Po przebudzeniu ciało fizyczne zalało zniechęcenie. Jak dobrze, że Pan dał samochód, bo właśnie zerwała się ulewa. Po drodze do kościoła zabrałem pielęgniarkę, której mówiłem o podłości władzy. Przykład idzie z samej góry i podobnie działają wszelkie „samorządy”, w tym izby lekarskie.

    Na zebraniu wyborczym były cztery osoby, a później dowiedziałem się, że zaocznie „wybraliśmy” delegata: nieobecnego dyrektor sanepidu! Kto napisał protokół i podrobił podpisy? Po ujawnieniu machlojki dyrektor został „odwołany”. Przed Mszą św. podałem mu rękę ze słowami: „witam pana delegata”. Uciekł ode mnie.

    Zobacz demokrację w wydaniu „doktorskim”. Praca w takim samorządzie to fajna fucha. Bronisz kogo trzeba, masz uznanie i tam, gdzie cię zapraszają machasz „Kodeksem etyki lekarskiej”. Za to masz pewną gażę, bo lekarze muszą płacić haracz za który otrzymują miesięczniki („prezesówki”) w których władza chwali sama siebie.

    Jeszcze niedawno piano na temat „katoliczki” dr Ewy...najlepszej minister po wojnie, która za „patrzenie w oczy i kłamanie” powinna być ukarana, a została marszałczycą! Dr Bartosza od wykluczonych też chwalono, bo nasz niezastąpialny działacz, lekarz Andrzej Włodarczyk współpracował z nim (był „w rządzie i samorządzie”). 

    Wiceprezes naczelnej rady lekarskiej jest równocześnie członkiem okręgowej rady lekarskiej, a zarazem szefem struktur europejskich, a oprócz tego ma prywatną przychodnię. Rusz takiego...

    Nagle odwiedził mnie rzecznik praw lekarzy (TVN „Dzień dobry”), który pięknie mówił o kolegach, którzy padają ofiarami agresji ze strony pacjentów. Ten starszy pan zamiast udzielić mi pomocy przysłał list pełen oburzenia na moją krytykę „swoich” kolegów, których wybrano demokratycznie! 

    Na początku Mszy św. zły nadal wpuszczał rozproszenia i podsuwał nienawiść do tych, którym już przebaczyłem. To bardzo sprytne.

    Dzisiaj Bóg zapowiada posłanie Syna, który „przyniesie narodom Prawo”. Tak się stanie, bo Pan Jezus „(...) otworzył oczy niewidomym (...) z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności". Iz 2, 1-7

    Nagle ujrzałem podłość ówczesnej władzy, bo arcykapłani postanowili obok Jezusa „(...) stracić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa”. J 12, 1-11

    Nic się nie zmieniło od tamtych czasów, bo sadyści w zmowie to samo uczynili z ks. Jerzym Popiełuszką i Krzysztofem Olewnikiem. To zaćmienie nienawiścią, która płynie wprost od Kłamcy. Ci ludzie szerzą fałsz intelektualny i zabijają dusze ludzkie.

    Prezydent Bronisław Komorowski szafuje odznaczeniami. Nawet Order Orła Białego przypina „lewym” i prawym, a w tym czasie jego „lufty i dworaki” uczestniczą w kasowaniu TV Trwam. Ten „dobry wujek” zajął miejsce Lecha Kaczyńskiego jeszcze przed jego ostygnięciem i nic nie zrobił w sprawie zamachu w Smoleńsku. Teraz zaprosił rodzinę b. prezydenta na Mszę św. w Belwederze (10.04.2012), bo „zgoda buduje”.

    Idzie taki do Komunii św., a diabły klaszczą. Pan Jezus dostaje nudności wchodząc do takiej duszy! To „prosty chłop” w myśleniu duchowym, a właściwie "grób pobielany". Ciekawe, co radzi mu osobisty kapelan?

    Napływa postać Judasza pytającego: „Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?" J 12, 1-11  Podobne pytanie zadał „Fakt”, „Rzeczpospolita” i „Gazeta wyborcza”: czy dać pieniądze na budowę Świątyni Opatrzności Bożej czy na biednych?

