Polacy są bardzo wierni...jak przyrzeknie jakiemuś synowi szatańskiemu to donosi do końca. Prawie umiera, ale jeszcze „łapie szpiegów”...także w kościele. Po chwilowym zamieszaniu spowodowanym przez zielone ludziki na Krymie wszystko wróciło do normy.

    Nawet w ramach przyjaźni polsko-radzieckiej krążył nad nami samolot zwiadowczy („misja pokojowa”), który pozwoli sowietom skorygować cele.

    W 2007 roku prosiłem prezesa mojego samorządu lekarskiego o pomoc w sprawie inwigilacji, ale złośliwie zapytał czy śledzą mnie w kościele. Nawet znajomy kapłan patrzył na mnie dziwnie, gdy to stwierdziłem. Przecież kościół to miejsce spotkań każdego z każdym.  

    Wśród kapłanów też jest wielu patriotów, ale Mądrość Boża sprawiała, że taki sługa Pana nie kala tego, co czyni i podaje mi konsekrowane Ciało Pana Jezusa. Któregoś dnia Zbawiciel może otworzyć mu oczy, ale wielu trwa w zdradzie do końca.

    Niektórzy wywołują burdy (Jasienica), piszą książki („Byłem księdzem”) ujawniając „prawdziwe” oblicze Kościoła świętego. Wielu zamienia się z cudotwórcy w buntownika i wiarołomcę...Judasza idącego za głosem szatana ku śmierci prawdziwej (duszy). 

    Nie lekceważ tego, co piszę, bo nie są to myśli lekarza urojonego wg psychiatrów. Psychiatrzy to jego ulubieńcy i pupile władzy ludowej. Kolega z mojej przychodni nie chciał ze mną rozmawiać (pomóc mi), ale złapałem go na „wizycie”...w niewidocznym zaułku badał alkoholiczkę.

    Zobacz zatroskanie psychiatryczne o tych, którzy nam wiernie służą. Wystała się kobiecina na rogach w deszczu i na wietrze, gdy jeździłem na spotkania z Panem Jezusem. Wyzdrowiała na ciele, ale do Boga nie wróciła. Jak możesz być zdrowy psychicznie mając chorą duszę? 

    Właśnie od Ołtarza świętego słychać krzyk podobnie krzywdzonego do mnie i czekającego na mój upadek: "Donieście, donieśmy na niego! /../ Może da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim!"

/../ Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą (...) dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi!"  Jr 20, 10-13

Psalmista dodaje (Ps 18): "Pana wzywałem i On mnie wysłuchał (...) i głos mój usłyszał ze świątyni swojej, dotarł mój krzyk do Jego uszu". 

Pan Jezus zna moje serce i wie, że nie chcę żadnej pomsty. Pragnę tylko tego, aby moi bracia ocalili dusze, przejrzeli i wciąż ich zapraszam do tego świętego miejsca. Gdzie dojdziesz bez Boga?  

    Cóż oznacza moje cierpienie...nędznika i grzesznika, któremu to wszystko się należy! A właśnie dzisiaj Pan Jezus pyta za który dobry czyn pochodzący od Ojca chcą go ukamienować? Odpowiedzieli Mu, że za bluźnierstwo, za to, że będąc człowiekiem uważa siebie za Boga!

Pan odpowiedział, że „choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu". J 10, 31-42

    Wróciłem do Domu Pana na drogę krzyżową i klęczałem bez wstawania, a w serce wpadały słowa o obronie krzyża. Przyjąłem Ciało Pana Jezusa i pozostałem na ponownej Mszy świętej...                                                                                         APEL