Poszedłem na Mszę św. o 7.30 i w drodze odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Dzisiaj Pan Jezus powołał 12 Apostołów...Eucharystia była lekka, odwracała się w ustach i minimalnie pękła, a to oznacza dobry dzień sensie duchowym z nadrobieniem zapisów.

    W niedzielę modliłem za pragnących Bożego pocieszenia, ale większość nie widzi tej łaski, ponieważ jesteśmy ograniczeni wszechobecną cielesnością. Nie będę opisywał swoich pragnień, bo dla innych są śmieszne.

    Tak jak dla mnie udział lekarzy w Mistrzostwach Polski w Rzutach Nietypowych (m.in. rzut cegłą i młotem szkockim) o którym jest wzmianka w ostatnim „Pulsie” (miesięcznik dla lekarzy z mazowieckiego). Nie wiem dlaczego nie ma bardzo b. popularnego wśród Polaków...rzutu wazonem!

    Prosiłem Boga o pomoc, bo padła ochrona zasadniczego komputera, a w zakładzie zalecono, abym aktualizacji dokonał sam. Jako lekarz miałem o tym pojęcie podobne...jak przeciętny kolega o mononukleozie zakaźnej, która w pewnej fazie daje obraz normalnej anginy, ale jest to infekcja wirusowa w której bardzo szkodzi podanie antybiotyku.

     Nie zdziw się, że Pan sprawił „otworzenie się” komputera na stronie z Windows Uptade i wszystko dokonało się prawie samo...w 2 godziny! Nie aktualizował się też system Comodo Int. Security, ale podczas mojego pobytu na wieczornej Mszy św. wszystko wróciło do normy. Taką otrzymałem pomoc i pocieszenie...

   Szatan wiedział, że system jest sprawny i dlatego zalecił mi skontaktowanie się z tym, który przed rokiem dokonał mi szkód za które powinien iść do więzienia...nawet napłynęła do niego „miłość”. Ja wiem, że mam się za niego modlić, bo zginie ze swoim lekceważeniem Boga Ojca.

    O takiej „miłości” do Ukraińców mówił Paweł Kukiz u „Stokrotki” w „Kropce nad i”, a ona atakowała go za to, że żąda przebaczenia, które jest podstawą pojednania!

   Tuż przed Mszą św. wieczorną zerwała się wichura z ulewą. Pojechałem do kościoła, bo spodziewałem, że dzisiaj będzie pół „resztki Pana”. Wielką przykrość sprawiamy Bogu Ojcu i Panu Jezusowi naszą obojętnością duchową, bo faktycznie przybyło ok. 20 osób.

    Dla proboszcza ważniejsze są sprawy gospodarcze i remonty...nigdy nie słyszałem zaproszenia, aby wierni przybyli, a jest to miasto bogate i pełne sprawnych emerytów.

    Na miejscu spotkało mnie wielkie pocieszenie, bo wszystko się uspokoiło, a słońce dało dodatkową radość. Szkoda, że kapłan spieszył się i Mszę św. oraz nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa odprawił w 30 minut.

     „Boże Ojcze! Nie chcą Twego Królestwa! Nie chcą Światłości Wiekuistej, która nigdy nie gaśnie...

      Nie chcą paść na kolana i zrobić znaku krzyża...nie chcą zawołać do Ciebie”...

                                                                                                                                       APEL