Dzisiaj jestem na Mszy św. o 10.15 zgodnie z „wolą" żony i wnuczka. Usiadłem na ławeczce i w słoneczku. Wokół biegają i bawią się dzieci. Ledwo chodzący maluszek popycha paluszkiem starszego braciszka, a ten udając pada na ziemię. Piknik.

    Przypomina się poranek. Z włączonej drukarki pojawił się zapis intencji: „za potrzebujących oświecenia”. Nie mam zielonego pojęcia jak to się stało.

    Przez głośnik płyną słowa św. Pawła: „[...] Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. /../".   Ef 5, 8-14

    Na ten moment Pan Jezus „Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata". Następnie uzdrowił niewidomego od urodzenia. „/../ Jakżeż oczy ci się otwarły?". J 9,1-41

    Przypomina się mój zapis z dnia 25.05.1992 dotyczący olśnienia duchowego, gdy o 4.30 zapaliłem duże światło i zostałem oślepiony (wcześniej zbiła się żarówka lampki nocnej).

    << Podobnie jest ze Światłością Bożą dającą olśnienie. Nagle w prawdzie widzisz swoje całe życie i padasz porażony! Nie każdy mógłby to wytrzymać. Olśnienie spada przeważnie na tych, którzy błądząc długo poszukują drogi do Prawdy. Całej reszcie Bóg  rozjaśnia dusze jak wschodzące słońce. >>

    - Tak pięknie, a pan w nakryciu głowy?

    -  Nie mogę nagle, po zimie wystawić łysiny na słońce...mówi znajomy uchylając czapkę.

    Pod kościołem zauważyłem żonę, która prowadziła mojego niewidomego pacjenta. Codziennie tak podchodzą do Komunii świętej. Przez chwilkę wyobraź sobie pełnię szczęścia tego człowieka, który po śmierci przejrzy i dodatkowo trafi do Królestwa Niebieskiego. Piszę, a chce się płakać z powodu zguby większości, bo mają oczy i nie widzą.

    Trwają rekolekcje. Jakże chciałbym mówić o Bogu, dyskutować z młodzieżą, przekazywać moje doświadczenia. Ja wiem, że to się spełni, ale mam jeszcze zmaleć i nie chwalić się otrzymaną łaską. Panie! Święty Przewodniku! Trzymaj mnie za rękę i prowadź tam, gdzie zechcesz”.

    W pieśni płynęły słowa o pragnieniu uwierzenia, że Pan Bóg utaił się pod postacią chleba, a ja wiem, że św. Hostia jest Ciałem Pana Jezusa. To Cud Ostatni i większego już nie będzie. „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament - Prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa - na wieki, wieków”.

    Pan dzisiaj to wyjaśnił: „/../ nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu /../  1 Sm 16, 1b. 6-7. 10-13a  Jezus dodatkowo powie: "Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie". J 4, 43-54

    W sercu to, co widzę, a inni negują: Bóg Objawiony, a zarazem utajony. Obecny, a zarazem nieobecny. Jest we wszystkim i nigdzie Go nie ma. Przyjmij moje zapewnienie: Bóg Ojciec Jest i wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.

    Jak odczytałem tą intencję? Stało się to we wtorek...tuż po wstaniu. Przepłynęła opisana „duchowość zdarzeń”, a jej głównym znakiem było zalanie mojej osoby światłem słonecznym.

                                                                                                                           APEL