Przemienienie Pańskie

    Pokój jest wielkim darem. Kapłan poprosił o „Nasz dziennik” w którym były ciekawe artykuły i tuż przed Mszą św. próbowałem je skonwertować, ale nie szło.

    Zmarnowałem czas, straciłem pokój, a nie wiedziałem, że dzisiaj jest wielkie święto kościelne. Podczas przejazdu do kościoła trafiłem na zabitego gołąbka. To symbol utraty pokoju.

    Kiedyś  specjalistka z psychiatrii zapytała mnie o „duchowość zdarzeń” i rzuciła słowo: pociąg. Piszę, a przypomina się żart: „panowie używajcie hamulców w pociągu...do pań”.

    To homonimia dająca komizm językowy, która wskazuje na bezmiar wszystkiego. Każdy pamięta zamykającą się Biblię na trumnie JPII. Ktoś, kto widzi tylko ten świat jest „ślepy”, bo mimo  mądrości brak mu światła.  

    Zobacz co mówi w tym momencie rybak, św. Piotr: „Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy /../ nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości. /../ z Nim razem byliśmy na górze świętej. Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, /../”. 2P 1, 16-19

    W sercu brak pokoju, bo w głowie mam drogie okulary żony, które zostawiła podczas pomocy w sprzątaniu. Rozmyślam też o śmierci Andrzeja Leppera, którego władza ludowa zaszczuła. Jeszcze nic nie wyjaśniono, a już wiadomo, że popełnił samobójstwo.

    Przeciwnika politycznego można zabić na wiele sposobów: posądzić o złodziejstwo, gwałt, powołać komisję sejmową i „badać sprawę”, nasłać nieznanych sprawców lub policję, włóczyć po sądach (Lepper miał 136 spraw).

    Niezawodną metodą jest skierowanie do psychiatrów, bo nad tymi kolegami nie ma żadnej kontroli. Wielu z nich jest agentami bezpieki („biegli”) i musi wykonywać rozkazy.

    Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką osobno. Tam przemienił się wobec nich /../   a z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie". 

   Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: "Wstańcie, nie lękajcie się". Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, ./../”. Mt 17, 1-9

    Po Komunii św. poszedłem „za okularami”, a to sprawiło dalsze rozproszenia, a później zły kusił wyjazdem do pobliskiego sanktuarium, gdzie był odpust z bałaganem. 

    Bestia jest niezmordowana. Właśnie żona przybyła z prośbą, bo znalazła buty ze zdartymi korkami i ma zapasowe, które „wystarczy wcisnąć”, ale nie dałem się na to nabrać.

    Nie wiem jak ludzie żyją, ale dla mnie jeden dzień bez Pana Jezusa to straszna kara. Piszę to, gdy Pan już wrócił, ale nie mogę przekazać poczucia tej obecności. Łzy zalały oczy, bo: „pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”. 

    Jako znak w „Misyjnych drogach” trafiłem na zdjęcie gołąbka, który nie chciał odlecieć z okna Jana Pawła II...                  

                                                                                                           APEL