Spałem tylko 4 godziny, ale dzisiaj mam chęć do pracy na Poletku Pana Boga.  To jest wielka łaska, bo wówczas nie ma pustki duchowej i niechęci od złego. Przed wyjściem do kościoła udało się edytować zapis z 18.11.2007 za szczerze  miłujących Boga Ojca.

    W radości szedłem na spotkanie Pana i odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Do Mszy św. z późniejszym nabożeństwem do Serca Pana Jezusa wyszło 5-ciu kapłanów.

    Dzisiaj Pan Jezus w Ew Mt 6,24-34 zalecał zaufanie Opatrzności Bożej. Nie można służyć dwóm panom (Bogu i władzy, bożkom), troszczyć się zbytnio o swoje życie i ciało.

     <<Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwile dołożyć do wieku swego życia? (...) Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro (...) Dosyć ma dzień swojej biedy. >>

      Pan Jezus przestrzega przed pogańskim zatroskaniem o wszystko z wybieganiem w przyszłość na ziemi, a nie w wieczność. Takie zabezpieczanie swojego bytu świadczy o braku wiary w Boga. Widzę to wokół, bo mała garstka pragnie powrotu do Królestwa Niebieskiego.

    Po Eucharystii serce zalał pokój, a podczas odmawiania litanii do Serca Pana Jezusa wołałem za martwiących się "o jutro" w sensie przyszłości, ale dotyczącej tylko spraw bytowych (zdrowie fizyczne, środki do życia i obawa, aby „nie leżeć na starość”).

     W drodze powrotnej - w wielkim uniesieniu duchowym - odmówiłem moją modlitwę. Przez chwilkę rozmawiałem z panią prowadzącą sklep i wskazywałem na błędy zatroskanych o przyszłość...straszą po nich marniejące „pomniki”: budynek kina-teatru, wielka hurtownia, garaże przerobione na „sklepy”.

    Najgorsze jest to, że martwiący się o jutro nie myślą o swojej duszy i wieczności, a Bóg swojemu słudze okazuje łaskę.

     Na wczorajszym nabożeństwie „spojrzała” z obrazu s. Faustyna, a ja poprosiłem ją o pomoc w opracowaniu intencji z 2007 r. za cierpiących prześladowania dla sprawiedliwości.

     Dzisiaj miałem radość, bo wszystko się wyjaśniło, a dodatkowo w ręku znalazł się „Dzienniczek” świętej, który „otworzył się” na początku i sam zobacz jak zeszły się nasze zapisy:

      „O Boże mój!

 Gdy patrzę w przyszłość, ogarnia mnie trwoga,

 Ale po cóż zagłębiać się w przyszłości?

 Dla mnie jest tylko chwila obecna droga (...)

 O chwilo obecna, ty do mnie należysz cała,

 Ciebie wykorzystać pragnę, co tylko jest w mej mocy (...)

 A więc z ufnością w miłosierdzie Twoje

 Idę przez życie jak dziecko małe (...)”...

    Cóż oznacza to dla mnie? To potwierdzenie intencji modlitewnej dnia, a dla szukających drogi wskazówka, aby stać się ufnym Bogu jak małe dziecko, które nie martwi się o swój byt, który zabezpieczają mu rodzice...                            

                                                                                                                       APEL