEL