W śnie graliśmy ze zmarłym bratem w pokera...tak jak często za życia, a po przebudzeniu z włączonego radia popłynęła Msza św. transmitowana z Ziemi Świętej.

    Podczas Mszy świętej już w naszym kościele wołałem do Matki Bożej Niepokalanej, aby wyprosiła u Boga Ojca łaskę miłosierdzia dla duszy brata. Na siebie przyjąłem jego grzechy, a w części ich uczestniczyłem, bo w czasie hazardu piliśmy alkohol. Ponadto brak duchowości był wynikiem naszego wychowywania w rodzinie.

    Wówczas poprosiłem, aby jego grzechy zostały złożone na mnie ("na raty"), Ze łzami w oczach błagałem też Pana Jezusa o zmiłowanie się nad jego duszą, a podczas podchodzenia do Komunii św. powiedziałem, że „on jest tutaj”. W litanii do św. Rocha, którą odmawialiśmy wołałem także za niego.

                                                                                                                             APEL