„Któż trwał w bojaźni Pańskiej i był opuszczony?” Syr 2, 7-11
Tuż po przebudzeniu serce zalała niechęć do wstania, chodzenia do kościoła, a nawet do wiary. To znak kuszenia, ale zwlokłem się z legowiska, a przed wejściem do świątyni przywitał mnie wielki guzik, który kopnąłem w złości, bo wiem, że czeka mnie jakaś pustka, a nie chcę zmarnować dnia. Mów co chcesz, że wierzący, a przesądny...„guzik to guzik”.
Jakby na znak trafiłem na koniec nabożeństwa z modlitwą do św. Michała Archanioła i w zawołaniu modlitewnym poprosiłem Boga, abym ten dzień przeżył wg Jego woli. Ponadto od kapłana otrzymałem błogosławieństwo Boże.
Nie docierały czytania, a po Eucharystii trochę pokoju wpadło do serca, ale ponownie zaczął dominować smutek, pustka i słabość. To strapienie duchowe jako wynik kuszenia, bo piekło to śmiertelny smętek.
Tak przekazują diabły wypędzane z opętanych. Demony przynoszą nam smętek lub „rozweselenie”, a Duch Święty to Pocieszyciel. Jeden raz zaznasz Jego działania, a będziesz wiedział o czym piszę.
Później w ręku znajdzie się książka „Szukaj Boga we wszystkim”, gdzie Anthony de Mello pisze: „Ten kogo ogarnęło strapienie, powinien sobie uświadomić, że Pan go zostawił na próbę o własnych siłach, by się opierał różnym poruszeniom i pokusom nieprzyjaciela”.*
Tam też jest zdanie, że sami z siebie nic nie możemy, które wkoło powtarzam. Ponadto autor pisze, że żyjemy w otoczeniu duchów dobrych i złych. Kiedyś spowiednik powiedział mi, że tak nie jest. To też prawda, bo demonów nie interesuje gadatliwa handlarka, ale piszący o prawdzie Kościoła katolickiego, broniący Boga i wiary. Demony nie lubią świadomych swojego bytu na ziemi.
Porównaj to do działania komunistów: eksterminacja dotyczyła inteligencji, patriotów i katolików. Wszystkie ciemne typy mają u nich fory...tak jest do dzisiaj. Na ten moment w TVN 24 mówią o służbach specjalnych. Tych rzeczywistości nie można oddzielić...
Po śniadaniu i śnie wyświeciłem mieszkanie i ponownie zawołałem o pomoc do św. Michała Archanioła. W tym czasie zerwała się straszliwa nawałnica. Żona zapaliła gromnicę i z córką rozmawialiśmy o śmierci oraz zawierzeniu Bogu. Wróciły sytuacje w których uniknąłem utraty życia.
Nie potrafiłem przekazać mojej pewności w wielką moc próśb do Boga o błogosławieństwo i ochronę. Wśród ludzi jest zwątpienie, że modlitwy nie wykluczają nieszczęść. Przecież to zrozumiałe, ale właśnie pokazują złamaną topolę, która upadła na plac przed drewnianą kaplicą, a nie na kaplicę.
My nie wiemy co miało się zdarzyć i w którym miejscu zadziałała ochrona Boża. Nie wiemy co zostało dopuszczone przez Boga dla naszego dobra! W wypadku miałeś stracić nogi, a urwało ci stopę. Dowiemy się o tym później ia zobaczymy, że w „nieszczęściu” wzrośliśmy duchowo, a nawet to, że zostaliśmy wybrani do cierpienia.
Śmiertelnie chory kapłan 180 dni był nieprzytomny i teraz dziękuję czcicielom Matki Bożej za modlitewne wstawiennictwo. Mówi o Częstochowie, gdzie „można przytulić się do Matczynego Serca”.
