Przed przebudzeniem mignęła twarz ojca i matki...tak jak w intencji z 13.03.2012. Dzisiaj mam jechać i zakończyć sprawę założenia księgi wieczystej na pozostawiony przez zmarłych rodziców spadek.
Na Mszy św. porannej zdziwiony słucham słów św. Piotra, że z „odziedziczonego po przodkach złego postępowania” zostaliśmy wykupieni św. Krwią Zbawiciela. Nasze uświęcone dusze wymagają trwania w miłości bez obłudy, bo dzięki Słowu czeka nas życie wieczne...a życie ciała jest jak trwa, a jego chwała to kwiat trawy!
Podczas przejazdu pragnąłem bardzo modlitwy, ale nie znałem intencji, a demon z uporem podsuwał mi wołanie za wdzięcznych Bogu. To było bardzo sprytne, bo ja jestem za wszystko bardzo wdzięczny i trudno było mi odmówić, ale modlitwa „nie szła”...
To oszustwo ujrzałem po odczycie intencji i wołaniu do Boga - w wielkim uniesieniu - za dusze rodziców. Później, podczas 2 godzin oczekiwania odmówiłem całą moją modlitwę i ofiarowałem ten dzień pełen utrudnień w ich intencji.
Dodałem do tego wieczorną Mszę św. z nabożeństwem majowym, a w litanii do NMP dodatkowo prosiłem naszą Matkę Prawdziwą o wstawiennictwo. Tak się złożyło, że jutro jest obchodzony dzień matki...
APEL