W nagłej jasności ujrzałem jak ważny jest także czas naszej śmierci. Bóg jest Panem wieczności i nawet ten dzień jest z nią związany. Czy dzisiejsze nabożeństwo za duszę zmarłego ojca  przypadkowo wypadło w 1-sobotę?

    Jutro kapłan powie w nauce, że nasz los jest wyznaczony i czuwa nad nami Opatrzność Boża. Szkoda, że nie wspomniał o buntownikach i wrogach Boga. W instruktażu na stronie zepsuto rycinę pokazującą dzieci Boga i nasienie diabelskie.

    Ktoś, kto odrzuca ochronę i prowadzenie przez Boga nie może mieć pretensji o następstwa swojego działania (pójście za wolą własną). Kapłan mówił o tym, że starość bardzo udała się Panu Bogu. Wspomniał o wielkich znakach na ziemi, ale zapomniał...o Eucharystii, Cudzie Ostatnim!   

    „Marana tha! Przybądź, Panie Jezu! Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia, /../ Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze, zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył”. Ps 95, 1-7

    Jezus powiedział do swoich uczniów: "/../ Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym". Łk 21, 34-36

    Celebrans podczas konsekracji w uniżeniu pochylił się nad Stołem Ofiarnym i trwał tak przed Najświętszym Sakramentem, a później ukląkł przed przyjęciem Eucharystii. 

    W jednym błysku napłynęła bliskość Boga, której nie można wyjaśnić naszym językiem oraz pragnienie Pana Jezusa. Moje serce przeszyła strzała miłości, padłem na dwa kolana i po przeżegnaniu się jako pierwszy przyjąłem św. Hostię. 

    Poprosiłem Pana Jezusa, aby dał łaskę życia wiecznego ojcu i to zjednanie w Komunii św. przelał na jego duszę. 

    W centrum handlowym, gdzie trafiliśmy napłynęło pragnienie odmówienia całej mojej modlitwy. W ludzkim mrowisku umierałem podczas łączności z Panem Jezusem i Matką Bożą oraz duszami pragnącymi powrotu do Nieba. Modlitwa zjednoczenia sprawiała mi wielkie cierpienie, bo była wciąż przerywana.

    To połączenie jest obustronne i koi duszę wołającego o miłosierdzie. Podczas odmawiania koronki i mojej modlitwy przed sercem poczułem promieniowanie...jak na obrazach świętych.      

    Dzisiaj napłynęło też poczucie bliskości zmarłego brata. Później znajdę zapis do z 1988 r. gdy podczas czytania książki "Zarys filozofii spotkania” Jerzego Bukowskiego odebrałem mocny sygnał telepatyczny i tak trafiłem do mieszkania brata, gdzie czekał na mnie zastawiony stół, a wśród gości był ojciec ziemski. Piliśmy wódkę i graliśmy w karty...nawet otrzymałem pokera.

    Wróciłem do kościoła na Mszę św. za duszę zmarłego brata. Siostra śpiewała: „Matko Najświętsza, do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego”, a ja wołałem:

     ”Matko Pana Jezusa!! przesuń duszę zmarłego brata w Czyśćcu, bo chcę się z nim spotkać...niech jego grzechy, których byłem przyczyną zostaną przelanie na mnie, a jego przeklinanie niech spadnie na moje usta”. Popłakałem się...

                                                                                                                                APEL