Trafiłem na Mszę św. do pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego. Słońce, łagodny wiatr od rzeki oraz śpiew ptaków stwarzały namiastkę „raju na ziemi”...

     Od Ołtarza św. płynie wołanie psalmisty z Ps 32 [31]: „Daruj mi, Panie, winę mego grzechu / Szczęśliwy człowiek, któremu nieprawość została odpuszczona, a jego grzech zapomniany (...) Cieszcie się i weselcie w Panu, sprawiedliwi, radośnie śpiewajcie, wszyscy prawego serca!”

     W serce wpadło wyznanie św. Pawła Apostoła z listu do Galatów: „Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne moje życie jest życiem wiary w Syna Bożego (...)”. Ja to skrócę i powiem od siebie, że „żyję tylko wiarą”...

    Wówczas nie było jeszcze rozbudowanego kultu maryjnego, modlitw za dusze, bo wszystko było dopiero tworzone, a wierzący z tamtego czasu nie mieli naszego komfortu.

     To zarazem gubi ludzi, bo mający wszystko dzięki „swojej zaradności” odwracają się od wiary i Boga lub traktują Msze św. jako celebracje zapominając o liturgii...o tym, że na Ołtarzu Pan Jezus Sam Siebie składa w ofierze.

   Tak też postępują niektórzy kapłani wyniesieni na stanowiska przez poprzednią władzę, która opanowała struktury Kościoła Zbawiciela.

   W dzisiejszym kazaniu kapłan zalecał nam radość po zjednaniu z Panem Jezusem, a ksiądz - dyrektor starał się w tym pomóc i tuż po Eucharystii żartował o modlitwie kapitanów drużyn piłkarskich w związku z Euro 2016.

       W tym czasie powinniśmy paść na kolana i za wszystko dziękować, prosić także o chronienie nas od zguby, bo do hierarchii nie dociera trwająca już III Wojna Światowa z nasza wiarą i krzyżem.

      Pozostałem z kilkoma osobami i wołałem za raniących Pana Jezusa, a największy ból sprawiają słudzy namaszczeni. Niepotrzebnie szukają chwały własnej („bycia fajnym”). Nie zrozumiesz tego bez łaski wiary, a wystarczy taka jak ziarnko gorczycy.    

   Wracałem prawie z płaczem, bo raniących Pana Jezusa jest pełno wokół: terroryści, nie mający poczucia grzechu, świadomie wybierający zło, żyjący bez sakramentu małżeństwa, szydercy i bluźniercy, czciciele bożka o nazwie władza, seks i posiadanie...ta wyliczanka nie ma końca!    

     Wielka przykrość katolikom sprawia Eliza Michalik z programu ”Nie ma żartów” (TV Super Stacja), bo nie widzi, że kłania się bożkowi o nazwie „wiedza teologiczna”, którą wykorzystuje do walki z naszym wspólnym Ojcem Prawdziwym, a nie z bogami wymyślonymi.

    Szatan nie przeszkadza tym, którzy tworzą fikcję, wiarę wg naszych pragnień, bo on wie, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Pani redaktor często podkreśla „wolność”, którą ogranicza Prawo Boże. Dlatego J. Palikot stworzył Septalog w miejsce Dekalogu.

    Wróciłem na piękne nabożeństwo do Serca Pana Jezusa, a później krążyłem po pustym mieście i umierałem podczas odmawiania mojej modlitwy.

     Napłynęły osoby kapłanów nie mających kultu dla Eucharystii, przeciwnicy powołania Pana Jezusa na Króla Polski, nie odprawiający obowiązkowo codziennej Mszy św. oraz kapłan, który oświadczył, że jest gejem.                                                                                                                APEL