opr. 29.11.2010

    W śnie znalazłem się na posiedzeniu rządu z którego wyrwał mnie domofon...łaskawie wrócił syn (2.00). Zerwałem się na Mszę św., a zły standardowo zaleca nabożeństwo wieczorne. To jasne, bo dzisiaj jest  święto NMP z Góry Karmel!

  Komunia św. pękła na pół: „My”, a duszę zalało działanie Ciała Zbawiciela. Chwyciłem twarz w dłonie i pojękuję:„Jezu! och Jezu!”...nie mogę wstać i wyjść z kościoła. Słodycz Boża w sercu i ustach zapowiada cierpienie, a dodatkowo wysunął się  wizerunek św. Michała Archanioła, którego miałem przy sobie. Nie wiem co się stanie, ale dzisiaj jedziemy załatwić sprawę.

  Z „Gazety Polskiej” dowiedziałem się, że rząd zostawił powodzian na pastwę losu! Podziękowałem im za interwencję. Tak samo jest dzisiaj, gdy to opracowuję. Za oknem pół metrowe zaspy, a ludzie na terenach powodziowych wegetują w kontenerach lub remontowanych domach pełnych wilgoci.

  Minister Miller mówi, że pozostało tylko 48 rodzin do przeniesienia! Właśnie w tv „Polsat” pokazują takich biedaków zostawionych samym sobie, bo panie urzędniczki zachorowały! W TVN żartują „jak co dzień”.

   Wówczas było podobnie: normalnie szły kabarety, seriale komediowe i rozbieranki. Mówiono też, że płacimy podatki na takie właśnie awarie i kataklizmy, a rząd śpi.

  Wracam z kościoła, płynie moja modlitwa, wołam w intencji dnia aż popłakałem się przy figurze Matki Bożej Niepokalanej, która przyszła pod mój blok. 

 Wyjeżdżamy z żoną, a zaczynają się przewidywane kłopoty. Nie podjechały dwa autobusy, a ten który nas zabrał zepsuł się już na początku. Po przybyciu do mieszkania nie udało się otworzyć drzwi. Pan Jezus pokazał mi cierpienie zostawionych w potrzebie: nie można dostać się do domu i wejść do swojego mieszkania.

  Bezsilność wywołuje złość, a szatan tylko czeka na to. Normalny człowiek przeklina wszystko...w tym Boga. Ja wiem o tym, ale ten zły czas spędziłem na modlitwie i nie dałem się nabrać.

  Przesuwają się obrazy poszkodowanych, których pozostawiono samych sobie:

- lekarz na urlopie, a chorzy szukają pomocy

- opiekun opuścił kolonię, a w tym czasie utopił się chłopczyk

- inwalida tonął, a stojący na brzegu śmiali się z niego

- porzucone dzieci, rodziny, niepełnosprawni

- ówczesna i obecna powódź z bezczynnością rządu.

  Dzisiaj, gdy to opracowuję podają, że Centrum Zdrowia Dziecka nie chce rehabilitować ciężko poszkodowanych, bo nie ma pieniędzy. Ten zły dzień kończy sen w którym wyraźnie widzę tablicę z napisem „szatan”. Nawet odpoczynek udręczy na tym zesłaniu...          APEL