Niedaleko naszego miejsca zamieszkania przeszła trąba powietrzna z oberwaniem chmury. Pokazują obrazy straszliwych zniszczeń, zerwane dachy, połamane słupy betonowe. Wśród tego wszystkiego ocalała kapliczka z Matką Bożą.
Chłopczyk, którego trąba powietrzna zastała w domu wołał „Aniele Boży”, a moje oczy zalały łzy. Całkowicie zablokowana jest także droga Wrocław - Warszawa. Na tym tle zobacz moje rozważanie.
Blok, osiedle, miasto, państwo i świat. Wszyscy powinni wołać do Boga, czynić wyrzeczenia o ochronę przed naturalnymi zdarzeniami. Dziwne, bo na skype dałem wizerunek św. Michała Archanioła.
Na ten moment czytam** opis cudu uciszenia wichury w Nobe:
"Huk wichury coraz bardziej się nasila. Uderza ona w dom, niosąc ze sobą ziemię i odpadki tak liczne, że wydają się drobnym gradem. Do tego huku dołączają się coraz bliższe krzyki niewiast.
<<Panie! Jezu! Litości!>>
<<Wejdź, Jezu! Widzisz jak łamią się gałęzie i spadają dachówki? (...). Biedne oliwki! To grad./../".
Pan Jezus wyszedł w kierunku wiru, który skręcał Mu szatę i podnosił włosy. Otworzył ramiona, modlił się i nakazał: <<Dość! Ja tego chcę!>> Wszystko ucichło. Nagle nastała wstrząsająca cisza! Lud wybiegł i krzyczał: <<Pan! Pan jest z nami! Uczynił cud. Zatrzymał wiatr! Zawrócił chmury! Hosanna! Hosanna! >>
"Cud" sprawił także w tej chwilce, bo cała półka tomów, a czytam ten właśnie fragment! Dodatkowo w ramach intencji nadeszły pisma: od Rzecznika Praw Obywatelskich oraz z Naczelnego Sądu Lekarskiego. Wierz mi, ale te instytucje dają tylko złudne poczucie bezpieczeństwa.
Ciało wzmocniłem wypiciem kawy. Włączyłem podkład muzyczny piosenki „Płatna miłość”, gdzie jest okrzyk: „Grajcie mandoliny”, a do mojego serce wrócił Pan Jezus. Łzy zalały oczy i chce się krzyczeć:
„Wszystkie mandoliny świata grajcie Panu mojemu.
Grajcie Zbawicielowi, który odkupił nas Swoją Święta Krwią”.
Poproś Boga, a poprowadzi i wszystko wyjaśni. Nie czytaj żadnych książek od deski do deski, bo szkoda czasu. Zalani jesteśmy „wiedzą”. Ile każdy ma tych śmieci w komputerze.
Ja przekazuję to ze środka boju duchowego („tu i teraz”). Nic nie da opis życia świętego, bo to nie dla każdego. Pan Bóg w odpowiednim momencie pokaże ci jedną z jego cech: np. walkę z zachciankami (mój imiennik).
Dusza także nabrała mocy. Wróciła miłość do Pana Jezusa i pocieszenie. Ponownie w ulewie i grzmotach trafiłem do kościoła. Płynie litania do Krwi Pana Jezusa, a na Mszy św. wieczornej doszły słowa czytań: „Postanowiłem więc wywieść was z ucisku w Egipcie i zaprowadzić do ziemi Kananejczyka (...)”. Wj 3, 13-20 i Ps105 "Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu"...
Pan Jezus powiedział: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. (...) uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych". Mt 11, 28-30 Słodycz zalała usta po Komunii św. Nie mogę już żyć bez Boga.
Nad stawem jak nigdy nic kąpały się kaczki, nurkowały, biegały po wodzie i z radością trzepotały skrzydłami... APEL
*„Szukaj Boga we wszystkim” Anthony de Mello
** „Poemat Boga - Człowieka” ks. czwarta cz. piąta str. 212-213 "Vox Domini".