    Kuszenie trwało aż do przyjęcia Ciała Pana Jezusa, które rozpłynęło się w ustach, a pokój zalał serce na wiele godzin. Do znajomego mówiłem o braku błogosławieństwa Bożego dla obecnego rządu, który oddał sprawę badania zamachu w Smoleńsku w ręce Rosjan. Nie pozwolono, aby wybitny specjalista był dopuszczony do sekcji zwłok ofiar. 

    Na Ukrainie jest podobnie. Oto Oleksandr Płachotnik jest „świadkiem” zlecenia  przez premier Julię Tymoszenko płatnego zabójstwa przeciwnika politycznego. Zobacz parszywość władzy bolszewickiej: sfingujesz proces, więzisz niewinnego i dalej wynajdujesz „zbrodnie”.

    To samo jest u nas. Przecież nagle „umarł” prowokator z WSI płk Leszek Tobiasz, który wpadł w pułapkę, bo miał zeznawać  przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu. Zasłabł biedak po jakimś świństwie, którego nie wykryjesz, bo wyznaczony do śmierci umrze w sobotę, a prosektoria nieczynne.

    Jak sądzić zleceniodawców takich zbrodni? Bóg zna nasze myśli i wszystko widzi: na pewno będzie łagodniejszy dla idących za instynktami! Okrutna jest surowość Boga dla zleceniodawców zabijających z zimną krwią. Ból zalał moje serce, bo Pan kocha tych braci - żyjących gorzej niż dzikie zwierzęta - bardziej ode mnie i wciąż czeka na ich zawołanie.

    Janusz Palikot zrobił pielgrzymkę po więzieniach i znalazł się w Rawiczu. Robi wszystko, co mu wymyślą i karzą, aby odwracać uwagę od Boga i spraw mojej ojczyzny. Na jego stronie januszpalikot.naszasprawa.pl napisałem:

    „Czy znalazł Pan już dla siebie odpowiednie więzienie, bo powinien Pan tam trafić za krzyż z puszek po piwie. Proszę zgłosić się dobrowolnie, bo lubi Pan szokować i wybrać sobie  celę bez krzyża. Zwolennicy ruchu nie dadzą Panu zrobić krzywdy: za łóżko wystarczy drewniana prycza, a woda będzie w kranie, bo oblucje przeszedł Pan już w Gangesie".  

    Premierowi też wysiadają nerwy, bo w sejmie Piotra Dudę zrównał z pętakiem. Nie posłuchał mnie w 2008r. i nie  zrezygnował. W krótkim czasie zdemolował moją ojczyznę i źle skończy. Nie nadawał się na premiera od początku. Nadal jest dużym chłopcem chorym na władzę, który powinien być szefem związku piłkarzy.  

    Idę ponownie do Pana, a w bólu płynie moja modlitwa. Właśnie wypada:  „przybijanie i podniesienie Pana Jezusa na krzyżu...za moich winowajców”. Św. Hostia była dobra jak chleb, a serce otworzyło się na oścież: „Jezu w Hostii utajony”...   

    Kończę zapis, a w TV „Historia” płynie film dokumentalny o Stefanie Kisielewskim („Legendy dziennikarstwa: Kisiel). To był wielki Polak (1911-1991), który ówczesną władze określił „dyktaturą ciemniaków” za co został pobity przez ormowców. Właśnie wspomina 1956 rok, gdy zwolniono więźniów, kardynała Stefana Wyszyńskiego, skasowano kołchozy i pozwolono na stworzenie „Znaku”.

    Jego „Dzienniki” otworzyły się na „chybił trafił” (str. 480):

„Polska dzisiejsza to niewątpliwy i klasyczny dom wariatów. (...) Kraj z tajemniczą, nikomu nie znaną >elitą< na górze (...) z prawami dziwacznymi i zawile sformułowanymi (...) nie informowany o niczym (...) gdzie wszyscy boją się czegoś nie nazwanego, nikt natomiast nie boi się oszukiwać i naciągać (...). Jak z domu wariatów wyłonić się ma normalny naród? Chyba, że dom wariatów rozszerzy się na cały świat. (...) Wtedy my okażemy się (...) zaprawieni.”...                                                                                                      APEL