Trafiłem na Mszę św. wieczorną po której jest nabożeństwo różańcowe, ale już na początku rozproszyło mnie spotkanie z kolegą, który stanął po stronie antykrzyżowców.

     Podczas czytań zauważyłem, że to próba, bo właśnie Pan Jezus mówił: "będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Łk. 10, 10-25

    W nocy czytałem napomnienia Pana Jezusa poprzez Marię Valtortę: mam stale pamiętać o swojej nędzy (wiem o tym) i Jego boskiej doskonałości. Mam się nie lękać, być silnym, spalać się dla wiary, bo szatan nigdy nie odpoczywa. Mam wciąż krzyczeć, żyć dla dzieła zbawiania, bo jestem głosem Pana Jezusa i nie może odwieźć mnie od tego żadne prześladowanie ani moralne znęcanie się, bo to los Zbawiciela (łaska).

    To wielkie cierpienie, ponieważ widzisz promowanie idących na zgubę, dyskryminację prawych, a szczególnie głoszących prawdę. Nawet towarzyszom z Google nie spodobał się „fałszywy prorok” czyli lekarz dający świadectwo wiary.

    Pan dalej mówił, że Jego posiadanie to niewyobrażalna szczęśliwość z oczekiwaniem na radości życia przyszłego. To wielka prawda i jakby na potwierdzenie wszystkiego wzrok zatrzymał wyłożony „Gość niedzielny” z art. „Objawienia prywatne”.

    Miłowanie Boga i bliźniego jak siebie samego to furtka do Nieba. Przeszkadza w tym szatan, a wyraźnie działa na tym właśnie nabożeństwie. Sam nie pokonasz złych myśli, którymi zaleje każdego, a przecież podsuwa "dobro" czyli pełnię sprawiedliwości na ziemi. Nie ujrzysz tych sztuczek bestii. Tak jak nie ujrzysz prawdy o Palikocie, który szerzy wizję nowego państwa w rządzie z gejami i wrogami Boga. Gdzie dojdziesz zdejmując krzyże i szydząc z wiary?      

    Usiadłem przed Panem Jezusem na krzyżu. Napłynęły obrazy męczenników z różnych stron świata. Jak na tym tle wygląda moja krzywda?

    Rozproszenia trwały dalej, bo ludzi wchodzili, dzieci klepały rozważania różańcowe i myliły się podczas odmawiania „Zdrowaś Mario”. W czasie prośby przed Monstrancją przekazałem ten dzień na ręce Matki Bożej w intencji dnia.

    Po Komunii dreszcz przepłynął przez ciało, które zostało napełnione pokojem i słodyczą. Naprawdę pragnę żyć tylko dla Pana Jezusa, a to oznacza przebaczenie, miłość, a szczególnie miłość miłosierną.

                                                                                                                                            APEL