Czas jechać na nabożeństwo o 7.00, a właśnie zerwała się ulewa. Po wyjściu serce zalała pieśń...”idzie mój Pan, idzie mój Pan, On teraz biegnie by spotkać mnie”. Podziękowałem Boga za wreszcie suchy garaż. Powiesz, że to nic takiego, ale przez lata - mimo opłacanych reperacji wciąż był zalewany.

     Przed laty miałem otrzymać ze spółdzielni mieszkaniowej, ale nie miałem żadnych zasług u władzy, a w tamtym czasie to był duży przywilej. Po złożeniu podania, bo właśnie został zwolniony...następnego dnia przydzielono go sąsiadowi z mojej klatki, który nie miał samochodu, a nawet prawa jazdy!

    Ja natomiast spełniałem wymagane kryteria, ponieważ jako lekarz przychodni używałem samochodu częściowo w celach służbowych (wizyty domowe) i dodatkowo byłem w radzie spółdzielni! Teraz rozumiesz na czym polegał bolszewizm („patrz w oczy i kłam”). Mnie jest teraz głupio, gdy spotykam się na Mszy św. z ówczesnym bratem-prezesem.

    Obdarowany w krótkim czasie zmarł, a garaż przeszedł na rodzinę (prezent od władzy ludowej w wysokości ok. 5-8 tys. zł.), bo tyle musiałem zapłacić za odkupienie sąsiedniego. Na tym drobnym przykładzie musisz zrozumieć rozpacz wyznawców systemu wywróconego przez Boga.

    Jeden z jego wyznawców na moją diagnozę zaczął krzyczeć, że „naprawdę jestem wariatem, bo wybory sfałszowano”! Zapomniał, że tak właśnie uczyniono, ale w wyborach samorządowych z 2 milionami głosów nieważnych. Tych towarzyszy - patriotów czeka rozliczenie za machlojki o których ludziom się nawet nie śni.  

     Dzisiaj bardzo pięknie wygląda Świątynia Pana, bo została udekorowana z okazji dwóch ślubów. Nawet dokładnie wysprzątano, a piękne kwiaty i lampiony postawiono przed wszystkimi ołtarzami. Tak powinno być codziennie, bo kwiatów nie brakuje, a Bóg Ojciec wyzwolił nas z Egiptu.

    Za dwa dni Pan Bóg powie przez proroka Ozeasza (Oz 8,4-7, 11-13) do narodu wybranego, ale dzisiaj jest to aktualne, bo trwa już III Wojna Światowa z wiarą i krzyżem: „Wypisałem im moje liczne prawa, lecz je przyjęli jako coś obcego. Lubią ofiary krwawe (...) karze ich za grzechy, niech znów wrócą do Egiptu”.

    Później w TV Trwam trafię na film o narodzie wybranym, który jest mi bardzo bliski oraz na koncert ich muzyki, a serce zaleje smutek Boga Ojca cierpiącego z powodu odrzucenia przez nich Ofiary Pana Jezusa.

   W „Biedronce” spotkam prawie samych Ukraińców, którzy mają namiastkę tego cierpienia, a ich ojczyzna jest mlekiem (właśnie miałem takie pragnienie) i miodem płynąca...

    Bóg właśnie mówił przez mojego ulubionego proroka Izajasza, abyśmy ciszyli się z Jerozolimą, a w moim sercu to miasto jest nadal Boże, bo tam Zbawiciel otworzył dla mnie Królestwo Niebieskie,  a Bóg obiecał zalanie tego miasta rzeką pokoju, bo „w Jerozolimie doznacie pociechy”. Iz 66, 10. 12-14c

    Ludzkość szuka pocieszenia poza Bogiem, a ja piszę to tuż po Mszy św. i przekazuję wszem i wobec, że jedynie Bóg Ojciec daje nam pocieszenie...tak jak matka dziecku! Jeden raz to zaznasz i będziesz widział na wieki!

    Nagle przypomniałem sobie, że klęczałem w miejscu z którego mogłem patrzeć i prosić s. Faustynę o pomoc w zapisach, bo ona zna to pragnienie przekazywania świadectwa oraz poczucie krzywdy, gdy jest to utrudniane.

    Ktoś, kto nie ma łaski wiary, a zarazem wyszkolony w poprzednim systemie może takim szkodzić i czyni to z radością...nie wie, że służy demonowi. Nic nie da moje ostrzeżenie, bo on słucha się tylko władzy ziemskiej, a przecież „trawą jesteśmy”.    

     Na ten moment św. Paweł stwierdza to, co mam w sercu (Ga6, 14-18): „Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa (...) na wszystkich tych, którzy się tej zasady trzymać będą (...) niech zstąpi pokój i miłosierdzie”.

    Dzisiaj Pan Jezus rozesłał uczniów i tak będzie do końca tego świata, a moje świadectwa wiary są tego dowodem. Eucharystia odmieniła moją dusze i chciałbym klęczeć tutaj...aż do śmierci czyli powrotu duszy do Boga Ojca!

    W ręku znalazł się zapis z 20.02.2010, gdzie były słowa Ps. 86/85 1-2.3-4.5-6  „Panie zmiłuj się nade mną, bo nieustannie wołam do Ciebie. Rozraduj życie swego sługi, bo ku Tobie, wznoszę moją duszę”.

    Krążyłem po mieście odmawiając moją modlitwę za pragnących pocieszenia przez Deus Abba (Tatę) i za wszystkich podobnych na całym świecie...

                                                                                                                                 APEL