Rocznica śmierci JP II  g.21.37

      Wychodzę po poście na spotkanie z Panem Jezusem, a duszę zalewa pragnienie przyjęcia okruszyny chleba. W okolicy serca pojawiło się ciepło jak po dotknięciu ręką. Ty, który to czytasz nie zmarnuj mojego świadectwa, bo przekazanie tych doznań „na żywo” wymaga wysiłku.

    Prorok Ozeasz woła: „Chodźcie, powróćmy do Pana! /../ On też uleczy /../ Po dwu dniach przywróci nam życie /../ i żyć będziemy w Jego obecności". Oz 6, 1-6  Skąd wiedział, że przyjdzie Zbawiciel i wskrzesi mnie. Popłakałem się. „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary. /../ Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz".  Ps 51, 3-4. 18-21

    Cała Msza św. to były dwa błyśnięcia kielicha („Męka Pana”) oraz Ciało Zbawiciela w Monstrancji. Po przyjęciu św. Hostii niczego nie pragnę, ani łaknę. Nawet minęła tęsknota za powrotem do Nieba, bo wówczas ono jest we mnie!

    To Tajemnica Boża, której nie otrzymasz po pójściu do kościoła, bo to łaska niezależna od zasług ziemskich. Ja miałem przy sobie tylko koszyczek z napisem „s a m e  g r z e c h y”.

    Później koiło monotonne odmawianie modlitwy przez niewiasty z zawołaniem „zachowaj w nas wiarę”. To prawda, bo wielu traci wiarę i przestaje chodzić do kościoła. Trwa zmasowany atak barbarzyńców na Kościół katolicki bez żadnej naszej reakcji, a to jest grzeszne! Przecież Pan pokazuje jak broni się wiary w Islamie i Judaizmie, a nawet w zwykłych religiach z bożkami.

    Wracałem napełniony pokojem, który mieszał się z bólem Matki Jezusa stojącej pod krzyżem i taka pieśń towarzyszy mi w duszy.

    Dzisiaj była uroczystość związana z rocznicą śmierci Jana Pawła II. Śpiewaliśmy z młodzieżą i nie chciało się wyjść. Myśl uciekła do tego „światła, które Pan Jezus zesłał na ziemię”.

    Napłynął moment gaśnięcia następcy św. Piotra, bez kroplówek i tlenu. Uśmiechnął się tylko w ostatniej godzinie życia do najbliższego sługi. Ból przeszywał serce, a w oczach kręciły się łzy, bo wcześniej prosiłem go o wstawiennictwo w mojej sprawie.

    Wnuczek uczył się kawałka wiersza, a ja powiedziałem mu, że chłopcy w Islamie znają „Koran” na pamięć. Poprosiłem, aby otworzył tą księgę „na chybił-trafił”:

                                „[...] ci, którzy wierzą i czynią dobre dzieła,

                                 będą mieli Ogrody Raju jako mieszkanie,

                                 gdzie będą przebywać na  w i e k i [...]”.

      Ogarnij świat tych, którzy czynią dobre dzieła. Przypomina się piekarnia rozdająca chleb zniszczona podatkami. Przepływają budujący kościoły i bieda-domy, zbierający rzeczy z „Caritasu", misjonarze (nadeszło pisemko), broniący dzieci nienarodzone, wspomagający ofiary kataklizmów oraz szerzący orędzia Matki Bożej Pokoju.

     Jeszcze matka Teresa z Kalkuty, o. Kolbe, ks. Jerzy Popiełuszko, pułkownik Kukliński o którym mówił prof. Szaniawski, a także Waldemar Łysiak i Antoni Macierewicz.  

    Wnuczkowi tłumaczyłem, co oznacza czynienie dobrego dzieła i tak doszliśmy do Jana Pawła II w celi Ali Agcy...                                         

                                                                                                                                   APEL