Na koniec życia spadło na mnie bronienie naszej wiary, a to wiąże się z różnymi represjami, bo Polską rządzą wrogowie Boga. Nie planowałem Mszy św. porannej, ale idę na spotkanie Pana Jezusa, bo potrzebuję pokoju i mocy duchowej.

     Na ten czas trafiłem na słowa: „(...) Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu. (...)”.  Ez 33,7-9

    To dotyczy każdego sługi Pana, bo mamy obowiązek upominać i sprowadzać ze złej drogi występnych, aby przed Bogiem nie spadła na nas odpowiedzialność za ich czyny. Żaden katolik nie może milczeć widząc zło, bo to grzech zaniechania dobra. 

   Bezskutecznie protestowałem, gdy kolega psychiatra powalił krzyż Pana Jezusa. W Izbach Lekarskich mamy funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa i etyki zawodowej. Rzecznicy odpowiedzialności zawodowej mają obowiązek wszczynać postępowanie z urzędu, bo wystarczy, że  informacja - o nagannym zachowaniu lekarza - dotrze np. z prasy. Nie zareagowano na moje pisma, ale napadnięto na mnie! Komu służą ci Polacy?

    Boli też inercja Kościoła katolickiego wobec dzikich wyczynów pogan i prowokacji głupkowatych ateistów. Dlaczego nie wynajmie się wytrawnych prawników na emeryturze i nie nęka tych, którzy obrażają naszą wiarę. Wokół kala się świętości, a tu cisza!

    Zauważył to Łukasz Warzecha, który we wczorajszym w „Fakcie” napisał: „/../ Kościół /../ powinien /../ odegrać najważniejszą rolę (sprawa krzyża „harcerskiego” oraz w sali sejmowej) /../ wierni mogliby oczekiwać stanowczej reakcji wobec antykościelnej i antyreligijnej agresji /../”.

    Wszystko wyjaśnił ks. T. Isakowicz - Zaleski w ostatniej „Gazecie Polskiej” w art.: ”Wołanie o sternika”, bo brak takiego od 2005 r. Przywileje sprawiły uśpienie i przyjęto zasadę <<po pierwsze, święty spokój>>, hierarchowie nie stanowią wsparcia dla podwładnych kapłanów.

    Dzisiaj Pan Jezus mówił o złych pasterzach rozpraszających stado. Właśnie w „Super Stacji” trafiłem na program „Nie ma żartów”, gdzie  Eliza Michalik dyskutowała z ks. Adamem Bonieckim o aborcji. Kapłan nie bronił życia nienarodzonych, a nawet wypowiedział dziwne słowa: "Jeżeli chrześcijanie i Żydzi mówią, że człowiek jest  od poczęcia to niech przekonają wszystkich ludzi"...

    Teraz, gdy to piszę płynie program „Wieś - to też Polska”, gdzie przedstawiciel „Solidarności” rolników relacjonuje celowe rozkładanie naszego rolnictwa. Szkoda, że nie padły słowa o dywersji i zdradzie, bo JPII  wskazał na rolników jako obrońców ziemi i ojczyzny.

    Na zebraniach wyborczych PiS-u mówiłem, że nie wygrają omijając mówienie w oczy, bo wszystko trzeba nazywać po imieniu (złodzieje, sprzedawczyki). Teraz czytam art. Rafała A. Ziemkiewicza „Zero zdziwień”, który to potwierdza. Ocieplano wizerunek prezesa i liczono na zniechęceni ludzi do PO.

    Przede mną leży zdjęcie trzymającego się krzyża "harcerskiego" na Krakowskim Przedmieściu, który wyrywają mu strażnicy miejscy...„Diabeł z Bogiem walczy o Polskę”, a Episkopat śpi!   

                                                                                                                                        APEL