W śnie zobaczyłem siebie w czarnej marynarce z obrączką ślubną ("wdowiec"). Na ten moment żona obudziła mnie, bo czas wstać i odwieźć ją w ciemność...na przystanek autobusowy. Przypomniała się piosenka Fogga: „dzisiaj się rozstaniemy, dzisiaj się rozejdziemy”.

    Już dawno nie widziałem tak pięknego nieba usianego gwiazdami. Nie mogłem oderwać oczu od tego cudu stworzenia. Z jednej strony wszystko takie dalekie, a z drugiej Bóg na wyciągnięcie ręki.

    Poprosiłem kierowcę autobusu, aby jechał ostrożnie, bo będzie wiózł moją żonę. Śmiał się zdziwiony, a ja udawałem poważnego. Poszedłem na Mszę św. poranną i oddałem ją pod obronę Matki Bożej oraz św. Michała Archanioła.

    Dziwne, bo św. Hostia ułożyła się w postać zawiniątka...! Tak, bo to był mój podarunek dla niej. Nawet teolog może się dziwić, ale ja opisuję to, co przeżywam.     

    Po czasie wielki smutek zalał serce, a duszę pragnienie modlitwy. Trzy razy odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Ból rozchodził się na okolicę przedsercową, a łzy cisnęły się do oczu. To wielkie cierpienie, a zarazem pocieszenie (słodycz krzyża Pana Jezusa).    

    Wróciłem do kościoła na całe nabożeństwo różańcowe i Mszę św. a Apostoł Paweł wskazał, że: „Jedno jest Ciało i jeden Duch /../ Jeden jest Pan, jedna wiara /../ Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich /../”. Ef 4, 1-6 

    Pan Jezus zarzucił nam, że potrafimy przepowiadać pogodę, a nie potrafimy rozpoznać obecnego czasu i nie rozróżniamy tego, co jest słuszne. Łk 12, 54-59

    Komunia św. na ułamek sekundy zgięła się i wyprostowała, a to zapowiedź dalszego trwania cierpienia duchowego. Faktycznie wrócił „nienasycony w sercu głód” o którym śpiewa Krajewski. 

    To cierpienie zna każda matka, która straciła ukochane dziecko. Pomnóż to przez miliardy, a zrozumiesz, co oznacza kropla Najśw. Krwi spływająca dalej na Golgocie. Zrozum moją łaskę nagłego umierania z Panem, a tu ulica, poczta, budowa, przechodzący z zakupami i wszędzie znajome twarze.

    Tak chciałbym zapaść się pod ziemię i tam krzyczeć. Moja dusza pragnie Boga, a ciało jest na ziemi. Nawet zesłabłem z tego powodu, a dodatkowo tuż przed domem sąsiad "wyrósł spod samochodu", a jest dwa razy większy ode mnie! Wiedz, że dodatkowo jestem wyobcowany we własnej ojczyźnie...tak już zostanie do końca życia, ale nie czas na moje żale.

    Pan sprawił, że włączyłem radio, gdzie trafiłem na słuchowisko wg sztuki „Jonycz” Czechowa. To sprawiło, że znalazłem się na stronie polskieradio.pl i słuchałem: „Żale Matki Boskiej Bolesnej”. Kręciłem głową z zadziwienia, a łzy płynęły po twarzy.

    Na zdjęciu 90-letnia Karolina Kaczorowska płacze przy trumnie odnalezionych zwłok b. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Do dzisiaj nie wie, że rozpaczała nad obcą osobą (rodzina chroni ją przed prawdą).

    Okupanci wyspecjalizowali się w likwidacji prawdziwych Polaków...tak, aby "zaginał po nich wszelki ślad". Celowo zamieniono zwłoki Anny Walentynowicz, a ekshumacja wyjaśniła, że...już po identyfikacji zniszczono jej twarz! Nawet zwierzęta tak nie postępują...

    Ogarnij świat. Oto polskie obozy nielegalnych imigrantów nad którymi znęcają się przebrani za naszych. Wrócił obraz matki „przeprowadzanej” z dziećmi przez naszą granicę (zamarzły z zimna). Do tego samobójstwa z głodu i krzywdy, krzyk dzieci zabieranych od matek, nabieranie na oszczędzanie w „bankach”, oszukiwanie budowniczych autostrad,  zaginięcia bez śladu, pozbawianie majątków...

    Nad tym wszystkim jest Matka Boża, której w biały dzień bestialsko zabito Syna i trwa to dalej. Piszę, a ze słuchowiska płynie śpiew: "Płaczcie obłoki, płaczcie chmury czyste...łzy zamiast rosy wylejcie rzęsiste, Pan już nie żyje. Płacz Niebo...umarł Stwórca Wszechrzeczy. Umarł, aby śmierć śmiercią zgładzić”...

    Pan Jezus wie wszystko o nas i każdego potrafi pocieszyć. Właśnie dał mi książkę o. Dominika Widera OCD. To bardzo piękne rozważania duchowe pt.:  „Na samotność”...    

                                                                                                                       APEL