Nawiedzenia NMP
Szkoda, że nie spojrzałem w kalendarz, bo w takich dniach zły oszukuje i coś zawsze podsuwa. Właśnie przestraszyłem się wskaźnika oleju silnikowego, bo zamiast sześciu znaków jest pięć.
Zapisuję to, aby pokazać niezmordowanie szatana, który w różny sposób atakuje odmawiających różaniec, modlących się i ofiarowujących się za innych.
W drodze do kościoła wołałem za dusze niewinne, a na Mszy św. o 7.30 z 3-ma kapłanami było tylko kilka osób.
Dzisiaj dzieciątko poruszyło się w łonie - odwiedzonej przez Matkę Jezusa - Elżbiety, a w tym czasie także zostanie „zrodzony, a nie stworzony” Zbawiciel. Przez moje ciało przepłynął wstrząs, bo pomyślałem, że mogłem żyć wcześniej, kiedy Niebo było jeszcze zamknięte. W tym momencie zrozumiałem radość starca Symeona.
Ciało Pana Jezusa zwinęło się w „łódź Piotrową”, a to dobry znak przez który Pan Jezus mówi: nie bój się! A właśnie byłem słaby fizycznie, a po uniesieniu duszy nawet zasnąłem na kilka sekund. Jakże chciałem przelecieć i wpaść na chwilkę do swojego łóżka. Usiadłem na ławce przed kościołem i odmówiłem św. Poniżenie za dusze niewinne, a towarzyszył mi śpiew ptaszka!
W ramach intencji przepłynął cały świat czystych i niewinnych, porywane i gwałcone dzieci, sprzedawani niewolnicy, dusze zagazowanych w kinie w Moskwie, bł. Kózkówna, ofiary aborcji i In vitro, a także aktualnie zabijani mężczyźni w Iraku, którzy nie chcą walczyć u boku islamistów...„Jezu! mój Jezu!”
Wracałem modląc się i zostałem pocieszony, bo samochód nie wymaga żadnej interwencji, a nawet dolewania oleju. Później „męczyłem się” się z opracowywaniem zapisów, a nawet ich dobieraniem tematycznym na stronie...wciąż miałem mylące natchnienia-przeszkody aż do wieczornej Mszy św.!
Serce zalała wdzięczność Bogu za pomoc w zapisach świadectw, ich doborze, uzupełnieniu, a w czasie Mszy św. ta wdzięczność uzyska pełnię, gdy Pan Jezus Eucharystyczny zostanie wyprowadzony w uroczystej procesji.
Podszedłem do ponownej Eucharystii, a zły zalewał mnie pragnieniem uzyskania majątku. Po 5 minutach to zauważyłem...sztuczka była perfidna, bo po moich modlitwach MB Wspomożenia Wiernych pomogła w wyprostowaniu sprawy spadku po rodzicach...dla zgody w mojej rodzinie.
Podczas litanii klęczałem z przodu i w czasie procesji poszedłem tuż za kapłanem podtrzymywanym przez mężczyzn. Ja wiem, że Pan Jezus jest w Eucharystii i znam objawy duchowe, które pojawiają się po zjednaniu z Ciałem Pana Jezusa, ale tutaj jest inna sytuacja.
Popłakałem się i szedłem - za Panem życia i śmierci z powodu zaproszenia - z pochyloną głową, a łzy zalewały oczy. W takich chwilach jestem gotowy na śmierć, która nic nie oznacza.
Namiastką tego jest pójście za kimś ważnym, wielkim i oczekiwanym. Przecież nikogo nie dziwi uczestnictwo w zbiorowisku udających demokratów lub żyjących wspomnieniami po utraconej władzy. W TVN, gdzie wstydzą się Boga...wszystko pokazują z wielką precyzją przez całą dobę..
Przez cały czas miałem znaki dotyczące dzieci...w sercu przepływały błyski miłości na widok autobusu szkolnego, idących z panią przedszkolaków trzymających się za ręce, dzwonił też wnuczek i córka.
Powiesz, że to „śmieszne”, ale przenieś się w wyobraźni do Syrii lub bliżej do „niemieckich” obozów dla uchodźców, a zrozumiesz wszystko...
APEL