Dzisiaj Syn Boży wjeżdża do Jerozolimy. Młody człowiek pięknie śpiewał z chórem przebieg Męki Pana naszego. Serce chwycił ból, a w oczach zakręciły się łzy, ponieważ znalazłem się wśród witających oczekiwanego Zbawiciela. Nawet teraz, gdy to piszę dreszcz przepływa przez ciało.

     Wróciło wczorajsze czytanie: "Oto wybieram Izraelitów spośród ludzi (...) uczynię ich jednym ludem (...) nie będą się kalać swymi bożkami i wstrętnymi kultami (...) Ja będę ich Bogiem, oni zaś będą moim ludem”. Ez 37, 21-28

    Dzisiejszy zapis to urywki wielkiej wizji Marii Valtorty dotyczącej wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Specjalnie poszukałem jej dla Ciebie, bo może nie masz tych 15 tomów pisanych do upadłego pod dyktando Pana Jezusa.*

    Zbawiciel przed wjazdem do Miasta Świętego objął je wzrokiem i zapłakał.

     << To miasto jest Zepsuciem (...) I tylko Najwyższy wie, jak bardzo chciałbym ją uświęcić, wnosząc tu Świętość, przychodzącą z Niebios. (...) Na miejscu zwodniczych świątyń wzniosą się świątynie Boga prawdziwego. Serca pogan będą adorować Chrystusa. (...)

      A ty, miasto, które pragniesz swej ruiny, nad którym płacze, wiedz, że twój Chrystus modli się o twoje ocalenie. (...) nadejdzie dzień, że przypomnisz sobie tę chwilę! Zbyt późno będzie wtedy na płacz i żal! (...) Będziesz jęczeć, zanim zostaniesz zniszczone (...)”.

    Wszyscy wokół byli w wielkim uniesieniu. Bogaci pielgrzymi nakryli ubraniami osiołka, a jeden przykląkł i pochylił się do ziemi robiąc stopień dla Pana. Wokół rozlegały się okrzyki: „Hosanna, Synowi Dawidowemu. Szalem...”. Wśród witających były matki z dziećmi, a jeden ojciec trzymał chłopca na barana. Wszyscy mieli gałązki oliwne i palmowe, rzucali kwiaty na ziemie jak podczas naszych procesji.

    Jezus uzdrowił - szerokim gestem ręki - licznych chorych, którzy krzyczeli z radości: <<Hosanna Jezusowi z Nazaretu, Królowi królów, Panu Panów!>>

    Lud zaczął rozkładać swoje płaszcze jako dywan: << (...) droga miała pośrodku wielokolorowe pasmo szat rozścielonych na ziemi. (...) Na drogę rozlewano wonności dające zapachy i rzucano gałązki oraz kwiaty (...) wokół rozlegał się krzyk (...) „Błogosławiony ten, który idzie w imię Pana (...) Bóg jest z nami! (...) Chwała Bogu za Jego Chrystusa (...) godzina Pana nadeszła”! >>

    Kilka razy podobnie czułem się podczas procesji z Monstrancją w której Pan Jezus jest z nami. Nawet pisałem, że to p r a w d a, bo wielu zarzuca nam obrzędowość, a „Fakty i mity” kult przejęty od pogan.

     Pana Jezusa witała też grupa dziewic ubranych na biało z koszykami pełnymi kwiatów. Jedna z nich, Annalia zmarłą nagle, a Pan Jezus powiedział zdziwionemu Piotrowi, że stało się to  << Z miłości, z ekstazy. Z nieskończonej radości. Szczęśliwa śmierć! >>    

                                                                                                                         APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” Maria Valtorta ks. 6  "Wjazd Jezusa do Jerozolimy".