W ulewie trafiłem na Mszę św. o 6.30. Zły kusił pospaniem w ciepłym łóżeczku, ale takie przybycie do kościoła jest szczególnie miłe Bogu. Łatwo zrozumiesz to na ojcu ziemskim, gdy trudzisz się tylko dla niego, a on to zauważy. Niby nic, a różnica ogromna.

    Przed wejściem do kościoła z pobliskiej piekarni napłynął zapach chleba, a na tablicy wzrok zatrzymał napis „żyć w komunii z Bogiem”. Usiadłem naprzeciwko Pana Jezusa na krzyżu i tak nam dobrze, bo nikogo nie ma w przedsionku kościoła.

     Ja nie lubię czuć osoby w pobliżu, ponieważ pragnę bliskości Boga i przestrzeni dla duszy. Stąd eremy, pustelnie i miejsca adoracji Boga. Dziwię się, gdy znajome osoby siadają jedna obok drugiej.

     Dzisiaj Zbawiciel upomina swoich apostołów. "Idźcie i głoście: «Bliskie już jest królestwo niebieskie». /../ Wchodząc do domu, powitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was./../”. Mt 10, 7-15

    „Patrzy” Pan Jezus miłosierny, a w sercu pytanie: „jak zatrzymać karzącą rękę Boga”? Wejdź na portal.onet.pl, gdzie pod nagłówkiem „Religia” promuje się: ateizm, apostazję i obrażanie Boga. Bez przeszkód można pisać, że „Jezus był schizofrenikiem”. 

    Szefowie portalu wyjaśnili, że to nic takiego, ale mojego wpisu nie dali:

„Bóg Ojciec. Święty Świętych. Wszechmocny Stwórca, który czeka na nas z otwartymi ramionami nie może zabrać nam jedynej własności: wolnej woli. Nie pojmiesz Mądrości Bożej. Nawet Jezus dziękował Ojcu, że tak to uczynił. Ty, który to czytasz nie będziesz mógł powiedzieć, że nie wiedziałem”.

     Szereg razy prosiłem wnuczka, aby nie oglądał ogłupiającej stacji TV, gdzie dzieci cały czas „żartują”, robią sobie na złość, krzyczą (ala „Kiepscy”). To powinno być zabronione. Posłuchał i po chwilce słuchał czytanej książki.

    Jadę na nabożeństwie do Najśw. Krwi Pana Jezusa, a serce śpiewa „odszedłeś potem nagle”. Tak, bo Pan nauczał, był wśród nas i odszedł nagle. Na ławce przed kościołem znalazłem wianek, wzrok zatrzymał cień krzyża, a w myśli „niewiędnący wieniec chwały”.

    Serce zalała słodycz i tak ponownie dobrze mi z Panem Jezusem. Proboszcz śpiewał: „O! Krwi i wodo któraś wypłynęła z Najśw. Serca Pana Jezusa jako zdrój miłosierdzia, ufamy Tobie”, a ja wołam za kapłanem:

„Ostojo zagrożonych

 Nadziejo pokutujących

Otucho umierających...ufamy Tobie”. 

    Szkoda, że w tak obdarowanym mieście jest tylko garstka czcicieli Najśw. Krwi Pana. Pasuje tutaj zakończenie dzisiejsze Ew. Mt 10, 7-15 „/../  Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych. Zaprawdę powiadam wam: ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu"./../”.

    Po Komunii św. zostałem powalony w ciele, a pokój i słodycz zalały duszę. Nie interesuje mnie nic poza uczestnictwem w zbawianiu, współcierpieniu z Panem Jezusem i szczęśliwym powrocie z dalekiej podróży. Żadnym językiem nie wypowiesz mojego stanu, a byłem dzisiaj wyjątkowo skołowany, rozpraszany i nic nie szło.

    W rozmowie telefonicznej prosiłem córkę o powrót do Boga, a wnuczkowi mówiłem o duszy. Podpisał oświadczenie, że nie porzuci wiary i Boga naszego (niedawno był u 1-Komunii św.). Przeczytałem mu słowa proroka, ale to było do mnie:

                           „/../ w sposób łagodny prowadź swoje sprawy

                           /../ O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj/../” Syr.2  17-24

    Trafiłem też na mój wpis na forum: „Apeluję do wszystkich dyskutujących, a nawet mądrzących się na temat wiary katolickiej. Mądrość Boża sprawiła, że skalany kapłan nie kala swojej posługi, ale musi wypowiedzieć formuły konsekracji. Kapłan bez grzechu, który nie uczyni tego poda mi opłatek. Działanie tego cudu jest przekazywane w moim dzienniku”.

    Jak odczytałem intencję? Właśnie przysłano „Echo Maryi Królowej Pokoju” z ostatnim orędziem, gdzie Matka Boża upomina: „/../ czekam i szukam wszystkich uśpionych serc, by obudziły się ze snu niewiary /../ przybliżcie się do mego Niepokalanego Serca, abym mogła prowadzić was do wieczności”...                                                                                                                                              APEL