Nie przełamałem ciała i opuściłem nabożeństwo poranne, bo „pośpię”. Natychmiast zadzwoniła córka i tak skończył się „wypoczynek”.
Później psalmista powie ode mnie: "Przenikasz i znasz mnie, Panie, Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję. /../ przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę i znasz wszystkie moje drogi. /../”. Ps. 139 1-3, 4-5.
My nie mamy świadomości, że jesteśmy na wizji i fonii, a dodatkowo odbierane są nasze myśli i najskrytsze pragnienia. To Boża Inwigilacja dzieci zesłanych z miłości, na poprawę. Cóż dadzą okna z przyćmionymi szybami.
Pan Bóg wie, co knują Jego wrogowi i czeka na ich nawrócenie. Zapyta ktoś. Jaki jest na to dowód. Pan Bóg nic nie ukrywa w odwrotności do czarta (bestii, belzebuba) i mówi do nas przez fakty i zdarzenia dotykalne.
Wszystko jest pokazane poprzez ziemskie sądy, więzienia, obrączkowanie przestępców, monitoring i podsłuch. Przecież Bóg ostrzega nas przed prawdziwym sądem, który oceni nasze czyny także od strony zamiaru, bo mamy osobistego sędziego: sumienie. Świat widzialny i nadprzyrodzony to dwie odwrotności.
Nie ujrzysz tego bez Światła (łaska dana lub wyproszona). Zniewoleni mają wyłączoną, a nawet zabraną wolną wolę. Nie można tak samo sądzić przymuszonego do donoszenia w Korei Północnej jak kapłana (patrioty) świadomie służącego okupantom.
Trafiłem na Mszę św. wieczorną. Pustka w sercu, rozpraszają myśli, a także robotnicy malujący kościół podczas celebracji. Kapłan myli intencję, a znajomy kierowca krzyczy, że to 14-ta rocznica małżeństwa.
Znam go i widzę, że traktuje ten święty czas jako „tradycję”, a po Komunii św. gada do żony i dzieci na granicy rozbawienia. To przykre, że Pan Jezus jest dodatkiem do naszych rocznic. Ilu grzeszy obojętnością i niegodnym zachowaniem.
Na ten moment Pan Jezus mówi: "/../ Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! /../ Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda. /../ dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka /../ Oczyść wpierw wnętrze kubka /../". Mt 23, 23-26
Przepływają obłudnicy: nagle „nawracani” i biegający do kościoła codziennie, pięknie klęczący i śpiewający. Znają wszystkie formuły i przepasani szarfami zajmują pierwsze miejsca w celebracjach. Niektórzy stali się już zawodowcami.
Ci, co ich szkolą naprawdę wierzą, że religia katolicka to fałsz. Jakże cierpi z tego powodu Bóg Ojciec. Jak obrzydliwe jest podchodzenie takich ludzi do zjednania z Panem Jezusem. To ohyda najwyższej kategorii.
Wśród „katolików” jest nasz prezydent „Zgoda buduje”, który urzędowanie zaczął od walki z krzyżem, a teraz głosi kazanie na Grabarce, „gdzie każdy przynosi swój krzyż”. Bierze przykład z Putina promującego swoją osobę podczas nabożeństw w cerkwi („Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek’).
Jak możesz składać hołd Bogu, a zarazem mieć kult do ludobójcy Stalina. Jeszcze Chiny, gdzie władza ludowa namaszcza biskupów. To przepływa w sekundowych błyskach.
„Panie, przenikasz i znasz mnie całego. Z daleka spostrzegasz moje myśli, /../ Zanim słowo znajdzie się na moim języku, / Ty, Panie, już znasz je w całości. /../”. Ps 139 1-3,4-5 Po Komunii św. pokój zalał serce, które doznało ukojenia.
W nocy Anioł zerwał mnie i „wyprosił”, abym odmówił nowennę do św. Michała Archanioła. Zdziwiłem się, bo dzisiaj wypadło wołanie: „przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną”. Ilu obłudnych w wierze to ofiary szatana?
APEL