Późnym wieczorem na Onet.pl dyskutowałem ze zwolennikami głupiej siły z napadaniem na słabszego... Putin oskarża Zachód: użyjemy wszelkich środków, bo poprzez kryzys ukraiński Zachód próbuje zdestabilizować region.  

    Napisałem komentarz: <<Na Ukrainie ikony już dawno płakały krwawymi łzami, ale szatan dokonał spustoszenia duchowego w tym kraju...tak jak u nas! Teraz może ich uratować tylko Bóg, a z nimi także nas. Ale jak może się to stać, gdy nawet hierarchia mojego kościoła nie chce powołać Pana Jezusa na Króla Polski. Garstka ludzi modli się, a w tym czasie naród bawi się w piaskownicy ("taśmy prawdy"). >>

    Tam Polak Patriota stwierdził: „Brawo Panie Prezydencie Putin! Najwyższe uznanie Panu się należy! Jest Pan wielkim człowiekiem, Patriotą i Mężem Stanu dla swojego Narodu!"

    Napisałem jako Polak miłujący Boga i ojczyznę, że zalatuje ruskim lizusem, bo  marzy mu się Kimol jako nasz przywódca. Wówczas już nie trzeba kłaniać się Bogu Prawdziwemu, a staliniątku, które dzisiaj jest, a jutro będzie prochem. Pomijam już brak czci dla bestialsko wymordowanych ofiar bolszewizmu, który trwa, ale kłanianie się bożkowi, który pragnie władzy jest żenujące!    

    Przebudziłem się o 3.00. Myśl uciekła do Boga, bo zaczyna się nowy miesiąc z nabożeństwem do św. Krwi Pana Jezusa. Padłem na kolana, a dusza zawołała do Zbawiciela, aby zanurzył mnie w swojej św. Krwi. Sam zdziwiłem się tak poważną prośbą, bo nie wiem, co to oznacza, ale myślę, że dotyczy cierpienia za innych. 

    „Kiedy ranne wstają zorze” i tak jest faktycznie. Po trudzie edycji zapisu dotyczącego wdzięczności za trzeźwość wyjechałem na pierwszą Mszę św.  Po drodze spotkałem pana, który dzielnie chodzi za mną od 25 lat, a teraz ledwie powłóczy nogami. Nadal tkwi w ateizmie, a nawet bolszewizmie i nie reaguje na moje zaproszenia do kościoła.

- Dzień dobry! No to jak?...przecież musi pan wrócić do Boga, trzeba wejść do kościoła, bo będzie miał pan wielkie kłopoty po śmierci!

- No tak, ale jestem chory!

- Podwiozę pana samochodem, niech pan tylko wyrazi pragnienie.

    Wielki ból zalał serce i nagle ujrzałem, że Pan Jezus oddał mi wszystkich potrzebujących nawrócenia z komunizmu, a nawet bolszewizmu. Ja odpowiadam za ich zbawienie, a to oznacza przebaczenie i ofiarowywanie cierpień za ich dusze. Łzy zalały w oczy.  Eucharystia była lekka i wróciłem do domu w pokoju.

     Nie znałem jeszcze intencji, ale zobacz prowadzenie. W ręku znalazło się czytanie z 10 listopada 1999 roku, gdzie były słowa o mądrości koniecznej dla władców Mdr 6,1-11: „Nakłońcie ucha, wy, co nad wieloma panujecie i chlubicie się mnogością narodów, bo od Pana otrzymaliście władzę, od Najwyższego panującego: On zbada uczynki wasze i zamysły wasze rozsądzi”.

    Prawie wszyscy władcy nie idą za wolą Boga („tak mi dopomóż Bóg”), a  „będzie sąd surowy nad panującymi (...) możnym grozi surowe badanie”. Bóg nie zważa na wielkość człowieka: "groźnie i rychło natrze On na was” i  „nie ulęknie się osoby”.

     Tam był też Ps 82 ze słowami: Ja rzekłem: „Jesteście bogami, jesteście wszyscy synami Najwyższego. Lecz wy pomrzecie jak ludzie, poupadacie wszyscy jak książęta”...

    Pan wskazał też na wczorajsze czytanie dotyczące panów tego świata: "Oto Ja zmiażdżę was tak, jak miażdży walec wozowy napełniony snopami. (...)  mocarz nie okaże swej siły, a bohater (...) i jeździec na koniu nie ocali życia; nawet najmężniejszy sercem (...) w tym dniu będzie nagi uciekał". Am 3, 1-18 

   To wszystko dla mnie takie proste i nie mogę zrozumieć kłamiącego w oczy Donka oraz Bronka, który rozrzuca odznaczeniami i otwiera pomniki: raz w Ossowie (agresorom), a za chwilkę ohydę Wolności Słowa, której efektem jest „Golgota Picnic”.

   Dzisiaj będzie trzeci odcinek filmu „Biblia” w którym pokażą władców tego świata: króla Nabuchodonozora oraz okrutnika Heroda, który nawet własnego syna zamordował. Mówiący prawdę byli wrzucani do ognia, a Daniela dano na pożarcie lwom. Przypomniała się scena początkowa z filmu Jack Strong o Ryszardzie Kuklińskim, gdzie siepacze obecnego czasu wrzucili Polaka do pieca hutniczego.

    Wróciłem na nabożeństwo do św. Krwi Pana Jezusa, a całą modlitwę odmówiłem następnego ranka. Podczas wołania byłem normalny, ale po zaczęciu odmawiania drogi krzyżowej stałem się nagle człowiekiem duchowym. Serce zalał ból, nastąpiło zjednanie z Panem...w jednej sekundzie przeniosłem się z tego świata i znalazłem się przy Panu Jezusie niosącym krzyż w Jerozolimie.

     Tego nie można przekazać i nie bierz tego, co piszę dosłownie, bo to moja dusza przeniosła się tam, a dla niej czas nie istnieje. W takim momencie współuczestniczysz w cierpieniu Pana Jezusa dla zbawiania tych, za których wołam...nawet okrutnych władców dodałem!

    Sprawa władzy nad światem wróciła na Onet.pl, bo: Rosja chce rozmów o „nowym porządku świata”. Ponownie dałem komentarz:

    "Prezydent Putin pragnie panowania nad królestwem ziemskim. To jest szczególna forma opętania, bo osobnik nie krzyczy i nie pluje gwoździami, ale jego przebiegłość w fałszu jest szatańska (opętanie intelektualne). Dlatego tam dalej trwa kult Stalina, "dobrego" Baćki, a to agent Bestii. Wszyscy to widzą, ale nie wskazują na przyczynę. Z takim nie wygrasz siłami ludzkimi, bo reprezentuje szatańską przebiegłość w czynieniu zła".

    Pan Jezus wypędził legion demonów, które wpadły w świnie. Uśmiechnąłem się, bo napłynął obraz mojego rządu...

APEL